W naszym Albumie Zielonogórskim, w którym opisujemy znanych, zasłużonych mieszkańców miasta czy ważne wydarzenia i miejsca, nie mogło zabraknąć pułkownika Jana Kudły, jednego z żyjących jeszcze w Zielonej Górze żołnierzy wyklętych. Został on odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. Wręczenie tego zaszczytnego orderu rozpoczęło niedawną uroczystość odsłonięcia pomnika "Żołnierzy Wyklętych" i to on wspólnie z rodziną Lazarowiczów ten pomnik odsłaniał.
- Nie przypominam sobie w Zielonej Górze innej osoby uhonorowanej takim odznaczeniem, bodaj drugim w hierarchii po "Orderze Orła Białego" - mówi pełnomocnik Zarządu Województwa Lubuskiego ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych Stanisław Szymkowiak.
Jan Kudła to bohater, o którym można by niejedną książkę napisać. Przeszedł szlak bojowy od Syberii przez Bliski Wschód, południową Afrykę, południową Amerykę, Kanadę, Wielką Brytanię, Belgię, Holandię i Niemcy. Powrócił do Polski w 1946 roku, aresztowany w 1951, skazany na 15 lat więzienia.
Jak wspominał na łamach "Gazety Lubuskiej" , dla niego i jego rodziny druga wojna światowa zaczęła się dopiero 17 września, kiedy to do rodzinnej miejscowości Wiśniowczyk weszły radzieckie czołgi.
Zobacz nasz serwis z wiadomościami wideo
W lutym 1940 rodzina została deportowana przez NKWD na Syberię. Jan trafił za Ural, w okolice Świerdłowska. Karczował lasy, zbierał żywicę i mchy. Po dwóch latach zwolniony na podstawie amnestii, trafił do Polskiej Szkoły Junaków przy formowanej w ZSRR 7. Dywizji Piechoty w Tockoje. I wraz z armią Andersa wyjechał do Iranu.
Potem była Afryka, Kanada i Szkocja.
Na zachodzie w wojsku u gen. Maczka oprócz J. Kudły był brat ojca i dwóch wujków. Na wschodzie w I Armii WP służyli: ojciec naszego bohatera, jego kolejny brat i dwóch wujków.
Po zakończeniu wojny Jan Kudła wrócił do kraju. Był rok 1946 , kiedy to jako "Ryś" zakładał komórki tajnej organizacji antykomunistycznej "Wolność i Niezawisłość". Potem był też członkiem Polskiej Tajnej Organizacji Wojskowej. Został aresztowany w 1951 roku. Skazano go na 15 lat więzienia (siedział m.in. w Rawiczu, Sztumie, Wronkach). Po pięciu latach w wyniku odwilży politycznej został wypuszczony na wolność.
Ale jak dziś mówi, spokoju nie było, prześladowania trwały. Gdy tylko pojawiła się możliwość awansu, od razu pojawiało się UB i o karierze można było zapomnieć.
Dziś cieszy się, że doczekał czasu, kiedy o Żołnierzach Wyklętych mówi się otwarcie i z podziwem, ich imieniem nazywa się ulice, ronda, stawia pomniki jak ten w Zielonej Górze (powstał z inicjatywy senatora Stanisława Iwana
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?