MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Gorzki smak miodu

Andrzej Włodarczak
Tadeusz Dawidowicz (od lewej) i Wiesław Mikucki z Dębna martwią się, bo choć tegoroczny miód jest dobrej jakości, jego cena spada
Tadeusz Dawidowicz (od lewej) i Wiesław Mikucki z Dębna martwią się, bo choć tegoroczny miód jest dobrej jakości, jego cena spada fot. Katarzyna Chądzyńska
Zbieranie miodu od kilku lat jest mało opłacalnym zajęciem. - W tym roku nie będzie lepiej - mówią nam pszczelarze.

- Jeśli sytuacja szybko się nie zmieni, będzie to początek końca pszczelarstwa w naszym kraju. Miód da się ściągnąć z zagranicy, ale pszczół już nie. Spadną plony owoców i zbóż, bo nie będzie miał kto zapylać kwiatów - przestrzega Edmund Brzozowski z Dębna.

Pszczoły hoduje on od 42 lat. Jest prezesem Nadodrzańskiego Zrzeszenia Pszczelarzy w Dębnie. Należą do niego 142 osoby. Większość to ludzie po pięćdziesiątce. Młodzi wolą inne zajęcia, mniej uciążliwe i bardziej opłacalne.

Przeklęty import

Przy ulach pszczelarz uwiązany jest całe lato oraz część wiosny i jesieni. W dodatku miód to niewielki zarobek. W zeszłym roku firmy skupujące płaciły za 1 kg od 5 do 5,70 zł. I to nawet z półrocznym opóźnieniem. W tym roku może być jeszcze mniej - 4,70 zł. Ceny spadają, bo kraj zalewa tani miód z Chin, Argentyny i Australii.

- Od lat zabiegamy w Warszawie, żeby minimalna cena na importowany miód wielokwiatowy wynosiła 2 euro, a na odmianowy, z akacji lub rzepaku, 2,5 euro. Wtedy będzie w miarę uczciwa konkurencja z zagranicznymi producentami. Chcemy też, żeby Unia Europejska dotowała ule, a nie sprzęt do ich obsługi, bo nie każdy pszczelarz jest tym zainteresowany - mówi prezes Brzozowski.

Cała rodzina nie wyżyje

Wiesław Mikucki z Dębna pszczelarstwem zajmuje się zawodowo od 24 lat. Teraz ma 250 uli. Jak co roku wywiózł je na pola okolicznych rolników, gdzie uprawiane są rzepak i gryka oraz rosną lipy i akacje. Korzystają na tym pszczelarze, ale i rolnicy. Zapylając kwiaty, pszczoły zapewniają lepsze plony. Tegoroczny miód z rzepaku jest już wybrany z uli i odwirowany. - Problem w tym, że cukier ciągle drożeje, a hurtowe ceny skupu miodu spadają. Dzięki wysiłkowi całej rodziny wszystko sprzedaję w detalu, na straganach i kiermaszach. Kto skazany jest na sprzedaż hurtową, temu ciężko wyżyć z miodu - zapewnia Mikucki.

Pszczelarze nie cieszą się też z suchej i upalnej wiosny. Owszem, rośliny szybciej kwitną, ale i szybciej skończy się nektar. - Pszczoły trzeba będzie dłużej dokarmiać coraz droższym cukrem - mówią nam.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska