MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ekoenergetyka - tutaj nie boją się inwestować w nowe technologie

Agnieszka Stawiarska 68 324 88 51 [email protected]
Bartosz Kubik i Maciej Wojeński, szefowie zielonogórskiej firmy Ekoenergetyka, która projektuje i produkuje stacje ładowania pojazdów elektrycznych (fot. Mariusz Kapała, Paweł Janczaruk)
Bartosz Kubik i Maciej Wojeński, szefowie zielonogórskiej firmy Ekoenergetyka, która projektuje i produkuje stacje ładowania pojazdów elektrycznych (fot. Mariusz Kapała, Paweł Janczaruk)
- Spółka to sztuka pójścia na kompromisy - mówi Maciej Wojeński, wspólnik Bartosza Kubika. Prowadzą Ekoenergetykę w Zielonej Górze.

- Jesteście młodą firmą, ale już z nagrodami, sukcesami. Jak staliście się właścicielami?

- Działamy od ponad dwóch lat. Razem z Bartoszem studiowaliśmy na wydziale elektrotechnicznym, przygotowaliśmy jako pracę dyplomową pierwszy w kraju terminal do ładowanie pojazdów elektrycznych. Zaprzyjaźniliśmy się na studiach, a Bartosz, bo to ona ma wrodzoną żyłkę do interesów, zaproponował mi na piątym roku założenie firmy. Teraz łączy nas nie tylko przyjaźń, ale i biznes.

Czytaj też: Pierwszy energometr w Polsce pokazano na Uniwersytecie Zielonogórskim

- Zaczęliście go bez żadnych wcześniejszych doświadczeń. Skąd wiedzieliście jak zarządzać, dzielić pracę. Czytaliście poradniki, chodziliście na szkolenia...

- Nie, uczy nas życie. Te dwa lata było niesamowicie bogatym doświadczeniem. Podział obowiązków ustalamy na bieżąco. Raz w tygodniu najpierw w mniejszym gronie, potem rozmawiamy z zespołem. Bywało tak, że robiliśmy wszystko, bo tyle było zadań. Między mną a Bartoszem zakres obowiązków ułożył się zgodnie z naszymi temperamentami. On trzyma w ręku sprawy finansowe, plany, rozmowy i prezentacje z ważnymi klientami. To urodzony mówca, ma ekspresję i jest bardziej energiczny. Ja zajmuję się logistyką, np. przygotowaniem do targów, bo to wciąż dla nas nowe doświadczenia, chociaż chrzest przeszliśmy na międzynarodowych targach w Hanowerze. Ale jeśli trzeba, zakładam garnitur i też jadę do klienta. Wciąż się uczymy prowadzenia firmy. Panuje między nami harmonia, bo mamy odmienne charaktery, uzupełniamy się.

Czytaj też: Energia odnawialna. Wynalazki z Zielonej Góry podbijają świat

- Macie spory zespół pracowników...

- Teraz pracuje u nas 10 osób, ale przy projekcie podczas wakacji zatrudnialiśmy 20. Większość osób zmieniało się, jeden pracownik jest z nami od początku i z nim omawiamy podział pracy. Nasz zespół to młodzi ludzie, często studenci. Staramy się utrzymać tu przyjacielski klimat, ale mówimy też, że od nich zależy powodzenie firmy. Nie mogą więc zajmować się prywatnymi sprawami w czasie pracy, siedzeniem w internecie.

- Wasz sukces zależy też od zleceń, partnerów.

- Dziś do nas przyjeżdża fińska firma, dystrybutor energii, która zainteresowana jest naszym produktem. Mamy rozmowy z dużymi spółkami ogólnopolskimi, ale jeszcze tego nie zdradzę. Myślę, że potrafimy się pokazać i wzbudzić zaufanie. Dostaliśmy już kilka nagród jako firma innowacyjna i za produkt. To też się liczy. W nagrodę za zwycięstwo w ogólnopolskim konkursie „InnoFirma Parkowe Orły 2011" jedziemy w listopadzie do Doliny Krzemowej w USA, tam będziemy spotykać się z amerykańskim biznesem, m.in. z Google, General Motors.

Czytaj też: W Zielonej Górze pojawią się stacje do ładowania aut elektrycznych

- I wszystko jak po maśle, nie było trudnych chwil?

- Były finansowe i trwają nadal, ale mamy plany jak je rozwiązać do końca roku. Nawet myśleliśmy, że popełniliśmy falstart. Że jeszcze za wcześnie na taką technologię w Polsce. Ale przetrwaliśmy trudniejsze momenty i teraz wiemy, że trzeba tak wcześnie startować. Widzimy jak rośnie zainteresowanie takimi wynalazkami. Może poczekamy jeszcze na wielkiego kopa w rozwoju, ale coraz więcej firm się nami interesuje.

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska