MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ilanka Rzepin vs. Promień Żary: Trzy wrzutki, trzy bramki

Paweł Kozłowski 95 722 57 72 [email protected]
Pojedynek główkowy pomiędzy Radosławem Tobjaszem (z lewej) i Kamilem Orłowskim. Wygrał obrońca Promienia, a z prawej Adrian Nycz.
Pojedynek główkowy pomiędzy Radosławem Tobjaszem (z lewej) i Kamilem Orłowskim. Wygrał obrońca Promienia, a z prawej Adrian Nycz. Paweł Kozłowski
Pierwsza połowa zapowiadała, że goście wywiozą z Rzepina punkty. Promień prowadził i nie pozwalał rywalom na groźne akcje. Jednak po przerwie losy meczu się odmieniły. Gospodarze w minutę zapewnili sobie zwycięstwo.

Oba zespoły przystąpiły do spotkania osłabione. W Steinpolu Ilance zabrakło Michała Mendelskiego. Ławka Promienia była jeszcze krótsza, bo do Rzepina nie przyjechali pomocnicy Bartosz Kosman i Jarosław Gad. Z tego powodu nominalny napastnik i kapitan drużyny Łukasz Czyżyk musiał się cofnąć i odpowiadać za rozgrywanie akcji.

Jednak po pierwszej połowie to żaranie zostawili po sobie lepsze wrażenie. I co najważniejsze dla nich - prowadzili. Bramkę zdobył Damian Sokołowski. W 42 min, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, Mariusz Hanclich strącił piłkę głową, dopadł do niej 18-letni obrońca i strzelił pod poprzeczkę. Wcześniej bardzo dobrej sytuacji sam na sam z bramkarzem Steinpolu Ilanki nie wykorzystał Filip Piskuła. Co prawda dwie minut później Mateusz Klimczak mógł doprowadzić do wyrównania, ale jego strzał z prawej strony wybił Sebastian Bieńko. I Promień do przerwy miał na koncie trzy punkty.

Druga połowa należała już do gospodarzy. W 56 min z 16 m groźnie uderzał Marcin Adamczewski, a przewaga miejscowych - szczególnie kondycyjna - uwidaczniała się z minuty na minutę. Przełom nastąpił między 77 i 78. Najpierw Klimczak mocno wrzucił piłkę w pole karne. Skoczyło do niej kilku zawodników, ale najlepiej zrobił to Dawid Chanas. Wystarczyło delikatne trącenie, a futbolówka odbiła się przed bramką i wpadła obok słupka.

Goście jeszcze nie skoncentrowali się po stracie gola, a dostali kolejny cios. I znów dośrodkowywał Klimczak. Tym razem z rzutu rożnego, ale podanie po raz kolejny było precyzyjne. Piłka idealnie spadła na głowę Pawła Gurgula, który stojąc kilka metrów od bramki, i do tego na środku pola karnego, zapewnił drużynie z Rzepina zwycięstwo.

Po meczu trener miejscowych Kamil Michniewicz przyznał, że ze swymi zawodnikami od lipca mocno ćwiczy na treningach stałe fragmenty gry. I są efekty. W tej rundzie rzepinianie zdobyli z takich akcji ponad połowę bramek! W końcówce sobotniego meczu boisko musiał opuścić Hanclich, który za atak na bramkarza Fabiańskiego zobaczył drugą żółtą kartkę. Dzięki temu zwycięstwu Steinpol Ilanka przesunęła się przed Promień na trzecie miejsce w tabeli. Jednak jeśli żaranie wygrają zaległy mecz z Motobi Bystrzycą Kąty Wrocławskie, zespoły z powrotem mogą zamienić się miejscami.

STEINPOL ILANKA RZEPIN - PROMIEŃ ŻARY 2:1 (0:1)
Bramki: Chanas (77), Gurgul (78) - Sokołowski (42).
STEINPOL ILANKA: Fabiański - D. Chanas, Adamczewski, Siembida, Popkowski - Klimczak (od 90 min Kusiak), Gurgul, Krogulewski (od 46 min Kowalew), Orłowski (od 68 min Odziemkowski), Kasik - Nowaczewski.
PROMIEŃ: Bieńko - Sokołowski (od 82 min Hoffman), Hanclich, Nycz, Tobjasz - Morżak (od 60 min Jelski), Świdkiewicz, Czyżyk, Jeremicz, Biskowski - Piskuła.
Żółte kartki: Gurgul - Czyżyk i Hanclich. Czerwona kartka: Hanclich (za drugą żółtą). Sędziował Paweł Łapkowski (Świebodzin). Widzów 200.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska