- Gdy z nią rozmawiałem, ledwie mówiła. Dlatego byłem przeciwko podejmowaniu decyzji w jej sprawie na tej sesji, podczas jej nieobecności. Ale większość była innego zdania - mówił przed głosowaniem przewodniczący Jerzy Sobolewski z PO.
Wnioski o odwołanie były dwa. Jeden złożył klub PiS. - Radna publicznie przynosiła wstyd radzie, bo bywała w tych miejscach, w których używała niewłaściwego języka, nie jako osoba prywatna, ale jako reprezentantka miasta - mówił nam M. Surmacz. Wskazywał w uzasadnieniu, że jej macierzysty klub Nadzieja dla Gorzowa nic w tej sprawie nie zrobił. A drugi wniosek złożyła właśnie... Nadzieja! - Cofamy rekomendację radnej do prezydium - tłumaczył ,,GL'' Jakub Derech - Krzycki.
W tajnym głosowaniu za odwołaniem G. Wojciechowskiej było 15 radnych, czterech przeciw, a trzech wrzuciło do specjalnej skrzynki nieważne głosy.
- Kończymy z takim zachowaniem w radzie. Nikt nie ma prawa obrażać osób, które dopytują, czasami krytykują albo badają działalność radnego - mówili po głosowaniu radni.
Próbowaliśmy skontaktować się z odwołaną wiceprzewodniczącą. Nie odebrała jednak telefonu, nie zareagowała (kolejny już raz) na prośbę o kontakt z dziennikarzem. Pomimo zapowiedzi nie wystosowała też oświadczenia, w którym miała przedstawić swoją wersję zdarzeń.
Więcej w czwartek, w papierowym wydaniu ,,GL'' dla północy regionu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?