MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Hodowla turów w Dobrosułowie jest jedyna w Polsce

Michał Szczęch 68 359 57 32 [email protected]
Tury krzyżówki wstecznej to spore, ale łagodne zwierzęta. Januszowi Haczowi jedzą z ręki, uwielbiają jabłka.
Tury krzyżówki wstecznej to spore, ale łagodne zwierzęta. Januszowi Haczowi jedzą z ręki, uwielbiają jabłka. Michał Szczęch
- Nie wszystkim te zwierzęta muszą się podobać. Akurat dla mnie są okazem ładnej, wyjątkowej krowy - mówi Janusz Hacz, rolnik z zawodu i z zamiłowania, który w Dobrosułowie hoduje bydło Hecka.

To pierwszy i na razie jedyny Polak, który ma takie bydło, nazywane też turem krzyżówki wstecznej. W kraju opinie o zwierzu są różne, ale przeważają negatywne. Mówi się, że to wielka krowa III Rzeszy i nieudana krzyżówka. Może dlatego, że pracowali nad nią niemieccy naukowcy, oddani idei hitleryzmu? - Pamiętajmy jednak, że prace zaczęto wiele lat przed wojną. Później były po prostu kontynuowane - zastrzega pan Janusz.
Pamiętajmy też, że wojna już dawno za nami.

Bracia Heckowie, zoologowie, sądzili, że prymitywne rasy bydła mają cechy tura. Od lat 30. XX wieku metodą krzyżówek próbowali odtworzyć populację potężnego zwierza, wymarłego przed stuleciami. Zamiast turów, wyrosły krowy turopodobne, o rudej barwie. I byki, owszem, spore, w ciemnej szacie i z brązowym pasem na grzbiecie, ale mniejsze od domniemanych przodków. Wypuszczono je do lasów, część trafiła do Puszczy Białowieskiej. Wyginęły, większość prawdopodobnie została zjedzona tuż po wojnie przez głodującą ludność. Część populacji ostała się w niemieckich ogrodach zoologicznych. Dziś w Europie jest kilka hodowli.

Wielu naukowców sądzi, że tury krzyżówki wstecznej są niesamodzielne, słabe, chorowite. Czy rzeczywiście?

Byczek - okaz zdrowia

W rodzinie Haczów na zawód rolnika jest się skazanym. To tradycja przekazywana z dziada pradziada. I choć pan Janusz wyjechał na kilka lat do Wrocławia, wrócił na wieś. Sześć lat temu zamieszkał w Strudze, w gminie Bytnica. Bydło Hecka sprowadził w okolice Dobrosułowa. W tajemnicy, nawet żona dowiedziała się dopiero, gdy zwierzęta dojechały na miejsce. - Teraz chodzę i podziwiam zza ogrodzenia te krowy - mówi Aneta Hacz.

Krowy turopodobne pan Janusz pierwszy raz spotkał w Niemczech u znajomego, ponad 10 lat temu. Na zachodzie pracował przy bydle, głównie przy afrykańskich bawołach. Tak zrodziła się fascynacja.

Dlaczego akurat bydło Hecka? - Jest po prostu inne, niespotykane, piękne na swój sposób i przypomina tura - odpowiada właściciel hodowli. - Nie wszystkim te zwierzęta muszą się podobać. Akurat dla mnie są okazem ładnej, wyjątkowej krowy, masywnej, z dużymi rogami, w pięknej szacie.

Pod Dobrosułowem gospodarz na początek wydzierżawił osiem hektarów łąk. Gdy sprowadził tu 30 sztuk bydła Hecka, 11 uciekło. - Ciągnęło je do natury - wspomina. - Rozpierzchły się po lasach. Być może przeżyły lekki szok.

Ludzie, którzy chodzili na grzyby i spotykali te zwierzęta, też byli w szoku. Jedni uciekali ze strachu, inni chwytali za telefon i dzwonili do pana Janusza, by pomóc je złapać.

Po lasach krowy turopodobne biegały od listopada do kwietnia. W największe mrozy jedna z samic, która uciekła, ocieliła się. Był śnieg, minus 20 stopni. Byczek przeżył i jest okazem zdrowia. - To znaczy, że takie tury mogłyby żyć spokojnie na wolności i wcale nie są takie słabe - zauważa pan Janusz.

Po cztery uciekinierki wyprawiła się najstarsza samica. Przeskoczyła przez ogrodzenia i przyprowadziła jałówki. Pomoc zaoferowało też nadleśnictwo Bytnica. Zwierzęta udało się wyłapać.

Aż żal jeść...

Dziś stado z Dobrosułowa liczy 45 sztuk, bo na świat przyszło już 15 cielaków. Krowa tura krzyżówki wstecznej nie daje mleka do picia. To rasa typowo mięsna, ewentualnie ozdobna. Cena? - To drogi temat - nie ukrywa Hacz.

Jak drogi? - Tajemnica - zastrzega i tura krzyżówki wstecznej porównuje do zabytkowego samochodu. - Jest przykładowo tylko kilka sztuk tego auta. Cenę kształtuje rynek, zazwyczaj jest wysoka. Podobnie jest z bydłem Hecka.

W Niemczech działa restauracja, w której serwowane są potrawy z mięsa tych zwierząt. Pan Janusz jeszcze takich potraw nie próbował. - Żal mi je jeść. Może kiedyś się odważę, ale z bólem serca.

Plany są takie, by hodowla się rozrosła. Wszystko zależy od hektarów, które uda się wydzierżawić. Krowy muszą mieć przestrzeń, nie lubią chodzić po tym samym terenie. Dziś jedzą tu, jutro tam. Na to samo miejsce wracają najwcześniej po trzech-czterech tygodniach.

- Chciałbym mieć 200 mamek, do tego cielaki i kilka byków. Na 30 krów jeden byk spokojnie wystarczy - szacuje pan Janusz.

Mówi się "silny jak tur". Choć bydło Hecka podobne jest do tura z wyglądu, charakterem różni się zasadniczo. Nie jest agresywne, nie jest też tak silne. - Te zwierzęta żyją w zamknięciu, więc nigdy swojej siły nie rozwiną - stwierdza gospodarz, któremu jego pupile jedzą z ręki. Uwielbiają jabłka.

Trafi do księgi

W okolicach Bytnicy znajdowano już szczątki turów, sporo rogów. Raz natknięto się nawet na czaszkę. Tury z całą pewnością tu żyły. Niektóre rogi trafiły do zamku z Krośnie Odrzańskim. Pani, która odkopała czaszkę, nie była miejscowa. Niestety, znalezisko zabrała ze sobą.

Śmiało można rzec, że bydło Hecka wróciło na tereny swoich przodków. Teraz zwierzęta trafią do księgi zapisów, w której widnieją wszystkie rasy żyjące w naszym kraju. - Wkrótce muszę w tej sprawie napisać do ministerstwa - tłumaczy pan Janusz. - Prawdopodobnie tur krzyżówki wstecznej w księdze widniał będzie jako krowa. Bo to przecież krowa, ale specyficzna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska