MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ilanka Rzepin: Zwycięstwo na przełamanie

Paweł Tracz 95 722 69 37 [email protected]
Niewiele brakowało, by w 87 min Sprotavia wyrównała. Bramkarz Steinpolu Ilanki Arkadiusz Fabiański nie miał szans przy strzale niewidocznego Pawła Otulaka, ale wyręczył go słupek.
Niewiele brakowało, by w 87 min Sprotavia wyrównała. Bramkarz Steinpolu Ilanki Arkadiusz Fabiański nie miał szans przy strzale niewidocznego Pawła Otulaka, ale wyręczył go słupek. Bogusław Sacharczuk
Sobotni mecz w Rzepinie zapowiadał się ciekawie. Gospodarze chcieli w końcu zwyciężyć, Sprotavia zamierzała pokrzyżować te plany. I choć padł tylko jeden gol, to emocji nie brakowało. A swój cel osiągnęli ostatecznie miejscowi.

Nietypowa pora rozpoczęcia pojedynku (godz. 14.00) nie przyciągnęła na stadion zbyt wielu kibiców. Ci, którzy się skusili, mogli być trochę rozczarowani poziomem. Jesienią rzepinianie grają u siebie bardzo ładnie dla oka, ale tym razem nie o wrażenia artystyczne im chodziło.

- W poprzednich trzech kolejkach zdobyliśmy zaledwie punkt i w końcu chcieliśmy przerwać fatalną passę. Dlatego powiedziałem chłopakom, że tym razem nie rozliczę ich za styl, bo ważniejsze jest zwycięstwo - przyznał trener Steinpolu Ilanki Kamil Michniewicz.

Nie znaczy to, że mecz się nie podobał. Kibice zobaczyli sporo walki, głównie w środku pola, ciekawe akcje oskrzydlające i szybkie tempo. Ale coś za coś - strzałów w światło bramki było jak na lekarstwo. Twardo broniący dostępu do swojej "świątyni" obrońcy Sprotavii rzadko bowiem dopuszczali gospodarzy do strzałów. Podobnie było zresztą po drugiej stronie, bo także miejscowi pieczołowicie kasowali ataki rywali przed swoim polem karnym. Więcej z gry mieli rzepinianie, ale nawet po nielicznych stałych fragmentach ich uderzenia dalekie były od ideału.

Już w 9 min powinno być 1:0 dla Ilanki. Bartosz Kasik odważnie wbiegł w pole karne, ale zamiast strzelać na bramkę, podał do gorzej ustawionego Mateusza Klimczaka. Dwie minuty później gospodarze zmarnowali kolejną akcję, a potem przez blisko kwadrans nie działo się nic godnego uwagi. Między 26 a 34 min rzepinianie po raz kolejny przycisnęli rywali, którzy czyste konto przed przerwą zawdzięczają tylko źle ustawionym celownikom rywali. Po zmianie stron było dużo ciekawiej - do tego stopnia, że w końcu i bramkarze mieli co robić. Tyle, że obie ekipy seryjnie marnowały kolejne szanse.

Zanosiło się na bezbramkowy remis, ale o wszystkim rozstrzygnął rzut karny. Zanim Michał Mendelski trafił do siatki, w podbramkowym zamieszaniu jeden z gości zagarnął ręką piłkę, bitą przez Tomasza Krogulewskiego z 25 m. W samej końcówce mógł wyrównać z rzutu wolnego Tomasz Aksamitowski, ale z 17 m trafił w mur Ilanki. Minimalnie niecelne były też dobitka Pawła Otulaka (piłka otarła się o słupek) oraz strzał Macieja Maćkowa w 88 min (nad poprzeczką).

STEINPOL ILANKA RZEPIN - SPROTAVIA SZPROTAWA 1:0 (0:0)

Bramka: Mendelski (71 - z karnego).
STEINPOL ILANKA: Fabiański - Kowalew, Mendelski, Odziemkowski, Gurgul - Kasik (od 82 min P. Chanas), Adamczewski, Siembida, Klimczak - Orłowski, Nowaczewski (od 58 min Krogulewski).
SPROTAVIA: Biliński - Brzeźniak, Rudak, Ganczarek, Stawiński - Ilnicki, Galas, Jarosz (od 82 min Maćków), Kononowicz (od 68 min Otulak) - Aksamitowski, Ohagwu.
Czerwona kartka: Ohagwu (po drugiej żółtej). Żółte kartki: Mendelski, Gurgul, Klimczak, Odziemkowski - Ohagwu. Sędziował Mariusz Kupczak (Drezdenko). Widzów 150.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska