Gimnazjaliści z Pomorska pokażą się światu!

Szkoła w pałacu

Szkoła w pałacu

Gimnazjum mieści się w ciekawym, wciąż czekającym na remont pałacu. Warto poznać jego przeszłość. Majątek ziemski Pomorsko stanowił w roku 1565 własność rodziny von Lesslawa. Potem dobra przeszły w ręce Hansa Sebastiana von Kałckereuth, którego spadkobiercy dziedziczyli wieś do 1726 r. Po nich posiadłość przejęła rodzina von Schmettow.
Pałac rozpoczęto budować, być może, w 1721 r. W latach 70. XIX w. przeprowadzono modernizację obiektu w duchu neorenesansu. Po II wojnie światowej boczne skrzydła uległy skróceniu.

Młodzież pracuje m.in. nad mapką gminy, atlasem bezkręgowców, zielnikiem.

Nie dziw, że projekt - dotyczący zajęć pozalekcyjnych - przyciąga tylu uczniów, skoro władzom szkolnym udało się pozyskać na niego aż 81 tys. zł. Dlatego też mógł być atrakcyjny.

- W jego ramach prowadzimy aż 12 różnych form zajęć - chwali się Sławomir Klementowski, dyrektor placówki. - Mogliśmy sobie pozwolić na zakup kamery cyfrowej i aparatu cyfrowego, co w zwykłych warunkach było nie do pomyślenia.

"W zwykłych" warunkach placówka ma do dyspozycji trzy, cztery godziny pozalekcyjne w ciągu tygodnia, za które dyrektor ma prawo zapłacić nauczycielom. Wtedy odbywają się skromne zajęcia w pracowni informatycznej, kółko historyczne lub biologiczno-chemiczne. Teraz, dla porównania, w gimnazjum realizuje się po lekcjach aż 31 godzin zajęć w tygodniu, od poniedziałku do czwartku.

.

- Zajęcia odbywają się od 14.00 do 15.40, a potem po uczniów przyjeżdża wynajęty autokar i odwozi do domu - podaje zadowolony dyrektor. Specyfiką pomorskiego gimnazjum jest bowiem duża ilość uczniów dojeżdżających; niektórzy mieszkają w odległych miejscowościach. Część, na mocy umowy samorządów sulechowskiego i czerwieńskiego, odwożona jest aż do Sycowic w gminie Czerwieńsk.

Dzięki możliwościom finansowym projektu (sponsorowanego przez Europejski Fundusz Społeczny i budżet państwa w ramach programu "Szkoła równych szans") dopiero teraz wielu utalentowanych uczniów może się pokazać. Dyr. Klementowski demonstruje ładnie wydaną (własna okładka!) płytę szkolnej grupy muzycznej Cantus, działającej zresztą już od lat pod kierunkiem Ewy Ruszkowskiej.

Z kolei Agnieszka Poślednia prowadzi kółko teatralne, które pokaże się na zakończenie projektu, czyli 24 stycznia, wobec rodziców.
- To będzie widowisko pt. "Sceny z lektur" - dodaje Klementowski.

Przechodzimy po szkole w porze popołudniowej. Na drzwiach gabinetów specjalne tabliczki mówiące, że tutaj właśnie toczą się ciekawe działania. W jednej z klas młodzież siedzi nad mapą gminy. W innej uczniowie pracują nad wydaniem folderu lub nad atlasem bezkręgowców, albo zielnikiem. Działa redakcja gazetki noszącej znamienny tytuł "Nie-Kiepska", istnieje własna strona internetowa. Wszak chodzi o pokazanie się światu...

- A w tym czasie jest dla nich przygotowywany tzw. słodki posiłek - wskazuje szef gimnazjum.

Projekt zaczął się we wrześniu, a skończy za kilka dni. Zanim to jednak nastąpi uczniów czeka jeszcze seria porządnych atrakcji w postaci wycieczek. Wprawdzie byli już na obozie językowym w Krzeczkowie, w Zielonej Górze (teatr, muzeum) i Poznaniu (zoo, starówka, Teatr Muzyczny), ale z końcem tygodnia pojadą do Wrocławia (Panorama Racławicka, zoo, teatr) i ponownie do Poznania (Muzeum Archeologiczne i Kabaret Moralnego Niepokoju).

Co jednak będzie, gdy niedługo skończą się pieniądze? Czy gimnazjum schowa się przed światem?

- Nie zamierzamy wracać do poprzedniej sytuacji - deklaruje Klementowski. - Będą godziny dyrektorskie, będzie praca społeczna nauczycieli, poza tym chcemy szukać kolejnego atrakcyjnego programu.