Pojedynki Turowa i Stelmetu, w ostatnich latach, dodają smaczku rywalizacji w koszykarskiej ekstraklasie. Tym razem bardziej skupiono się na sportowej rywalizacji, co może tylko cieszyć. Do Zgorzelca po wielu latach wrócił Thomas Kelati, który w latach 2006-2008 występował w przygranicznym mieście.
Przed meczem, koszykarze obu zespołów, wyrazili wsparcie dla ciężko chorego rzecznika prasowego Stelmetu BCSzymona Ludowskiego, byłego współpracownika naszej gazety. Zielonogórzanie świetnie rozpoczęli świąteczne spotkanie. Zaczęli od prowadzenia 9:0, a pod koniec pierwszej kwarty było już 21:9. Zgorzelczanie zdołali odrobić część strat i zmniejszyli naszą przewagę do pięciu punktów. Tak wyglądał przebieg meczu. Stelmet prowadził, Turów gonił. Przewaga naszych oscylowała w granicach 5-12 punktów. Mistrz grał tak, jak na mistrza przystało. Korzystaliśmy z przewagi pod koszem, a nasi wysocy nie zawiedli. Trójka:Vladimir Dragicevic, Julian Vaughn i Adam Hrycaniuk zagrała na świetnej skuteczności i rzuciła celnie aż 14 z 17 prób. Grą doskonale dyrygował Łukasz Koszarek, który rozdał osiem asyst i zdobył aż 17 punktów.
- Chcielibyśmy zadedykować zwycięstwo Szymonowi Ludowskiemu, który na pewno oglądał ten mecz. Jestem zadowolony z kilku elementów naszej gry. Zdobyliśmy dużo punktów spod kosza, mieliśmy otwarte pozycje do rzutów za trzy, ponieważ Turów podwajał pozycję. Dobrze dzieliliśmy się piłką i podeszliśmy agresywnie do tego spotkania. Mieliśmy 19 asyst, co może cieszyć, jednak taka sama liczba strat nie powinna się zdarzyć –powiedział trener Stelmetu BC Artur Gronek.
Więcej, w środowym papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?