MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Firma Arpol produkuje dla wojska samopodgrzewające się konserwy (wideo)

Redakcja
fot. Mariusz Kapała
fot. Mariusz Kapała
Zielonogórska firma przygotowywała racje żywnościowe dla żołnierzy w Afganistanie i strażaków na Haiti. To już nie są tradycyjne sucharki i puszka tuszonki. To gotowe potrawy, które same się podgrzewają.

Magdalena Kubicka i Halina Nowak napełniają rozmaitymi drobiazgami niebieskie worki. Niebieskie, czyli to... kolacja. Śniadanie jest żółte, a obiad czerwony. To sugestia strażaków, dla których przygotowywane są pakiety.

- Te racje żywnościowe były z naszymi ratownikami na Haiti - opowiada Grzegorz Mowczan z zielonogórskiej firmy Arpol. - Byliśmy ciekawi, jak sprawdzą się w tak ekstremalnych warunkach. Wypadły doskonale.

Przed laty firma zaczynała od "esek”, czyli klasycznych suchych racji żywnościowych. Sucharki, czekolada i niepokonana mielonka. To menu obowiązujące tylko do dziś, bo i w tej sferze nasza armia chce być nowocześniejsza i zmienia skład żelaznych racji. Lata F16, a je sowiecką tuszonkę...

- Zaraz, zaraz, to wcale nie znaczy, że polskie pakiety były złej jakości - szybko dodaje Michał Kozyra, szef i założyciel firmy. - Podczas zagranicznych misji za naszą jedną żelazną rację amerykańscy żołnierze oddawali dwie swoje. Bo polska czekolada smakuje jak czekolada, a konserwa mięsna jak mięso. A ich nie. Skąd ta różnica? Jak może smakować coś, co ma trwałość obliczoną na 30 lat? A prawdziwym przebojem była właśnie mielonka.

Ale wyścig zbrojeń - także żywnościowy - trwa, a na pole walki wkroczyła technologia. Oto niepozorna puszka z klopsikami. Jak granat z zawleczką. Do pojemnika dodany jest szpikulec, który służy do... odpalenia. Przebijamy puszkę w trzech miejscach i po dziesięciu minutach jej zawartość jest gorąca. Bo konserwa ma podwójne ścianki, między nimi znajduje się substancja chemiczna, która nabiera temperatury w kontakcie z powietrzem.

Chemię wykorzystują też specjalne woreczki. Wlewa się do nich odrobinę płynu, który sprawia, że wytwarza się wysoka temperatura. W sytuacjach ekstremalnych, gdy nie ma wody, reakcję chemiczną można wywołać... moczem. Są też podgrzewacze na paliwo stałe - to jakby jednorazowe kuchenki. Z takich korzystają Francuzi, Brytyjczycy i Amerykanie. Ale to już banał.

- A oto racje dla marynarki wojennej - pokazuje Mirosław Kudrawczuk. - W kartonie znajduje się porcja dla pięciu osób, bo tyle zazwyczaj liczy wachta.

Zaglądamy do opakowania żelaznej racji wartownika. Jak w westernach, znajduje się tu też suszona wołowina. To patent podpatrzony u amerykańskich żołnierzy i sugestia naszych wojaków. Mięso żute podczas patrolu czy warty syci i... zastępuje papierosy. Do kompletu oczywiście konserwy, ogrzewacze do stóp i rąk, jednorazowe latarki przypominające miniaturowy miecz Jedi. A na deser gorzka czekolada.

- Na co dzień nie zdajemy sobie nawet sprawy, jak wiele służb potrzebuje podobnego wyposażenia - mówi Kozera. - Oczywiście nadal chcemy zaopatrywać wojsko, ale także strażaków, TOPR-owców, górnicze jednostki ratunkowe... Racje biorą żeglarze i ekstremalni turyści, survivalowcy. Kupują ci, którzy wybierają się na misje do Afganistanu. Uzupełniają przydziały.

Z roku na rok polskich produktów jest coraz więcej. Zresztą tak jak przy "eskach”, nasze smaki są wysoko cenione nie tylko przez rodaków. Bigos, fasolka po bretońsku... Słowem: po wojskowemu. Importowana jest, jak to w polskiej armii, tylko najnowsza technologia. Podgrzewacz chemiczny sprowadzany zza oceanu, a chleb z Niemiec. Bo to chleb w puszkach.

- Podobno przez żołądek można dotrzeć do serca mężczyzny - żartuje Mowczan. - Naszym zdaniem dobre jedzenie to także recepta na wygraną wojnę. Bo głodny żołnierz to zły żołnierz.

 

Czytaj też: Współpracują z wojskami NATO

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska