Maja od samego początku jechała pewnie potwierdzając, że jej dyspozycja rośnie z dnia na dzień. Ostatecznie musiała uznać wyższość jedynie Kanadyjki Catherine Pendrel, która linię mety minęła 29 sekund przed Polką. Udało jej się natomiast pokonać mistrzynię Europy sprzed dwóch tygodni - Norweżkę Gunn Ritę Dahle-Flesjaa, która przyjechała na trzecim miejscu. Przypominamy, że na mistrzostwach Starego Kontynentu nasza zawodniczka wywalczyła srebrny medal powtarzając osiągnięcie z ubiegłego roku. Już za dwa tygodnie w Szwajcarii zostaną rozegrane mistrzostwa świata w kolarstwie górskim, podczas których Włoszczowska będzie bronić złotego medalu zdobytego przed rokiem w Kanadzie. W kontekście tej najważniejszej imprezy sezonu rosnąca forma reprezentantki grupy CCC Polkowice cieszy zarówno ją samą, jak i jej nowego trenera - Marka Galińskiego.
- W miarę zbliżania się mistrzostw moja dyspozycja rośnie, a poza tym omijają mnie kontuzje, z którymi wcześniej miałam problemy. To wszystko razem sprawia, że jest we mnie coraz więcej optymizmu. Czas, który pozostał do najważniejszej imprezy wykorzystam na spokojne treningi. Zapewniam, że w Szwajcarii dam z siebie wszystko i postaram się powalczyć o jak najwyższą pozycję. Jak będzie, zobaczymy. Jestem dobrej myśli - mówi nam nasza mistrzyni świata.
W klasyfikacji łącznej Pucharu Świata Włoszczowska uplasowała się na szóstej pozycji. Triumfatorką została młoda Francuzka Jullie Bresset, która zgromadziła 1460 punktów. O 20 punktów mniej ma w swoim dorobku Pendrel, a na koncie trzeciej Iriny Kalentiewej zapisano 840 "oczek". Włoszczowska zajęła ostatecznie szósta lokatę gromadząc 735 punktów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?