Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

GKP Gorzów remisuje z Gieksą w Katowicach

(pat)
Z powodu kontuzji kapitan GKP Artur Andruszczak opuścił boisko już w 32 min
Z powodu kontuzji kapitan GKP Artur Andruszczak opuścił boisko już w 32 min fot. Bogusław Sacharczuk
Po bardzo wyrównanym meczu GKP zremisował w Katowicach z GKS 1:1. Bramkę na wagę punktu zdobył dla niebiesko-białych Adam Czerkas.

W sobotę w Katowicach spotkały się dwie z sześciu drużyn, które w tym sezonie jeszcze nie przegrały przed własną publicznością. Chrapkę na zdobycie twierdzy GKS-u mieli właśnie gorzowianie, za którymi przemawiała m.in. historia spotkań obu zespołów. W dotychczasowych pojedynkach GKS bowiem tylko raz pokonał niebiesko-białych.

Goście od poczatku dużą uwagę przywiązywali do obrony, w której zaszły zmiany. Pauzującego za żółte kartki Davida Topolskiego zastąpił z konieczności Paweł Kaczorowski. Na swoją pozycję, defensywnego pomocnika, powrócił od 32 min, gdy boisko z powodu kontuzji opuścił ciepło przywitany przez katowickich fanów były zawodnik Gieksy, a obecnie kapitan GKP Artur Andruszczak.

Mecz rozpoczął się od wymiany ciosów, ale bardzo dobrze spisywali się obaj bramkarze. Na wyróżnienie zasłużył zwłaszcza Jacek Gorczyca, który udanymi interwencjami ratował gospodarzy przed utratą gola.

Pierwsi prowadzenie objęli katowiczanie. W 14 min najwyżej do dośrodkowania Grzegorza Goncerza z rzutu rożnego wyskoczył Gabriel Nowak. Nasi obrońcy stali jak zaczarowani, gdy uderzona przez niego piłka wpadła do siatki po rykoszecie.
Sześć minut później doskonałą okazję na wyrównanie miał Mateusz Piątkowski, ale Gorczyca skrócił kąt i obronił jego strzał. Odważniej do przodu nasi ruszyli po zejściu z boiska "Andruta". Do przodu został przesunięty Kaczorowski i od razu nasze akcje nabrały rozmachu.

Najpierw w 35 min ponownie świetnie interweniował Gorczyca, który obronił strzał Krzysztofa Kaczmarczyka. W 37 min gospodarzy uratował słupek, ale w 38 min GKP dopiął swego. Czerkas dostał podanie, po którym znalazł się sam na sam z bramkarzem GKS-u i nie zmarnował szansy. Tuż przed przerwą ten sam napastnik mógł dać nam prowadzenie, ale tym razem przegrał pojedynek z katowickim golkiperem.

Po przerwie walka toczyła się głównie w środku pola, a strzałów było jak na lekarstwo. Optyczną przewagę mieli goście, ale niewiele z niej wynikało. Ciekawie zrobiło się dopiero w ostatnim kwadransie, gdy katowiczanie postawili wszystko na jedną kartę. Mimo że z każdą minutą przewaga gospodarzy była coraz bardziej widoczna, szczelne zasieki GKP nie pozwoliły rywalom na zdobycie trzech punktów. W sumie zasłużony remis, który nie krzywdzi żadnej z drużyn.
GKS KATOWICE - GKP GORZÓW 1:1 (1:1)

Bramki: Nowak (14) - Czerkas (38).
GKS: Gorczyca - Sroka, Napierała, Kamiński, Niechciał - Goncerz (od 67 min Pytlarz), Cholerzyński, Nowak, Plewnia (od 79 min Uszalewski), Iwan - Kaliciak (od 85 min Mikulenas).
GKP: Janicki - Truszczyński, Wojciechowski, Jakosz, Kaczorowski - Andruszczak (od 32 min Grocholski), Kaczmarczyk, Maliszewski, Wan - Piątkowski (od 60 min Moojen), Czerkas (od 79 min Janusiński).
Żółte kartki: Cholerzyński - Wan, Jakosz, Truszczyński, Moojen. Sędziował Paweł Raczkowski (Warszawa). Widzów 5.000.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska