Gen. Bondaryk tłumaczy, że hakerzy zaczęli działać prawdopodobnie już w 2006 r., a od 2009 r. wykradali dane przez cztery lata. Były minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak miał być ostrzegany przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego latem 2013 r., a w listopadzie 2014 r. otrzymał raport z tzw. analizą powłamaniową.
Hakerzy włamali się na kilkaset kont, należących do pracowników Inspektoratu Uzbrojenia, pionu kadr, sekretariatu ministra i członków kierownictwa resortu. Skradziono kilkaset tysięcy e-maili. Jednak według gen. Bondaryka wiadomości te nie były objęte rygorami niejawności. Mimo wszystko treść poczty była ważna i cenna. Dotyczyła spotkań z partnerami NATO, stanowisk w negocjacjach i szczegółów przetargów zbrojeniowych. Nie wiadomo jeszcze kto stoi za atakiem, ale poszlaki mają wskazywać na Rosję.
Przypomnijmy, że w MON trwa obecnie audyt po zmianie kierownictwa resortu. Nowy minister obrony narodowej Antoni Macierewicz w ciągu półtora miesiąca zapowiadał przedstawienie bilansu otwarcia. Być może wtedy poznamy więcej szczegółów nt. wykradzionych danych.
Przeczytaj też:WOŚP w Zielonej Górze nie zagra
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?