Ulotki w języku naszych sąsiadów pojawiają się także coraz częściej w słubickich sklepach albo są wkładane za szyby samochodów w Berlinie. Niektórzy handlowcy promują się nawet na targach za Odrą.
Na reklamowy prospekt w sklepie spożywczym przy ul. Dąbrówki natknął się wczoraj Hans- Peter Schoen z Frankfurtu nad Odrą.
Na pierwszej stronie w oczy rzuca się informacja:
1 euro= 4, 77 zł. - Przy tak korzystnym kursie na pewno opłaca się u was kupować - mówi frankfurtczyk. On sam przychodzi do Słubic po swoje ulubione topione sery i piwo. - Przy okazji też czasami tankuję benzynę, bo na litrze jest ponad złotówka różnicy - dodaje.
Zrzutka z miastem
Reklamówki po niemiecku, które znalazł Hans - Peter Schoen wydał właściciel sieci sklepów z Wrocławia. Leżą w spożywczaku przy Dąbrówki i informują o promocjach. Podobne od wielu lat rozprowadza także Stowarzyszenie Handlowców Targowisk Miejskich w Słubicach.
- Ostatnio wydaliśmy 50 tys. sztuk i od wielu miesięcy rozdajemy te gazetki na bazarze - mówi Paweł Sławiak z zarządu stowarzyszenia. - Planujemy też wyjazd do Berlina. Będziemy tam rozprowadzać je na dużych parkingach - dodaje.
Druk materiałów pomógł sfinansować handlowcom Urząd Miejski. Magistrat chciał w ten sposób pomóc im po tym, jak dwa lata temu spłonął bazar.
Tego typu gazetki stowarzyszenie wydaje od kilku lat, głównie za pieniądze kupców. W przeszłości pomagał też finansowo Ośrodek Sportu i Rekreacji, który jest administratorem targowiska. Bo interes kupców to też interes miasta.
- W ubiegłym roku do budżetu z tytułu opłat z dużego bazaru wpłynęło prawie 1, 5 mln zł - dowiedzieliśmy się od skarbniczki gminy Hanny Michalskiej. - Trzeba jednak pamiętać, że miasto ponosi też koszty utrzymania targowiska - przypomina. W ub. roku było to 500 tys. zł.
Poza tym po pożarze na uruchomienie tymczasowego bazaru magistrat wydał 2 mln zł.
Słubiccy handlowcy chcąc zdobyć klientów mają też swoją stronę internetową, na której się reklamują. - Na razie jest w języku polskim i niemieckim, ale będzie też po angielsku - zapowiada P. Sławiak.
To się opłaca
Dzięki reklamie klientów przybyło też spółdzielni PSS Społem. - Gdy uruchomiliśmy nowy sklep z firanami wydaliśmy kilka tysięcy ulotek, które rozdawaliśmy m.in. podczas targów we Frankfurcie - opowiada prezes Społem Stanisław Karpowicz.
- To się opłacało, bo wielu klientów przychodziło potem do sklepu z tymi ulotkami - wspomina. - Na tym nie zamierzamy poprzestać, bo zależy nam na kliencie niemieckim. Dlatego planujemy druk kolejnych ulotek, które będą reklamowały nie tylko sklep z firanami, ale też nasz sklep z artykułami AGD - dodaje.
Przekonany o tym, że reklama sprzyja handlowcom jest też P. Sławiak. - Zdaje to egzamin, bo przyjeżdżają do nas także Niemcy z Berlina i dalszych regionów. Czasami całe autokary. Kierowcom zapewniamy wtedy obiad na bazarze - dodaje.
Słubiczanie, którzy zaczęli też niedawno odbudowę spalonego targowiska mają już pomysły na to, jak po zakończeniu prac będą reklamować to miejsce. - Na razie jest to jednak tajemnica - mówi P. Sławiak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?