Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Elżbieta Polak kontra Wioleta Haręźlak. Czy oskarżenia o wykańczanie pracowników sejmiku są prawdziwe?

Maciej Dobrowolski
Maciej Dobrowolski
Wioleta Haręźlak, przewodnicząca sejmiku województwa
Wioleta Haręźlak, przewodnicząca sejmiku województwa Fot. Mariusz Kapala / Gazeta Lubuska
W marcu opisywaliśmy kryzys, jaki przeżywał sejmik województwa lubuskiego w związku z przedłużającą się debatą nad poprawkami do budżetu. Teraz nasze źródła donoszą, że w tym czasie, 11 marca, na posiedzeniu komisji finansów marszałek Elżbieta Polak oskarżyła przewodniczącą Wioletę Haręźlak, że ta wykańcza fizycznie pracowników sejmiku. - To oszczerstwa. Nie zostawię tak tej sprawy - komentuje Haręźlak. Ale marszałek zaznacza, że te wypowiedzi miały charakter prywatny...

Pracownicy na skraju wyczerpania?

Budżetowy kryzys w sejmiku w dużej mierze był spowodowany faktem, że zarówno koalicja rządząca (KO-PSL-SLD), jak i opozycja (PiS-SL-BS) miały po 15 głosów, co spowodowało polityczny impas. Choć na sesji debata była gorącą, to jednak kulisy komisji budżetu oraz finansów dotąd pozostawały nieznane opinii publicznej. Teraz okazuje się, że tam również doszło do politycznej walki...

- Osobiście nie byłam obecna na komisji. Ale poinformowano mnie, że padły tam pod moim adresem ostre słowa. Dlatego przejrzałam protokół ze spotkania i to się faktycznie potwierdziło. W tym dokumencie wyraźnie widać, że pani marszałek Elżbieta Polak szkalowała mnie przed innymi radnymi - tłumaczy Wioleta Haręźlak

Jak wyglądają zarzuty, jakie marszałek skierowała pod adresem Haręźlak? Przewodniczącą obarczono winą za przedłużające się obrady dotyczące poprawek do budżetu. M.in. z tego powodu trzej pracownicy sejmiku mieli znajdować się na skraju wyczerpania fizycznego i psychicznego.

Pracownik sejmiku dostał krwotoku i gorączki

Udało nam się dotrzeć do protokołu z tego spotkania. „Chcę jeszcze powiedzieć, że (pracownik sejmiku - przyp. red.) dostał w nocy krwotoku i wysokiej gorączki. To już jest trzecia osoba wykończona przez przewodniczącą sejmiku” - takie słowa przypisano marszałek Polak w tym dokumencie.

I nieco dalej: „To jest po prostu wykańczalnia, także nie wiem, kto padnie następny, bo chyba też do tego zmierza opozycja. Ja jestem rozżalona na tą sytuację, ale też muszę to powiedzieć, bo ta sytuacja jest nienormalna. Ja się z tym wcześniej nie spotkałam. (...) To jest wręcz nieludzkie” - miała tłumaczyć Polak. Ale jednocześnie na spotkaniu miała użyć sformułowania pod adresem Haręźlak, że ta ma „krew na rękach pensjonariuszy domu kombatanta”.

„Traktuję słowa marszałek jako oszczerstwa”

Zdaniem przewodniczącej Haręźlak marszałek Polak przekroczyła swoimi wypowiedziami pewne granice. - Ja rozumiem, że w polityce można się nie zgadzać, ale to jest jakaś próba przypisania mi winy za to, że sejmik się przedłużał. To niegodne, tak nie powinno się postępować, szczególnie że wszyscy wtedy ciężko pracowaliśmy nad osiągnięciem kompromisu - przekonuje Haręźlak.

- Uważam, że mam dobry kontakt z pracownikami urzędu marszałkowskiego, ostatnio odbyłam spotkanie z dyrektorami departamentów i nie usłyszałam żadnych uwag. Przez lata pracy w wielu urzędach nigdy nie spotkałam się z takimi oskarżeniami. Dlatego traktuję słowa marszałek Polak jako oszczerstwa. Na pewno nie zostawię tak tej sprawy, obecnie zastanawiam się nad dalszymi krokami w tej kwestii - tłumaczy przewodnicząca sejmiku.

Od lewej: Marszałek Elżbieta Polak oraz przewodnicząca Wioleta Haręźlak na początku obecnej kadencji. Wtedy jeszcze panowała zgoda...
Od lewej: Marszałek Elżbieta Polak oraz przewodnicząca Wioleta Haręźlak na początku obecnej kadencji. Wtedy jeszcze panowała zgoda... Fot. Mariusz Kapala / Gazeta Lubuska

Marszałek Polak: Sesja była przerywana pięciokrotnie!

Zapytaliśmy Elżbietę Polak czy jej słowa nie były zbytnią przesadą, jak to się ma do wzywania do przeprosin ze strony prezydenta Kubickiego za billboard przed urzędem miasta...

- Biorąc pod uwagę złożoność sytuacji politycznej w lubuskim sejmiku, która została wykreowana przez Samorządowe Lubuskie w trakcie dramatycznego zagrożenia epidemicznego, ograniczę do minimum swój komentarz, ponieważ zdecydowanie zbyt długo niektórzy radni zajmują się tylko sobą - przekonuje Polak.

I kontynuuje: - Protokoły komisji nie są informacją publiczną. Spotkania mają charakter roboczy. Różne słowa i opinie padają i nie są podawane do publicznej wiadomości, nie są ogłaszane na billboardach, nie są prezentowane w mediach. Komisje informują o swoich stanowiskach i opiniach oraz wynikach głosowań wyłącznie na sesjach sejmiku. Opinie wtedy wygłoszone, również moja, były odzwierciedleniem powszechnie wygłaszanych opinii publicznych i dotyczyły sytuacji politycznej w sejmiku, ogłaszanych przez panią przewodniczącą przerw oraz blokowania przekazywania środków finansowych dla szpitali walczących na pierwszej linii frontu z COVID-19 - przekonuje Polak.

Marszałek jednocześnie przypomina, że sesja była przerywana przez przewodniczącą pięciokrotnie. - A w tym momencie nasz region lubuski miał jeden z najwyższych w Polsce wskaźników zachorowalności i śmiertelności. Nasza rozmowa miała charakter prywatny, po wyczerpaniu porządku obrad i była prowadzona w dobrze rozumianym interesie publicznym z troską o zdrowie i życie Lubuszan - podkreśla Polak.

Wideo: Samorządowe Lubuskie to nowy klub w sejmiku województwa lubuskiego

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska