MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Głogów: Zrobili sobie pokój, a teraz muszą go oddać

Dorota Nyk 076 835 81 11 [email protected]
Rodzina Przychodzkich przebiła się do lokalu, który od 1,5 roku stał pusty.
Rodzina Przychodzkich przebiła się do lokalu, który od 1,5 roku stał pusty. fot. Dorota Nyk
PiS-owskie władze miasta prowadzą politykę prorodzinną, ale tylko na papierze. Takie jest zdanie Anny Przychodzkiej. - Ratujcie nas! - zatelefonowała w piątek do redakcji "GL".

Rodzina mieszka w dawnym hotelowcu przy ul. Merkurego 6 na 24 metrach kwadratowych. Stąd w przyszłości wszystkie rodziny mają zostać wysiedlone. Część mieszkań od dawna jest pustych. Sąsiedzi nielegalnie się do nich przebijają. Tak zrobiła również pani Anna.

Prezydent nie toleruje
- Samowolnie zajęłam puste pomieszczenie obok mojego mieszkania - przyznaje kobieta. - Przebiłam dziurę, zrobiłam drzwi z kuchni i wygospodarowałam mały pokoik o powierzchni 12 metrów. Zrobiłam tam sypialnię dla najstarszej córki i jej męża. Córka jest w ósmym miesiącu ciąży. Mieli tam wstawić łóżeczko.

Kobieta twierdzi, że postąpiła tak jak inni lokatorzy w tym bloku. Poprzebijali się, a potem występowali do administratora o pozwolenie. Większość takie dostała, ale pani Anna nie. - Poszłyśmy z córką do wiceprezydenta Szulca. Powiedział nam, że miasto nie będzie takich rzeczy tolerowało - opowiada A. Przychodzka. Tydzień temu otrzymała decyzję, by przywróciła pomieszczenie do poprzedniego stanu.

Kolejne podanie

Zadzwoniliśmy do Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej. Efekt był natychmiastowy: wizyta dwóch urzędniczek w asyście policjanta. - Robiły zdjęcia, notatki i kazały zamurować drzwi do dodatkowego pokoiku - mówi A. Przychodzka.

- Kazały się córce nie denerwować, bo ma ciążę zagrożoną. Ale jak tu się nie denerwować w takiej sytuacji? I kazały napisać jeszcze jedno podanie, tym razem do prezydenta Zubowskiego. Jeszcze raz prosić o zgodę na zaadaptowanie tego pokoiku.

Z panią Anną mieszkają dzieci w wieku 4,5, 5 oraz 12 lat. Do najstarszego przychodzi nauczyciel na indywidualne lekcje. Jest jeszcze dorosła córka, do której wprowadził się mąż. Za kilka tygodni będą mieli dziecko. A wynajmowane w hotelowcu mieszkanie to pokoik i kuchnia, w sumie 24 metry.

Pani Anna przez 13 lat nie płaciła czynszu. Ma w ZGM dług 30 tys. zł. - Nie stać mnie było. Zostałam sama z dziećmi, nie pracowałam - tłumaczy kobieta. - Zaczęłam płacić dopiero od zeszłego roku. Tu się płaci 430 zł miesięcznie, a ja mam dochodu 1.000 zł. Dzieci chcą jeść.

Zenon Nowak:

Zenon Nowak dyrektor ZGM: - My jesteśmy zarządcą budynku, a jego właścicielem jest gmina miejska. To gmina musi wyrazić zgodę na zajęcie dodatkowego lokalu. Nie wolno tego robić samowolnie, nie uprawnia do tego nawet trudna sytuacja.

Dlatego ta pani powinna przywrócić mieszkanie do poprzedniego stanu. Sądzę, że jej sytuacja wyglądałaby inaczej, gdyby nie miała długu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska