Z okazji okrągłej rocznicy mieszkańcy wsi zorganizowali wielkie święto, głównie dla tych, którzy przybyli tu tuż po wojnie.
Oficjalne uroczystości stały się okazją do wielu wspomnień.
- Dziko tu było, wszystko poniszczone po wojnie, pełno min - opowiada Klemens Najdek. - Człowiek się bał, bo do nowego przyjechał.
Nie bardzo mi się podobało to co zastaliśmy, tęskniłem i do dziś tęsknię za swoją Bukowiną. Nigdy nie było już okazji, żeby tam pojechać.
Poduszki w oknach
- Miałem 27 lat, gdy przyjechałem tu ze swoją rodziną. Bez niczego, tak jak staliśmy. Nie było co jeść, bo niby skąd. Szukało się tylko domu takiego, żeby okna chociaż w nim były. Złotnik był ze wszystkich okolicznych wsi najbardziej zniszczony, tutaj przebiegała linia frontu, dlatego tak biednie było. Ale ożeniłem się tu w końcu, rodzinę założyłem i żyję jakoś - mówi Kazimierz Zielonka.
Teresa Kogut miała 6 lat gdy przyjechała w te strony. - Podróż trwała 9 tygodni, to było w grudniu, ale zima nie była taka straszna. Na środku wagonu stały piecyki, można było się ogrzać. Jak już przyjechaliśmy, to najpierw patrzyliśmy czy trupów nie ma nigdzie, trzeba było uważać. Potem w domu mama okna poduszkami zatykała, a ile to radości było, jak się w piecu napaliło i wreszcie człowiek ciepło poczuł - wspomina.
Jak w muzeum
Z okazji święta odsłonięto tablicę upamiętniającą przybycie pierwszych osadników. - Niewiadomo ilu ich było. Przyjechali z poznańskiego, rzeszowskiego, kieleckiego, Bukowiny - wylicza sołtys Złotnika, Albin Kuczak. - Początki były niepewne, ale pracą każdy do czegoś doszedł. Teraz chcielibyśmy wydać kronikę upamiętniającą wszystkie ważne wydarzenia, jakie miały tu miejsce przez te 60 lat.
W bibliotece trwają przygotowania do opracowania tego wydawnictwa. Zajmuje się nim Emilia Klusek. - Od kilku miesięcy mieszkańcy gromadzą pamiątki, zdjęcia. Znalazła się nawet serweta wykonana sto lat temu. Przywiozła ją jedna z osadniczek. Mamy też stroje ludowe, poduszki, artykuły ze starych gazet.
Jest tego dużo, zanim to wszystko opiszemy minie sporo czasu. Ale na pewno wyjdzie z tego coś ciekawego. Już teraz wygląda to jak muzeum - mówi bibliotekarka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?