We wtorek, 23 czerwca, przed godziną 22.00 w Kostrzynie zrobiło się głośno od syren wozów strażackich. Paliła się tzw. nowa przepompownia na os. Warniki. - Nie wiem co się stało. Przyszedłem tutaj, a z budynku już buchał dym. Może któraś z pomp włączyła się sama i doszło do zwarcia, albo jakiegoś przegrzania. Nie wiem. W każdym razie od razu zadzwoniliśmy po strażaków - mówił mężczyzna, z którym rozmawialiśmy na miejscu pożaru. Ognia nie było widać. Było za to bardzo dużo dymu. Na miejsce najpierw przyjechały trzy zastępy strażaków z Kostrzyna (w tym wóz z podnośnikiem hydraulicznym), później dojechały dwa zastępy ochotników z Mościc i jeden z Witnicy.
Strażacy powybijali część okien w budynku, a z podnośnika hydraulicznego cały czas chłodzono dach wodą. Kiedy otworzono drzwi do budynku, ze środka buchnęły kłęby gęstego, gryzącego dymu. - Musi się palić instalacja elektryczna - mówili świadkowie. W związku z pożarem odcięto prąd, przez co część os. Warniki nie miała prądu.
Przepompownia, w której wybuchł pożar, leży tuż za wałem przeciwpowodziowym przy Warcie. Odpowiada za regulację poziomu między Wartą a kanałami położonymi za wałem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!