(fot. Piotr Jędzura / MoDO)
Mecz dla wszystkich kibiców tradycyjnie relacjonowaliśmy na żywo.
Relacja live tutaj: Stelmet Falubaz Zielona Góra - Włókniarz Częstochowa, zapraszamy na relację live!
Mecz przyjaźni? Takich nie ma w ekstralidze. Skazywane na pożarcie częstochowskie "Lwy" nie przyjechały do Zielonej Góry, żeby położyć głowy pod nóż. Paczka prezesa Mariana Maślanki ma opinię walecznej i przy Wrocławskiej chciała to potwierdzić.
Cztery pierwsze wyścigi są zwykle pokazem siły miejscowych, którzy właśnie wtedy powinni najbardziej wykorzystywać atut swego toru. Dla gości to poligon i walka z czasem, żeby możliwie najlepiej dobrać przełożenia, dysze czy ustawić zapłon. Wczoraj ta zasada wcale się nie potwierdziła. Przede wszystkim podwójnie polegli nasi juniorzy. Patryk Dudek i Adam Strzelec najpierw przespali start, źle rozegrali pierwszy łuk, by później walczyć ze sobą na trasie. Na 6:6 wyrównał dynamiczny (zgodnie z planem) od początku duet Szwedów. Rywale nawet nie załapali się na szprycę Andreasa Jonssona, a Jonas Davidsson nie musiał się oglądać. W III biegu spodziewaliśmy się przełomu, ale Rafał Dobrucki i Greg Hancock musieli uznać wyższość Grigorija Łaguty. Rosjanin świetnie czuł się na przyczepnym torze zielonogórzan. Rozpoczął od bezapelacyjnej trójki i rekordu toru. Minimalną, bo dwupunktową przewagę, wypracował dopiero Piotr Protasiewicz. Kapitan błyskawicznie puścił sprzęgło i pomknął po zwycięstwo z pola najbliżej krawężnika. Swoje zrobił także Dudek, który tym razem nie dał się zaskoczyć Marcelowi Kajzerowi.
Niespodziewane remisy w V i VI wyścigu były zasługą Rafała Szombierskiego oraz Grigorija Łaguty. Atomowe starty okazały się na tyle istotne, że ani świetnie dysponowany Hancock, ani "PePe" nie mogli nic poradzić. Warto dodać, że Rosjanin poprawił przy okazji swój jeszcze ciepły rekord toru (później zrobił to jeszcze raz) i Falubaz nadal prowadził tylko dwoma "oczkami" (19:17).
W VII gonitwie na torze zaprezentowała się dwójka do zadań specjalnych. Zachowanie Szwedów można nazwać renesansem jazdy parą, jaką pamiętają tylko starsi kibice Falubazu. Jonsson przyblokował rywali na wyjściu, Davidsson uciekał. "Adrenalina" dołączył do kolegi z zespołu na drugim wirażu, po tym jak koncertowo objechał Nermarka. Odskoczyliśmy, ale "Lwy" nie stanęły. Z trzech remisów, które zanotowaliśmy w wyścigach VIII, IX i X, na szczególną uwagę zasługuje ten ostatni. Daniel Nermark stoczył fantastyczny pojedynek z Hancockiem. A jeszcze rok temu pewnie wielu zapytałoby: a kto to jest Nermark? Szwed nie odpuścił Amerykaninowi nawet na centymetr i opłaciło się, bo przeciągnął starego mistrza, a później świetnie się bronił. Wreszcie doczekaliśmy się walki, na którą nie mogliśmy liczyć od kilku sezonów. Wynik się nie zmienił i utrzymaliśmy sześć punktów, ale ciśnienie wzrosło.
Po dłuższej przerwie wymieszaliśmy pary i momentalnie dostaliśmy w czoło 5:1. Odpowiedź w XII wyścigu nie była aż tak przekonująca, bo Hancock pokonał Szombierskiego, a Strzelec nikogo po upadku i wykluczeniu juniora gości. I nadszedł naładowany adrenaliną XIII wyścig. Start Wygrali Artem Łaguta i Nermark. Dojechali na czele tylko do wyjścia, bo Jonsson skroił swego rodaka, a na drugim wirażu wyjechał dynamicznie przed Rosjanina. Efekt? 41:37 przed wyścigami nominowanymi i teoretycznie wszystko mogło się zdarzyć. Nie zdarzyło się, bo na pożegnanie pozamiatali "PePe" i "Adrenalina".
Prawie wszystko zgodnie z planem. Prawie, bo pusty łuk robił przygnębiające wrażenie, a część kibiców już wskazała winnego. Czy słusznie? O tym w innym miejscu "GL".
BIEG PO BIEGU
I. Czaja (62,75), Kajzer, Strzelec, Dudek 1:5
II. Jonsson (60,54), Davidsson, Szombierski, Karlsson 5:1 (6:6)
III. G. Łaguta (60,06), Dobrucki, Hancock, A. Łaguta 3:3 (9:9)
IV. Protasiewicz (60,07), Nermark, Dudek, Kajzer 4:2 (13:11)
V. Szombierski (60,09), Hancock, Dobrucki, Karlsson 3:3 (16:14)
VI. G. Łaguta (59,34), Protasiewicz, Dudek, A. Łaguta 3:3 (19:17)
VII. Jonsson (60,13), Davidsson, Nermark, Czaja 5:1 (24:18)
VIII. Protasiewicz (59,71), Karlsson, Szombierski, Strzelec 3:3 (27:21)
IX. G. Łaguta (59,25), Jonsson, Davidsson, A. Łaguta 3:3 (30:24)
X. Nermark (60,32), Hancock, Dobrucki, Kajzer 3:3 (33:27)
XI. G. Łaguta (59,25 - NRT), Karlsson, Protasiewicz, Davidsson 1:5 (34:32)
XII. Hancock (60,53), Szombierski, Strzekec, Czaja (u) 4:2 (38:34)
XIII. Jonsson (59,19 - NRT), A. Łaguta, Nermark, Dobrucki 3:3 (41:37)
XIV. A. Łaguta (60,34), Davidsson, Hancock, Karlsson 3:3 (44:40)
XV. Jonsson (59,34), Protasiewicz, Nermark, G. Łaguta 1:5 (49:41)
STELMET FALUBAZ ZIELONA GÓRA - WŁÓKNIARZ CZĘSTOCHOWA 49:41
STELMET FALUBAZ: Jonsson 14 (3, 3, 2, 3, 3), Davidsson 7 (2, 2, 1, 0, 2), Hancock 9 (1, 2, 2, 3, 1), Dobrucki 4 (2, 1, 1, 0), Protasiewicz 11 (3, 2, 3, 1, 2), Strzelec 2 (1, 0, 1), Dudek 2 (0, 1, 1).
WŁÓKNIARZ: Szombierski 7 (1, 3, 1, 2), Karlsson 4 (0, 0, 2, 2, 0), G. Łaguta 12 (3, 3, 3, 3, 0), A. Łaguta 5 (0, 0, 0, 2, 3), Nermark 8 (2, 1, 3, 1, 1), Czaja 3 (3, 0, w), Kajzer 2 (2, 0, 0).
Sędziował Wojciech Grodzki (Opole). Widzów 11 tys.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?