MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Gorzowscy strażnicy miejscy uratowali dwa psiaki

Tomasz Rusek 0 95 722 57 72 [email protected]
Psa znalezionego przy ul. Szwoleżerów ktoś przywiązał do krzewu
Psa znalezionego przy ul. Szwoleżerów ktoś przywiązał do krzewu fot. Straż Miejska w Gorzowie
Pierwszy - przy ul. Śląskiej - był przywiązany krótkim łańcuchem do kratki ściekowej! Drugiego ktoś przymocował przy ul. Szwoleżerów łańcuchem do krzewu i zostawił na pastwę losu.

O obu zdarzeniach dowiedzieliśmy się w piątek. - Najpierw pojechaliśmy na ul. Śląską. Było po 19.00. To, co zobaczyliśmy, nie może zostać nazwane inaczej, niż bestialstwo - powiedział nam młodszy strażnik Piotr Michalski.

Na skraju wyczerpania

Przy jednej z posesji do kratki ściekowej w ziemi na krótkim łańcuchu ktoś zawiązał psa. Wilczurowaty, kilkuletni kundel był wyczerpany. Nie miał nawet siły naszczekać na strażników.

- Przecięliśmy łańcuch, uwolniliśmy psiaka i odwieźliśmy go do schroniska. Udało się nam namierzyć właściciela zwierzęcia. Wszystkie materiały przekazaliśmy policji - powiedział nam P. Michalski.

Sprawa trafi do prokuratury. Jeśli śledczy uznają, że właściciel znęcał się nad psem, mężczyźnie grozi do dwóch lat więzienia.

Był przerażony

Psa znalezionego przy ul. Szwoleżerów ktoś przywiązał do krzewu

(fot. fot. Straż Miejska w Gorzowie)

Niedługo potem strażnicy dostali wezwanie do psa uwięzionego na os. Górczyn. Wilczur był przywiązany grubym łańcuchem do osiedlowego krzewu.

- O pomoc poprosiliśmy pracownika firmy Ranczo, która zajmuje się wyłapywaniem bezpańskich zwierząt. Udało się przerażone zwierzę uwolnić, podobnie jak psiak ze Śląskiej, ten też trafił do schroniska - informuje P. Michalski.

Teraz strażnicy namierzają tego, który przywiązał owczarka do krzaków. Liczą na pomoc mieszkańców osiedla. Można telefonować na numer: 0 95 735 57 28. Strażnicy gwarantują anonimowość.

Człowiek ,,potrafi''

Zgodnie z ustawą o ochronie zwierząt dręczenie może mieć różne formy. To przede wszystkim zadawanie bólu, ale też umyślne okaleczenie, bicie, straszenie i drażnienie, a także - i pod ten paragraf podpadają oba przypadki opisane powyżej - utrzymywanie zwierząt w niewłaściwych warunkach bytowania, w ,,stanie rażącego niechlujstwa'' oraz ,,porzucanie zwierzęcia, a w szczególności psa lub kota przez właściciela bądź przez inną osobę, pod której opieką zwierzę pozostaje''.

Andrzej Lisowski, weterynarz z niemal 26-letnim stażem i szef związku kynologicznego w Gorzowie, mówił niedawno w ,,GL'': - Ludzie z głupoty potrafią być naprawdę okrutni. Mam kilka siwych włosów na głowie i zawsze myślę, że nic mnie nie zaskoczy, a wtedy wychodzi jakaś nowa sprawa... Zawsze mam nadzieję, że ktoś odpowie za swoje okrucieństwo. Zwierzę nie jest rzeczą!

Do tej pory stowarzyszenia i organizacje walczące o prawa zwierząt alarmowały, że sądy wyjątkowo pobłażliwie traktują sprawców przemocy wobec psów. Coś się chyba jednak zmienia...

W zeszłym roku opisaliśmy wstrząsającą historię ośmiomiesięcznego Szarika. Jego 45-letni właściciel po pijanemu skatował go kijem. Uderzał, choć pies zalewał się krwią. Zwierzę ocalili sąsiedzi, którzy zadzwonili po policję. Sąd skazał 45-latka na pięć miesięcy więzienia (w zawieszeniu na dwa lata), 1 tys. zł grzywny oraz 1 tys. zł nawiązki na konto organizacji walczących o prawa zwierząt.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska