MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Gorzowscy siatkarze przysnęli i... punkt stracili

Robert Gorbat 95 722 69 37 [email protected]
Bartłomiej Neroj (z lewej) i Michał Mysera zatrzymują atak eksgorzowianina Macieja Kordysza. Blok gospodarzy był w sobotę ich silną stroną.
Bartłomiej Neroj (z lewej) i Michał Mysera zatrzymują atak eksgorzowianina Macieja Kordysza. Blok gospodarzy był w sobotę ich silną stroną. Bogusław Sacharczuk
Mogło być łatwe zwycięstwo gorzowian do zera, a skończyło się tie breakiem. Na inaugurację pierwszoligowych rozgrywek we własnej hali Rajbud Meprozet GTPS z najwyższym trudem wydarł dwa punkty beniaminkowi z Lubina.

RAJBUD MEPROZET GTPS GORZÓW WLKP. - CUPRUM MUNDO LUBIN 3:2 (29:27, 25:18, 24:26, 18:25, 15:12)

RAJBUD MEPROZET GTPS GORZÓW WLKP. - CUPRUM MUNDO LUBIN 3:2 (29:27, 25:18, 24:26, 18:25, 15:12)

RAJBUD MEPROZET GTPS: Neroj, Błoński, Mysera, Maciejewicz, Kocik, Szulik, Gaca (libero) oraz Kocoń, Wojtysiak i Polański.
CUPRUM MUNDO: Węgrzyn, Antosik, Kordysz, Kucharski, Dykas, Żuk, Tylicki (libero) oraz Romać, Piórkowski, Klucznik i Szabelski.
Sędziowali: Marek Mianowski i Marcin Włodarczyk (obaj z Bydgoszczy). Widzów: 350.

- Wpadka z Jaworzna na pewno się nie powtórzy! - zapewniali przed sobotnim spotkaniem gorzowscy siatkarze i ich trener Andrzej Stanulewicz. Słowa dotrzymali... tylko w dwóch pierwszych partiach. Pierwszą wygrali szczęśliwie po dramatycznej końcówce (lubinianie prowadzili już 24:22, mieli łącznie pięć setboli, a polegli przy pierwszej próbie gospodarzy), zaś w drugim dosłownie wbili rywali w boisko szczelnym blokiem oraz bombami Pawła Maciejewicza z pierwszej i drugiej linii.

Gdy w połowie trzeciej odsłony rozpędzeni gospodarze wygrywali 19:14, a chwilę później 21:16, spotkanie wydawało się zmierzać do szybkiego i radosnego dla miejscowych zakończenia. Wróciły jednak upiory z Jaworzna. Po stronie przyjezdnych serwisowymi asami zaczęli się popisywać Szymon Romać, Michał Żuk i Krzysztof Antosik, nasi stracili pewność w ataku i obronie. Nie pomogły dwie przerwy, wzięte przez Stanulewicza. Goście najpierw wyrównali na 23:23, potem obronili jednego setbola, by w końcu triumfować do 24. Kropkę nad ,,i'' postawił Paweł Szabelski, potężnie uderzając z pierwszej piłki po złym przyjęciu Michała Koconia.

Psychologiczny efekt ,,drzemki'' gorzowian w końcówce trzeciego seta był taki, że lubinianie bez problemów wygrali czwartego. Od stanu 14:6 prowadzili stale co najmniej sześcioma punktami i z uśmiechem na ustach doprowadzili do tie breaka. W tym zanosiło się na drugą w sezonie porażkę naszej drużyny, bo przykładnie skoncentrowani i praktycznie nie popełniający własnych błędów gracze Cuprum Mundo odskoczyli najpierw na 5:2, a chwilę później na 7:4.

- Uratowali nas Patryk Wojtysiak i Krzysiek Kocik, którzy w końcówce nie popsuli żadnego ataku - przyznał po meczu Maciejewicz. Nie miał pretensji do trenera, że w połowie decydującej partii posadził go na ławce. Jego zmiennik rzeczywiście miał ,,dzień konia''. Ręka nie zadrżała też często atakującemu z drugiej piłki rozgrywającemu Bartłomiejowi Nerojowi oraz dynamicznie bijącemu ze skrzydeł i drugiej linii Michałowi Błońskiemu. Punktowy efekt zmiany stylu gry gospodarzy przyszedł błyskawicznie. Najpierw wyrównali na 7:7, a od kolejnej równowagi 9:9 zdobyli, głównie za sprawą Kocika, trzy oczka z rzędu. Lubinianie już się po tym nokdaunie nie podnieśli. Po 130 minutach gry wyrok wykonał na nich Błoński, popisując się przy drugim meczbolu skuteczną kiwką.

Baza firm z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska