Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ile samorządu w samorządowej organizacji? Nie dla upolityczniania

Robert Bagiński
Lubuscy samorządowcy są przeciwni upolitycznianiu Zrzeszenia Gmin Województwa Lubuskiego. – Jak tak dalej pójdzie, to organizacja się rozpadnie – mówi burmistrz Rzepina Sławomir Dudzis. Włodarzom nie podoba się, że prezes tej organizacji, a zarazem wiceszef lubuskiej Platformy Obywatelskiej, przenosi do niej spory polityczne.

Trzeba było trzech lat, by samorządowcy przekonali się, że aktywny polityk partyjny nie powinien stać na czele ponadpartyjnej organizacji. Nie każdy potrafi oprzeć się pokusie wykorzystywania jej do celów politycznych. W środowisku coraz częściej słychać głosy, że wiceprzewodniczący regionalnych władz Platformy Obywatelskiej Marek Cebula w roli prezesa tej organizacji, to nie był dobry pomysł.

– Przykro mi to powiedzieć, ale zrzeszenie stało się partyjną przybudówką – uważa prezydent Zielonej Góry Janusz Kubicki. Nie jest to opinia odosobniona, podobną wyrażają inni. Zarzucają prezesowi i burmistrzowi Krosna Odrzańskiego, że niepotrzebnie angażuje stowarzyszenie w partyjną politykę, a także wykorzystuje autorytet organizacji do bieżącej aktywności politycznej, która nie ma nic wspólnego z samorządami.

Prezydent Nowej Soli Jacek Milewski jest członkiem zarządu zrzeszenia, i jak zaznacza w rozmowie z GL, nie jest mu zręcznie komentować sytuację. Dostrzega jednak problem, ponieważ poglądy polityczne są i powinny być rzeczą wtórną, a w ZGWL nie dzieje się dobrze. – Gdyby zmierzyć poziom samorządu w naszej organizacji, jak to mierzono w okresie PRL poziom cukru w cukrze, to wskazówka zbytnio się nie wychyli – mówi prezydent. Trzymając się tej samej narracji dodaje, że tak jak w tamtym okresie delegowywano działaczy aparatu partyjnego na różne odcinki: jednych do handlu, innych do rolnictwa lub górnictwa, tak burmistrza Cebulę oddelegowano w PO do samorządu.

Spór przybrał na sile po jednym z ostatnich spotkań, na którym Marek Cebula zaczął prezentować antyrządowe treści, których antybohaterami byli politycy PiS, a w pozytywnym świetle przedstawiana była marszałek województwa. – I jeszcze te niepochlebne opinie na temat wojewody Władysława Dajczaka – mówi jeden z nadodrzańskich burmistrzów, który zaznacza, że wypowiada się anonimowo. – Polityka i nic więcej, zero przestrzeni do konstruktywnej dyskusji – dodaje.

Rozmówcy GL podkreślają, że w przeszłości tak nie było, nawet w okresie gdy szefem organizacji był Wadim Tyszkiewicz, dzisiaj senator opozycji. Dyskusje dotyczyły spraw samorządu, a stanowiska uwzględniały opinie i poglądy wszystkich wójtów, burmistrzów i prezydentów. Mniej było polityki, dużo samorządu.

– Nie przyjeżdżam na spotkania, żeby uprawiać politykę, ale spotkać się i wymienić poglądy z innymi samorządowcami. Politycznie nie musi nam być po drodze, ale problemy mamy podobne – mówi w rozmowie z GL Stanisław Dudzis, burmistrz Rzepina. Nie kryje irytacji, że prezes Cebula "jedzie politycznie" od pierwszego dnia po wyborze. Jego zdaniem, wielu lubuskich samorządowców bliskich jest podjęcia decyzji o wystąpieniu ze stowarzyszenia. – Ta organizacja może się rozpaść – dodaje.

Całkowicie inaczej widzi to skarbnik Zrzesznie Gmin Województwa Lubuskiego, a na co dzień burmistrz Kożuchowa Paweł Jagasek. – To rozdmuchany problem kilku włodarzy. Mówienie, że prezes Cebula wprowadza politykę jest absurdem, ponieważ każdy z nas wypowiadając się na konwencie, robi dokładnie to samo – mówi. Jego zdaniem krytycy Cebuli chcieliby przejąć zrzeszenie, aby spełnić swoje ambicje poza miejscami w których na co dzień pracuję

Inny samorządowiec, tym razem wójt z południowej części regionu, potwierdza zarzuty. Jako przykład podaje list intencyjny w sprawie współpracy organizacji pozarządowych na rzecz Ukraińców. – Pismo sygnowane jest podpisem oraz pieczęcią naszej organizacji, a wzywa się w nim samorządy do odpowiedzialności i dojrzałości. Przepraszam bardzo, ja nie mam sobie nic do zarzucenie – mówi mocno poirytowany włodarz.

Sam prezes zarządu Marek Cebula nie zgadza się z zarzutami. – Nasza organizacja musi reagować na politykę państwa, a te oskarżenia traktuję jako reakcję na wysuwane przez stowarzyszenie postulaty – broni się. Jego zdaniem, „próba nakładania kagańca” na przedstawicieli gmin w zrzeszeniu, zawsze będzie się spotykała z jego sprzeciwem. – Mam po prostu odwagę mówić prawdę, czasami bolesną - mówi. A odpowiada mu burmistrz Rzepina Sławomi Dudzis. – To specyficznie jednostronna prawda i zawsze po linii partii – powiedział w rozmowie z GL.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska