Wstąpił do Ochotniczej Straży Pożarnej, bo ciekawiło go zawsze to, co robili jego koledzy. Jak zapewnia, nigdy się w straży nie nudzi. Szczególnie miło wspomina chrzest, jaki po jednym z pierwszych pożarów urządzili mu koledzy. - Wrzucili mnie w ubraniu do wody - opowiada J. Głodowicz. Zdarzają się też mniej miłe wspomnienia. To te z wypadków drogowych, w których interweniują także ochotnicy. Między innymi ten z okolic Ciosańca sprzed kilku miesięcy, gdzie zginął młody zielonogórzanin.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?