Tym razem zabawa na opolskiej tafli miała formę trójmeczu. Niestety, z różnych powodów zabrakło kilku czołowych zawodników: Piotra Protasiewicza, Adriana Miedzińskiego i Piotra Świderskiego. - Jeśli można doszukiwać się minusów imprezy, to absencja tych żużlowców do nich należała - przyznał organizator i były trener Falubazu Piotr Żyto. - Świderski się rozchorował, Miedziński jest w Warszawie na Gali Mistrzów Sportu, a Protasiewicz ma problemy logistyczne. Wszyscy bardzo chcieli wystąpić, ale po prostu nie mogli. Zastępujący ich jeźdźcy dali jednak niezły popis.
Impreza była charytatywna, a uczestnicy za udział nie pobierali gaży. Zanim zawarczały maszyny żużlowe, na lodowisko wyjechali zawodnicy na motorach crossowych, gokartach i quadach oraz kierowca rajdowy Andrzej Mancin, z którym przejażdżkę odbyli trzej wylosowani fani. Największą owację wzbudził Wojciech Załuski. Wychowanek i legenda miejscowego Kolejarza wsiadł na motor po długiej przerwie i ścigał się z synem Wadimem.
Przeczytaj też: Falubaz pomaga psiakom ze schroniska
Same zawody nie przysporzyły dużych emocji sportowych. Trójmecz zdominował Hawi Racing Team, którego trzej zawodnicy Sławomir Drabik, Artur Czaja i Mateusz Kowalczyk kapitalnie czuli się na lodzie. Choć częstochowianie zdobywali punkty dla jednego zespołu, to walczyli między sobą, a ich pojedynki były ozdobą gali. Drabik po przeciętnym początku z biegu na bieg rozkręcał się i zwyciężył w turnieju indywidualnym. - W pierwszych wyścigach testowałem nowe hamulce, stąd słabsza dyspozycja - żartował Drabik. - Potem się spasowałem i zdołałem nawet wygrać. Teraz czas na własną galę, choć z powodu problemów z lodowiskiem jej organizacja stanęła pod znakiem zapytania.
Najciekawszym biegiem był wielki finał. Niepokonany Kowalczyk tym razem słabiej wystartował i dał się wyprzedzić rywalom. Później wdał się w pogoń, ale zdołał pokonać tylko Czaję. - Do dogonienia Sławka zabrakło mi pół okrążenia - powiedział Kowalczyk, który słynie z świetnych występów na lodzie. - Receptą na sukces są dobre warunki fizyczne. Jestem wysoki i nieźle zbudowany, dzięki czemu mogę kontrolować maszynę oraz błyskawicznie startować. Dużą rolę odgrywa też sprzęt, który trzeba ustawić inaczej niż na klasyczne zawody.
Na tafli pojawił się także 3,5- letni Sebastian Wilk, jedna z trzech osób, dla których przeznaczony zostanie dochód z gali. - Bardzo cieszymy się, że zauważono cierpienia naszego syna - mówili rodzice Sebastiana. - Dziękujemy wszystkim za przybycie, za wsparcie i okazaną pomoc. Dzięki temu możliwe jest leczenie syna.
- Osoby, dla których zbieramy pieniądze wybieramy losowo, spontanicznie - komentował Żyto. - Nie ma w tym żadnego klucza czy kumoterstwa. O chorych dowiadujemy się przypadkowo lub z mediów.
Wyniki: 1. Hawi Racing Team - 35 pkt. (Drabik 9, Czaja 11, Kowalczyk 12, Kamil Pulczyński 3), 2. Unibax Toruń - 21 pkt. (Mirosław Kowalik 2, Mateusz Lampkowski 8, Mariusz Puszakowski 4, Emil Pulczyński 7), 3. Falubaz Zielona Góra - 9 pkt. (Rafał Dobrucki 4 - 1, 2, 1, d; Wojciech Załuski ns; Łukasz Sówka 1 - d, w, 1, 0; Patryk Dudek 4 - 1, w, 2, 1).
Finał turnieju indywidualnego: Drabik, Kowalczyk, Czaja, Dudek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
