Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Głogowianin nie chce zapłacić skarbnicy za monety, bo... ich nie ma

Dorota Nyk
Wilhelm Potapiński ma takich 12 monet z wizerunkiem polskiego papieża. Więcej już nie chce, ale każą mu płacić za monety, których nie ma.
Wilhelm Potapiński ma takich 12 monet z wizerunkiem polskiego papieża. Więcej już nie chce, ale każą mu płacić za monety, których nie ma. fot. Dorota Nyk
Skarbnica Narodowa domaga się od głogowianina oddania 263 zł za srebrne monety. Dostał już wezwanie do zapłaty od firmy odzyskującej długi. Tymczasem pan Wilhelm już dawno te monety oddał.

- Do kogo tu mieć zaufanie? - denerwuje się Wilhelm Potapiński, głogowianin, który jest przekonany, że Skarbnica Narodowa to jest jakaś państwowa firma. Tymczasem jego wrażenie jest mylne. To firma jak inne, prywatna. Jest to polski dystrybutor monet z najbardziej znanych mennic z całego świata. Interes jak każdy inny.

Pan Wilhelm jakiś czas temu wypatrzył ogłoszenie w gazecie. Skarbnica Narodowa oferowała srebrne monety z Janem Pawłem II, całą serię. - Zamówiłem, pomyślałem, że mi się przyda - opowiada głogowianin. Co miesiąc przychodziła pocztą jedna moneta, każda oczywiście inna. Każda po 128,95 zł. Pan Wilhelm kupił takich monet 12 i pomyślał, że już dość, wystarczy mu.

- Chciałem zrezygnować, bo więcej monet już nie potrzebowałem. Ponadto miałem na dłużej wyjechać w delegację, nie mógłbym ich odbierać - opowiada. - Napisałem do tej skarbnicy pismo, że rezygnuję, że już dziękuję i nie chcę więcej monet.

Podziękował skarbnicy we wrześniu, ale pocztą przyszły do niego jeszcze kolejne dwie monety. Pan Wilhelm je odebrał, a potem odesłał z powrotem. Ale firma nadal domaga się od niego zapłaty za te monety - 257,90 zł.

Napisał list z przypomnieniem, że monety zwrócił. W styczniu dostał jednak wezwanie do zapłaty od firmy zajmującej się odzyskiwaniem długów. Grozili mu, że jeśli nie ureguluje należności w siedem dni, to skierują postępowanie na dalszy etap windykacji, a potem zostanie wpisany do rejestru dłużników i nie będzie mógł dostać żadnego kredytu.

- Zadzwoniłem do Warszawy na telefon dla klientów Skarbnicy Narodowej. Chciałem wszystko wyjaśnić, mówiłem, że zaszła pomyłka - że monety dawno zwróciłem - opowiada. - Pani, która odebrała telefon, przyznała, że rzeczywiście monety zwróciłem, lecz złamałem regulamin. Powinienem je oddać w ciągu 14 dni, a ja je odesłałem po miesiącu. Teraz chcą ode mnie wyłudzić pieniądze za nic.

Próbowaliśmy się skontaktować z kimś w firmy Skarbnica Narodowa. Na stronie internetowej tej firmy można znaleźć tylko numer biura obsługi klientów. Dzwonimy. Automatyczny głos informuje, że wszystkie linie są w tej chwili zajęte. Trzeba czekać w kolejce na połączenie. Czekamy. W końcu ktoś się odzywa. Wyjaśniamy o co nam chodzi, podajemy nazwisko głogowianina. - Zaraz zapytam usłyszeliśmy miły głos. Chwilę trzeba poczekać. W końcu się odzywa. Bierze od nas numer telefonu i obiecuje, że przekaże sprawę kompetentnym osobom. - Ktoś do pani oddzwoni - obiecał.

I oddzwonił. Skontaktował się z nami dyrektor zarządzający Adam Zieliński i powiedział, że jego firma dotychczas nie wiedziała, że pan Potapiński oddał dwie monety.

- Po pierwsze nie są to monety, lecz medale pamiątkowe z kolekcji - powiedział. - Wysłaliśmy temu panu upomnienie, gdyż te zwroty do nas nie trafiły. Według nas on się z nami w tej sprawie nie skontaktował, nie mamy też żadnego zapisu rozmowy telefonicznej. Gdybyśmy wiedzieli, że je nam odesłał, to szukalibyśmy medali na poczcie. Zrobilibyśmy dochodzenie.

Jak zapewnił, jego firma wstrzymała windykację. Bedzie wyjaśniała sprawę. - Jeśli rzeczywiście te medale zaginęły w drodze do nas, to nie będzie to pierwszy przypadek - dodał.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: RPP zdecydowała ws. stóp procentowych? Kiedy obniżka?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska