MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Europejska szkoła lotnicza pod Wolsztynem

Eugeniusz Kurzawa 68 324 88 54 [email protected]
- No chłopaki, rozbierzcie Iskierkę - komenderuje wykładowca Andrzej Zieliński, a uczniowie z klasy trzeciej sprawnie demontują osłony samolotu. Można zaczynać zajęcia.
- No chłopaki, rozbierzcie Iskierkę - komenderuje wykładowca Andrzej Zieliński, a uczniowie z klasy trzeciej sprawnie demontują osłony samolotu. Można zaczynać zajęcia. Paweł Janczaruk
- Dzwonią do mnie z lotnisk w Anglii, że wezmą jako personel chociażby studentów, byle po naszej szkole i nawet tylko na weekendy - mówi Jerzy Rusin, dyrektor Technikum Lotniczego w Powodowie kolo Wolsztyna. Najlepszego w kraju!
- Kształcimy tutaj mechaników i awioników, czyli obsługe naziemną lotnictwa - mówi Andrzej  Zieliński
- Kształcimy tutaj mechaników i awioników, czyli obsługe naziemną lotnictwa - mówi Andrzej Zieliński fot. Paweł Janczaruk

- Kształcimy tutaj mechaników i awioników, czyli obsługe naziemną lotnictwa - mówi Andrzej Zieliński
(fot. fot. Paweł Janczaruk)

Europejskie Technikum Lotnicze w Powodowie istnieje ósmy rok. Takich szkół jest tylko pięć w Polsce. Absolwenci będą specami obsługi naziemnej na lotniskach w kraju i Europie, mechanikami i awionikami. Jednak tuż teraz, co może zaskakiwać, są rozchwytywani!

- W Gądkach pod Poznaniem jest prywatne lotnisko pana Roberta Biernata, gdzie jako mechanicy są zatrudnieni dwaj nasi absolwenci - relacjonuje Jerzy Rusin, dyrektor Technikum Lotniczego. - Są tak dobrzy, że Biernat wciąż mówi mi: dawajcie następnych. - Mam też telefony z lotnisk w Anglii, że chętnie wezmą jako personel nawet studentów po naszej szkole i chociażby tylko na weekendy. Widać brakuje im tam fachowców...

Lecz "Lotnik" nie prowadzi masowego "chowu". To raczej szkoła elitarna. W klasie pierwszej jest 12 uczniów, w drugiej 13, w trzeciej - ośmiu, a w czwartej 15. Absolwenci poprzednich lat też łatwo dadzą się policzyć. Dotąd było ich razem... 56. Marcin Majzel, dziś jest studentem Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Chełmie i pracownikiem słynnego WSK Świdnik. Sugeruje, że gdyby mógł cofnąć czas bez wahania ponownie wybrałby tę samą szkołę. - Szczególnie dobrą rzeczą jest mieszkanie w internacie, które uczy samodzielności - dodaje.

- Do pracy na razie poszło niewielu, dwójka na lotnisku w Gądkach, jeden w Lotniczym Pogotowiu Ratunkowym w Warszawie, Marcin w zakładach WSK Świdnik, Mateusz Bil w Aeroklubie Zielonogórskim - wylicza J. Rusin. - Reszta na studiach!

Najlepsza szkoła w kraju

Zajęcia odbywają się często na świeżym powietrzu, na własnym lotnisku w Powodowie
Zajęcia odbywają się często na świeżym powietrzu, na własnym lotnisku w Powodowie fot. Paweł Janczaruk

Zajęcia odbywają się często na świeżym powietrzu, na własnym lotnisku w Powodowie
(fot. fot. Paweł Janczaruk)

- Można rzec, iż mamy tu młodzież na zachód od Wisły, bo tamtą część bierze Warszawa - tłumaczy Leszek Ameryk, wykładowca, emerytowany podpułkownik, mający za sobą 20 lat pracy w WSK Świdnik przy produkcji śmigłowców.

Podobnie jak jego dwaj koledzy, spece od lotnictwa, do pracy w Powodowie dojeżdża z Poznania. - Od wtorku do piątku mieszkamy w internacie, na weekend wracamy do domu - dodaje Edward Wrona, podpułkownik lotnictwa, kiedyś w Dowództwie Wojsk Lotniczych w Poznaniu.

- To wyjątkowa szkoła, w Polsce liczymy się głównie my, choć jest też Warszawa, Bydgoszcz, a ostatnio Gniezno i Rzeszów. Ale tutaj przez ostatnie lata były najlepsze w kraju matury! - podkreśla trzeci emeryt, pełny pułkownik, Andrzej Zieliński, wcześniej dyrektor Wojskowych Zakładów Lotniczych w Łodzi, tzw. WZL 1.

Pedagodzy są wysokiej klasy specjalistami "od lotnictwa", którzy dużo czasu, a zwłaszcza serca poświęcają kształceniu młodzieży. Też nietypowej. Trochę innej niż w ogólniakach, technikach...

- Najlepsza była pierwsza klasa, która zaczynała tutaj osiem lat temu - uważa E. Wrona. - Byli z całej Polski, ale jacy pasjonaci lotnictwa, jak zauroczeni tą dziedziną...!

Zresztą inna młodzież tu nie przychodzi. To chłopcy (i kilka dziewcząt też) pragnący spełniać swoje marzenia. Paweł Zalewski z Nowej Soli chodzi do trzeciej klasy. Jest stypendystą premiera! Mówi o sobie, iż lotnictwem interesował się od zawsze. A co go przyciągnęło do Powodowa?

Mechanicy i awionicy

- W Polsce nie ma zbyt wielu takich szkół, a ta wydała mi się najlepsza, no i była najbliżej domu - stwierdza. - Chciałbym w przyszłości zostać pilotem, ale teraz chcę zdobyć licencję mechanika. Na tym jednak na pewno nie poprzestanę.

Jakub Szarkiewicz z Gorzowa Wlkp., też chodzi do trzeciej klasy i też jest pasjonatem lotnictwa, z nim wiąże swoją przyszłość. - Dzięki tej szkole mam szersze horyzonty i większe możliwości - uważa. - Chciałbym pracować jako mechanik.

Mechanicy to ci, którzy zajmują się płatowcem, podwoziem, jak tłumaczą pułkownicy. Awionicy są inną kategorią specjalistów. Dla nich ważna w pracy zawodowej na lotnisku będzie elektronika samolotu, jego hydraulika i sterowanie.
Żeby wykształcić fachowców w tych dziedzinach trzeba było nie tylko ściągnąć do technikum znakomitych pedagogów, zarazem specjalistów, ale i sprzęt, a także zapewnić uczniom praktyki w najlepszych zakładach lotniczych.

- Współpracujemy z Lufthansą, która ma ośrodek szkoleniowy w Berlinie, choć jest cholernie drogi, ponadto świetnie nam się układa z WZL 2 w Bydgoszczy oraz panem Biernatem, który w Gądkach ma nie tylko lotnisko, ale i zakłady mechaniczne - wyjaśnia E. Wrona.

A jego kolega A. Zieliński podaje przykład organizowania sobie pomocy naukowych dla "Lotnika". - Przenosiliśmy spod zawodówki w Wolsztynie przed naszą szkołę samolot Iskra, który ma symbolizować Technikum Lotnicze. Samolot został przez uczniów tam rozebrany i złożony tu na miejscu. Od roku stoi w Powodowie. Ale przy okazji przenosin nasi młodzi mechanicy zobaczyli, jak wygląda każdy detal wewnątrz, a potem, proszę bardzo - Zieliński demonstruje odnowioną i działającą tablicę przyrządów samolotu - mamy kolejny sprzęt do ćwiczeń praktycznych w klasie.

Czekają na europejską licencję

Całą grupą, z wykładowcą i uczniami klasy trzeciej, idziemy na powodowskie lotnisko, przy którym szkoła ma też laboratoria.

- No chłopaki, rozbierzcie Iskierkę - komenderuje Zieliński, a młodzież sprawnie zdejmuje osłony samolotu. Następnie dwóch sadowi się w środku, pozują nam do zdjęć. Przechodzimy do hangaru. Nowiutki śmigłowiec. Wypasione wnętrze. Eurocopter EC 120 Colibri. Produkcja francuska. Jak tutaj trafił? - Urwało mu ogon i... na tym poprzestańmy - uśmiecha się wykładowca. No cóż...

- Sprzęt mamy naprawdę świetny - uważa J. Szarkiewicz. - Lubię zajęcia praktyczne, zwłaszcza pracę przy śmigłowcach i silnikach. Czuję, że to jest właśnie to, czym chciałbym się zajmować przez całe życie. - Posiadamy dwa samoloty i dwa śmigłowce - uzupełnia P. Zalewski.

- A to jest ostatnio "na czasie" - Zieliński demonstruje nam na koniec w jednej z sal laboratorium słynne "czarne skrzynki". Rozczarowanie - wcale nie są czarne. Te najnowsze modele mają kolor... pomarańczowy. Wcześniejsze typy są w brązie. - Nazwa "czarna skrzynka" wzięła się stąd, że urządzenie zawiera zapis najbardziej dramatycznych, czyli czarnych chwil - tłumaczy pułkownik.

Europejskie Technikum Lotnicze ubiega się właśnie o certyfikat unijny. Pozwoli to absolwentom szkoły pracować we wszystkich krajach Unii Europejskiej bez zdawania dodatkowych egzaminów. - Do czerwca sprawa powinna być załatwiona pozytywnie - uważa dyr. Rusin.

Opinie absolwentów o Technikum Lotniczym

Szkoła jest w stałym kontakcie ze swymi absolwentami. Co dwa lata placówka prosi ich o opinie, żeby móc korygować autorski - warto to podkreślić - program nauczania. Oto głosy kilku z nich.

Paweł Kubera, student Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Chełmie: - Warto było kończyć tę szkołę, jej ukończenie otwiera możliwości, których bym nie miał po ukończeniu innej. Usunąłbym tylko łazanki z jadłospisu internatowej stołówki...

Piotr Posyniak, student Wojskowej Akademii Technicznej w Warszawie: - Dobre były techniki nauczania nas. Wiedza zdobyta podczas nauki jest bardzo przydatna nie tylko na dalszych studiach na kierunkach związanych z lotnictwem, ale i na innych.

Piotr Falczyński, student Politechniki Warszawskiej: - Szkołę wspominam rewelacyjnie. Bardzo przydaje mi się wiedza techniczna, mogę powiedzieć, iż wręcz bryluję w niej.

Adam Przybył, student Wyższej Szkoły Ochrony Środowiska w Bydgoszczy, kierunek lotnictwo i kosmonautyka: - Jeśli idzie o tok nauczania to z przedmiotów zawodowych obecnie na studiach przydaje mi się wszystko. Wielu studentów po liceum nie ma zielonego pojęcia o czym tu mówią profesorowie.

Słodkie okazje z wysokimi rabatami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska