MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ja to mam męża!

Katarzyna Borek
Anna Wieczorek. Mieszka koło Sulechowa. Mąż Sylwester. Dzieci: Katarzyna (24 lata), Maciej (23 lata) i Jakub (22 lata). - Każde z moich dzieci coś studiuje, więc ja też wróciłam na studia. Tym razem dobry przykład przyszedł z „dołu” - śmieje się pani Ania. Ma zdolności manualne. Potrafi uszyć dosłownie wszystko.
Anna Wieczorek. Mieszka koło Sulechowa. Mąż Sylwester. Dzieci: Katarzyna (24 lata), Maciej (23 lata) i Jakub (22 lata). - Każde z moich dzieci coś studiuje, więc ja też wróciłam na studia. Tym razem dobry przykład przyszedł z „dołu” - śmieje się pani Ania. Ma zdolności manualne. Potrafi uszyć dosłownie wszystko. fot. Tomasz Gawałkiewicz
Rozmowa z panią Anią, która sprzedaje w Zielonej Górze owoce i warzywa z własnego gospodarstwa.

- Mijam panią codziennie i podziwiam w duchu. Zawsze jest pani uśmiechnięta, zadbana. Życzliwa światu. Znam osoby, które potrafią przejść całe miasto, by kupić u pani jednego pomidora. - Dziękuję za miłe słowa! Rzeczywiście, staram się patrzeć na świat z optymizmem. Klienci chyba to czują, bo bardzo często dostaję od nich dowody sympatii. O, dzisiaj jedna pani przyniosła mi zupkę pomidorową w słoiku, żebym zjadła coś ciepłego na obiad. Zdarza się też kawa, wczoraj były pączki od pana Tadeusza. A jestem pogodna, bo mam wspaniałego męża. Takiego, że tylko zazdrościć. Albo poszukać. Mój mąż to bardzo szlachetny człowiek. Wspaniały. Ale szlachetny to najbardziej odpowiednie słowo. Dzięki mężowi stałam się taką otwartą osobą.

- Ile lat jesteście państwo razem? - Teraz idzie nam 27 rok. Piękne, szczęśliwe lata.

- Proszę zdradzić receptę na udany związek! - Wzajemny szacunek, to przede wszystkim. I zaufanie, jeden do drugiego. Zawsze mówię, że w małżeństwie trzeba być jak te dwa konie w zaprzęgu. Dążyć do wspólnego celu, a nie patrzeć, żeby mi było dobrze. Umiejętność pójścia na kompromis jest bardzo ważna. Czasami trzeba nawet zrezygnować ze swoich racji. Przeanalizować własne stanowisko. Bo bardzo często ta druga osoba ma rację.

- Ale powtarza pani, że trzeba pamiętać też o sobie. - O tak! Być ciekawym ludzi, świata. To dlatego rok temu zaczęłam nowe studia. Czuję, jakbym miała 20 lat mniej. Jak w czasach, gdy studiowałam w Akademii Rolniczej. Zresztą razem z mężem. Przez całe studia siedzieliśmy w jednej ławce. Poznaliśmy się na wakacyjnych praktykach. To była miłość od pierwszego wejrzenia. Autentyczna. On mi niezwykle imponował. Właśnie tą swoją szlachetnością. Czasem jestem nią aż porażona. Bardzo rzadko spotyka się dziś ludzi, którzy tak przestrzegają norm moralnych. Zasad dobrego wychowania.

- A jak poszła pani letnia sesja? - Średnia 5,0!

- Gratuluję. Łatwo było dojrzałej kobiecie pójść na studia? - Zawsze można zmienić coś w swoim życiu. Niezależnie od tego, czy ma się 20, 30 czy 40 lat. Wszystko zależy od nas. Jestem również słuchaczką Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Tkam gobeliny razem z innymi słuchaczami. To wspaniali ludzie. Z niezwykłym potencjałem intelektualnym. To właśnie ten uniwersytet otworzył mnie na studiowanie na normalnej uczelni.

- Teraz ma pani wakacje, które spędza w pracy. W pięknym kapeluszu na głowie. "To najlepszy chwyt marketingowy, jaki kiedykolwiek widziałam", powiedziała do pani przed chwilą jedna z klientek. Skąd pomysł, by tak się wyróżnić? - Na początku kapelusz nie miał nic wspólnego ze sprzedażą owoców. Po prostu koleżanka poprosiła mnie kiedyś, żeby rozdała cukierki na spotkaniu. I żebym przebrała się za Panią Wiosnę. Miałam już sukienkę w kwiatuszki, ale musiałam ją jakoś zaaranżować. Wymyśliłam kapelusz, bo na każdym obrazie Pani Wiosna jest w kapeluszu. Nakrycie głowy już miałam, ale chciałam je umaić. I przyszyłam kwiaty. Mąż zabronił mi wychodzi w tym na ulicę! A ja pierwsze co zrobiłam, to wyszłam. I tak już dwa lata sprzedaję w kapeluszu. Ale ten, w którym robicie mi zdjęcie, to model zastępczy. Historyczny egzemplarz jest w praniu...

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska