MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Grzegorz Walasek: Nikt mnie nie zmusi, żebym jeździł jak idiota

MARCIN ŁADA 0 68 324 88 14 [email protected]
fot. Tomasz Gawałkiewicz
Rozmowa z GRZEGORZEM WALASKIEM, kapitanem Falubazu Zielona Góra

- Jak oceniasz klimat w zespole i jego siłę?
- Nastawienie optymistyczne, wszyscy wyznaczają sobie najwyższe cele. Chcemy awansować do czołowej czwórki i później następny krok, czyli mecze o medale. Będziemy walczyli, ale jak to w sporcie, przedsezonowe plany nie zawsze udaje się zrealizować. W każdym razie postaramy się i zobaczymy, jak to wszystko wyjdzie.

- Papierowe spekulacje zupełnie się nie sprawdzają, ale kogo twoim zdaniem powinniśmy się najbardziej obawiać?
- Nie ma takiej drużyny. Żużel jest nieprzewidywalny. Słabszy zespół czasem zaskakuje, wygrywa i to mi się w tym wszystkim podoba. Dlatego nie będę typował, kto jest tym gorszym, a kto najsilniejszym. Zresztą powiedzmy sobie szczerze, że jeśli ktoś startuje w ekstralidze, nie może być słaby.

- Niektórzy oceniają, że przed nami wyjątkowo interesujący sezon, bo składy zespołów są bardzo wyrównane.
- Dla mnie ekstraliga zawsze była mocna i wyrównana. Życie pokaże, czy się ktoś nie wykruszy z powodu kontuzji. To może faktycznie sporo zmienić, ale na tę chwilę, jak powiedziałem, nie widzę słabych drużyn.

- Kibice narzekali, że w krytycznych momentach poprzedniego sezonu brakowało ducha drużyny. Czy "team spirit" jest w parkingu Falubazu?
- Spirit kojarzy mi się tylko z jednym (śmiech), nie z duchem drużyny, ale... Atmosfera nakręca się sama i nie da się jej zbudować wyrzucając kogoś, czy na podobnej zasadzie. Zrobimy dobry klimat, jeśli będziemy wygrywali. W przeciwnym razie atmosfera, mam na myśli całe środowisko, będzie kiepska.

- A jak układa ci się współpraca z trenerem Piotrem Żytą?
- Co tu się ma układać? Znamy się z Piotrkiem już dosyć długo, pozostali zawodnicy również. Każdy fachowiec ma swój styl i metody przygotowań. Dopiero mecze ligowe pokażą, czy to wszystko po prostu gra.

- Domowy tor długo nie był naszym sprzymierzeńcem. Czy rozmawialiście o tym, jak uniknąć podobnych kłopotów w tym sezonie?
- Mieliśmy dobrą końcówkę sezonu i jeśli ktoś wyciągnął z tego wnioski, to nie powinno być kłopotów w tym roku.

- Nastawiasz się bardzo bojowo?
- Nikt mnie nie zmusi do tego, żebym jeździł jak idiota, ryzykancko. Te czasy minęły, kiedy ktoś nakazywał podobne rzeczy. Będę walczył jak do tej pory i nic się nie zmieni. Postaram się raczej nadrabiać rutyną niż młodzieńczą ambicją.

- Wspomniałeś o młodzieńczej ambicji. Jak oceniasz juniorów Falubazu?
- Mamy zaplecze. Jest Zengota, Wodjakow, Dudek i Baniak w rezerwach. Pod tym kątem nie powinno być źle. Ale trzeba mieć też trochę szczęścia. Żużel to urazowy sport i jedno zdarzenie na torze może nam pokrzyżować plany. I dotyczy to nie tylko młodzieżowców, ale każdego z nas.

- Wracasz do Grand Prix. Twoje oczekiwania, obawy?
- Kibicujcie mi, a wszystko będzie OK.

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska