MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Handlowcy nie żałują na reklamę, żeby przyciągnąć do Słubic Niemców

Beata Bielecka
- Na tych ulotkach reklamujemy nie tylko bazar, ale też miasto - mówi Paweł Sławiak.
- Na tych ulotkach reklamujemy nie tylko bazar, ale też miasto - mówi Paweł Sławiak. fot. Beata Bielecka
Kupcy z bazaru wydają regularnie gazetkę po niemiecku promując swoje towary. Fundują też obiady kierowcom autokarów, którzy przywożą im klientów z Berlina.

Ulotki w języku naszych sąsiadów pojawiają się także coraz częściej w słubickich sklepach albo są wkładane za szyby samochodów w Berlinie. Niektórzy handlowcy promują się nawet na targach za Odrą.

Na reklamowy prospekt w sklepie spożywczym przy ul. Dąbrówki natknął się wczoraj Hans- Peter Schoen z Frankfurtu nad Odrą.

Na pierwszej stronie w oczy rzuca się informacja:
1 euro= 4, 77 zł. - Przy tak korzystnym kursie na pewno opłaca się u was kupować - mówi frankfurtczyk. On sam przychodzi do Słubic po swoje ulubione topione sery i piwo. - Przy okazji też czasami tankuję benzynę, bo na litrze jest ponad złotówka różnicy - dodaje.

Zrzutka z miastem

Reklamówki po niemiecku, które znalazł Hans - Peter Schoen wydał właściciel sieci sklepów z Wrocławia. Leżą w spożywczaku przy Dąbrówki i informują o promocjach. Podobne od wielu lat rozprowadza także Stowarzyszenie Handlowców Targowisk Miejskich w Słubicach.

- Ostatnio wydaliśmy 50 tys. sztuk i od wielu miesięcy rozdajemy te gazetki na bazarze - mówi Paweł Sławiak z zarządu stowarzyszenia. - Planujemy też wyjazd do Berlina. Będziemy tam rozprowadzać je na dużych parkingach - dodaje.

Druk materiałów pomógł sfinansować handlowcom Urząd Miejski. Magistrat chciał w ten sposób pomóc im po tym, jak dwa lata temu spłonął bazar.

Tego typu gazetki stowarzyszenie wydaje od kilku lat, głównie za pieniądze kupców. W przeszłości pomagał też finansowo Ośrodek Sportu i Rekreacji, który jest administratorem targowiska. Bo interes kupców to też interes miasta.

- W ubiegłym roku do budżetu z tytułu opłat z dużego bazaru wpłynęło prawie 1, 5 mln zł - dowiedzieliśmy się od skarbniczki gminy Hanny Michalskiej. - Trzeba jednak pamiętać, że miasto ponosi też koszty utrzymania targowiska - przypomina. W ub. roku było to 500 tys. zł.

Poza tym po pożarze na uruchomienie tymczasowego bazaru magistrat wydał 2 mln zł.
Słubiccy handlowcy chcąc zdobyć klientów mają też swoją stronę internetową, na której się reklamują. - Na razie jest w języku polskim i niemieckim, ale będzie też po angielsku - zapowiada P. Sławiak.

To się opłaca

Dzięki reklamie klientów przybyło też spółdzielni PSS Społem. - Gdy uruchomiliśmy nowy sklep z firanami wydaliśmy kilka tysięcy ulotek, które rozdawaliśmy m.in. podczas targów we Frankfurcie - opowiada prezes Społem Stanisław Karpowicz.

- To się opłacało, bo wielu klientów przychodziło potem do sklepu z tymi ulotkami - wspomina. - Na tym nie zamierzamy poprzestać, bo zależy nam na kliencie niemieckim. Dlatego planujemy druk kolejnych ulotek, które będą reklamowały nie tylko sklep z firanami, ale też nasz sklep z artykułami AGD - dodaje.

Przekonany o tym, że reklama sprzyja handlowcom jest też P. Sławiak. - Zdaje to egzamin, bo przyjeżdżają do nas także Niemcy z Berlina i dalszych regionów. Czasami całe autokary. Kierowcom zapewniamy wtedy obiad na bazarze - dodaje.
Słubiczanie, którzy zaczęli też niedawno odbudowę spalonego targowiska mają już pomysły na to, jak po zakończeniu prac będą reklamować to miejsce. - Na razie jest to jednak tajemnica - mówi P. Sławiak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska