Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hanna Schornik ze Sławy pokochała piekarnię. W Niemczech była doświadczoną i lubianą położną. Wróciła do kraju by podjąć wyzwanie

Eliza Gniewek-Juszczak
Eliza Gniewek-Juszczak
Hanna Schornik prowadzi piekarnię Dom Chleba w Sławie. Firma zdobyła pierwsze miejsce w kategorii Piekarnia Roku w plebiscycie "Gazety Lubuskiej" - Mistrzowie Smaku.
Hanna Schornik prowadzi piekarnię Dom Chleba w Sławie. Firma zdobyła pierwsze miejsce w kategorii Piekarnia Roku w plebiscycie "Gazety Lubuskiej" - Mistrzowie Smaku. Eliza Gniewek-Juszczak
Hanna Schornik nawet przez minutę nie żałowała decyzji o całkowitej zmianie życia. Sama uczyła się wszystkiego. Piekarnię pokochała, chociaż to było marzenie jej męża. Dom Chleba zdobył pierwsze miejsce w kategorii Piekarnia Roku w plebiscycie Mistrzowie Smaku.

- Jeździliśmy z Niemiec do Polski zwykle nocą. Kiedy po drodze w jakimś budynku widać było, że świecą się światła, wiadomo było, że tam jest piekarnia - wspomina podróże do domu rodzinnego Hanna Schornik. - Musieliśmy się zatrzymywać, bo mój mąż Uwe musiał wejść i popatrzeć.

Najlepsi odebrali nagrody podczas poznańskich targów Polagra Gastro

Nagrody dla najlepszej lodziarni i piekarni lubuskiej wręczo...

Uwe Schornik zanim zaczął pracę w fabryce Mercedesa był piekarzem i ta praca go fascynowała. Marzenie męża spełniła jednak pani Hanna. Kiedy dowiedziała się, że w Sławie można kupić piekarnię, postanowiła wrócić do rodzinnych stron i przejąć to miejsce. Ale przez 12 lat była w Niemczech położną, odbierała porody, uwielbiała być na bloku operacyjnym. - Mój tata jest weterynarzem. Od dziecka jeździłam z nim na porody, cesarki, razem rozkrawaliśmy krowę. Lubiłam to. Nawet chciałam zdawać na weterynarię. Tato pokierował mnie w kierunku medycyny i wybrałam położnictwo - opowiada Hanna Schornik. Kiedy znajomy z Niemiec zaproponował wyjazd na kilka tygodni za granicę, nikt nie spodziewał się, że będzie to 12 lat. W tym czasie pani Hanna poznała swojego przyszłego męża i w ten sposób nie wiadomo kiedy zbliżała się do otwarcia własnego interesu w Polsce.

W lutym 2003 roku zmieniła swoje życie

- W tamtych latach nie myślałam, że będę w piekarnictwie pracować. Kiedy się zdecydowałam kupić piekarnię, moja mama, która całe życie pracowała w banku, martwiła się o mnie. Mówiłam, że ja sobie radę dam. Dzisiaj jest szczęśliwa, że tak jest że mnie nie zahamowała - opowiada właścicielka piekarni.
W lutym 2003 roku zmieniła swoje życie. Początki oczywiście nie były proste. - Non stop byłam z pracownikami w piekarni. Wszystko musiałam poznać od podstaw, wciągnęłam się też w wystawianie faktur. Nie miałam księgowej, ani biurowych. Tylko jedna osoba siedziała w biurze na dole w piekarni - wspomina pani Hanna. - Jak mnie ciastowy widział na piekarni to mówił: „O Boże, szefowa! Coś ty znowu wymyśliła?”. Chciałam wszystkie produkty, które znałam ze sklepów w Niemczech tutaj robić. W tamtych latach one jeszcze nie były w Polsce modne. Produkowało się zwykły chleb, zwykłe bułki i chleb razowy. Mieliśmy jeden sklepik, taki kiosk na targu i tylko klientów detalicznych. Potem otworzyłam drugi sklepik we Włoszakowicach, skąd pochodzę. Teraz otwieramy sklepy naprawdę na poziomie. Mamy m.in. w Sławie, Lesznie, Wschowie.

Wszystkiego chce się nauczyć

Na początku w piekarni Dom Chleba pracowało piętnaścioro osób, dzisiaj wszystkich jest prawie pięćdziesięciu. Piekarnia oferuje chleb na zakwasie, bez sztucznych polepszaczy. To właśnie tutaj wypieka się chleby do kebabów, które potem można kupić w barach w Zielonej Górze, Głogowie, Nowej Soli, Grodzisku, Nowym Tomyślu oraz w piekarniach Dom Chleba. - Doradzam klientom, że jak ten chleb przekroją na pół, to mogą na nim pizzę zrobić - dodaje pani Hanna.
Przez pierwsze dwa - trzy lata Hanna Schornik nie miała czasu na życie prywatne. Nawet dzisiaj śpi po kilka godzin. - Jestem taka Zosia Samosia. Wszystkiego muszę nauczyć się sama - uśmiecha się. Nigdy nie żałowała decyzji o zmianie zawodu. Gdyby znalazła się w sytuacji, że trzeba by odebrać poród na pewno nie odmówiłaby pomocy. - Ale raczej zamknęłam ten rozdział. Chociaż jak słyszę w telewizji coś ciekawego o operacjach to oglądam, też seriale, które toczą się w szpitalu - śmieje się właścicielka piekarni.
A jak w Polsce odnalazł się Uwe Schornik? - Tam jest mój dom, gdzie żona moja - odpowiada z uśmiechem.

UCZESTNICZKA PLEBISCYTU MISTRZOWIE SMAKU

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska