[galeria_glowna]
- Jeszcze czegoś tak oryginalnego i niebanalnego nie widzieliśmy. To był niezwykły spektakl - mówili widzowie po recitalu Georgette Dee, królowej niemieckiego kabaretu. Była ona gościem środowego wieczoru i na pewno jedną z gwiazd jubileuszowych XXV Spotkań Teatralnych.
Odkrywana co pięć lat
Georgette Dee to ... facet, przystojny, 50-letni mężczyzna, który na scenie przeistacza się w divę z długimi blond włosami, delikatnym makijażem, biżuterią, ubraną w długa czerwoną suknię. Do tego należy dodać paczkę papierosów, drink w zwykłej szklance, długą szpilkę do spięcia włosów. Na scenie towarzysz jej pianista Terry Truck. - Zaczynałem, kiedy miałem 20 lat. Tak się składa, że co pięć lat ktoś mnie odkrywa na nowo - żartowała Georgette Dee po spektaklu.
Artysta ma polskie korzenie, jego rodzice pochodzili z Pomorza. Mama się urodziła w Koszalinie. - Nawet napisała 900-stronicową książkę o polskiej historii. Pogratulowałem jej działa - opowiadał artysta.
Uchlał Ruskich
Kiedy Georgette Dee wychodzi na scenę zaczyna się magia. Płynie pierwsza piosenka, a potem są opowiastki. Mówi o rzeczach ważnych i nieważnych. Ale jak! Chwali polski narodowy drink "vodka", opowiada o swojej współpracy z wielkim polskim aktorem Tadeuszem Łomnickim. Czaruje dekteryjkami o tym, jak z własnym siostrzeńcem paliła skręty z marihuany, co kompletnie nie podobało się jej siostrze, matce chłopaka. Opowiada o tym jak upiła pewnego Rosjanina, do tego stopnia, że chrapał jeszcze do połowy następnego dnia.
Płyną przezabawne opowieści o pismach naukowych. - Kocham pisma naukowe. Bo naukowcy nic innego nie robią, tylko wymyślają różne teorie, piszą artykuły, gazety to drukują, a ja to czytam - mówi na scenie artystka. Nie obyło się bez uszczypliwości wobec braci Kaczyńskich. Mistrzostwem formy było etiudka na temat polskiego słowa: strach.
Artysta gra z tak niebywałym wdziękiem, z wielkim talentem, z olbrzymią dozą humoru, że nie da się tego opisać. To zjawisko po prostu trzeba zobaczyć.
Królowa kabaretu
- W Niemczech Georgette Dee jest absolutną królową kabaretu. Na jej spektakle przychodzą komplety publiczności. Ten styl aktorstwa jest naturalną kontynuacją przedwojennego kabaretu - mówi Jacek Głaszcz z Instytutu Polskiego w Berlinie. Właśnie dzięki pomocy instytutu i Ambasady Polskiej udało się artystę sprowadzić do Polski.
- Kiedy zobaczyłem ten program wiedziałem, że warto go pokazać w Gorzowie. I dlatego poszukałem pomocy w zaproszeniu go do Polski - mówi Jan Tomaszewicz, dyrektor Teatru Osterwy. Tłumaczy, że Georgette Dee chyba się trochę Polski obawia.
Dało się to usłyszeć podczas spotkania po spektaklu. - Myślę, że powinniśmy się spotykać, i dużo rozmawiać, bo wtedy mamy szanse na lepsze wzajemne poznanie - mówi aktor.
Jeszcze cztery spektakl
Na afiszu zostały jeszcze cztery spektakle. Dziś o 18.00 "Wizyta starszej pani" Friedriecha Durrenmatta w wykonaniu Lubuskiego Teatru z Zielonej Góry. Monumentalny spektakl wyreżyserował dyrektor Robert Czechowski. W piątek absolutny hit, "Narty Ojca Świętego" Jerzego Pilcha w reżyserii Piotra Cieplaka i w wykonaniu aktorów Teatru Narodowego. W gwiazdorskiej obsadzie są Janusz Gajos, Jerzy Radziwiłowicz, Władysław Kowalski, Beata Fudalej. To opowieść o tym, jak mała miejscowość zmienia się na wieść, że wybiera się do nich ... Papież.
W sobotę o 19.00 "Emigranci" Sławomira Mrożka w reżyserii Artura Żmijewskiego w wykonaniu warszawskiego Teatru Praga. W obsadzie Tomasz Kot i Wojciech Mecwaldowski.
Spotkania zamknie gorzki dramat Patricka Marbera "Bliżej" w reżyserii Redbada Klynstry. Zagrają go aktorzy Teatru Słowackiego: Radosław Krzyżowski, Anna Cielak, Dominika Bednarczyk i Marcin Sianko. To z kolei historia dwóch par, których losy się nieustannie krzyżują. Zdaniem krytyków to jedna z najlepszych diagnoz współczesnych związków międzyludzkich.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?