MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dziesiątki hektarów pól stoi pod wodą. Rolnicy powalczą o zapłatę za szkody

Dorota Nyk 76 835 81 11 [email protected]
- Mamy już w piwnicach 40 cm wody - skarżą się mieszkańcy jednej z najbardziej podtopionych wsi, z Krzekotówka.
- Mamy już w piwnicach 40 cm wody - skarżą się mieszkańcy jednej z najbardziej podtopionych wsi, z Krzekotówka. fot. Dorota Nyk
Rolnicy z Cebra, Chociemyśli, Skidniowa, Krzekotówka i Sobczyc liczą straty. - Takiej tragicznej sytuacji jeszcze nie było w naszym regionie - mówi rolnik Jacek Wołoszyn.

Dziesiątki hektarów obsianych pól jest pod wodą, woda wdziera się już także ludziom do domów, stoi w piwnicach. - Najgorzej jest wzdłuż Rowu Bogomickiego i Kanału Starka oraz oczywiście w rejonie gdzie wylewa Kanał Krzycki - relacjonuje wójt gminy Kotla Łukasz Horbatowski. Kanał wylał w wielu miejscach i zalał tereny od Krzekotówka, są tzw. cofki do rowów melioracyjnych - niestety pełnych. Woda podtopiła tartak oraz firmę, która zajmuje się budową domów z drewnianych bali. W wodzie stoi także jeden nowo wybudowany dom, na szczęście jeszcze nikt w nim nie zamieszkał.
- W piwnicy już mamy 40 cm wody - mówi Edwina Sakiewicz z Krzekotówka. - Można tam schodzić tylko w specjalnych butach.

Zalewa pola w stronę Kozich Dołów, w Chociemyśli woda ominęła most i zalała drogę gruntową. - Zalewają nas także wody podsiąkowe, które nie mają drogi odpływu - mówi wójt. - W Cebrze dziesiątki hektarów pól stoi pod wodą. Rolnicy zaczynają liczyć straty.
W zeszłym tygodniu wójt razem z mieszkańcami gminy zdemontowali jaz na Kanale Krzyckim, aż w gminie Siedlisko w woj. lubuskim. Dostali na to zgodę od lubuskiego zarządu melioracji. Według wójta woda zaczęła szybciej spływać. Poza tym starostwo obiecało, że w tym tygodniu rozpocznie prace nad udrażnianiem rowów melioracyjnych pod przejazdami z drogi powiatowej.
Jacek Wołoszyn, rolnik z Cebra, ma około 40 hektarów ziem pod wodą - na 170 hektarów pól uprawnych. W wodzie stoją głównie rzepak i pszenica. - To jest oczywiście ubezpieczone, ale ubezpieczyciel przyjmie zgłoszenie dopiero wiosną. Nie ma mowy o tym, że straty nam się zwrócą - mówi. W podobnej sytuacji jest kilkudziesięciu rolników z tej gminy.

- Według nas winę za nasze straty ponosi Urząd Marszałkowski, który nie dopełnia swoich obowiązków i nie dba o rowy melioracyjne - mówi. - Rowy te nie są oczyszczane. Przez to, że nie są w stanie odprowadzać wód, co jakiś czas nas zalewa. Mnie w tym roku zalało już kilka razy, teraz najgorzej. Monitujemy co roku, lecz co roku urząd tłumaczy się brakiem funduszy. Takiej sytuacji jak w tym roku - takiej ilości wody na polach jeszcze w historii naszej gminy nie było. Dlatego postanowiliśmy podjąć walkę.
Kilkunastu rolników napisało do marszałka województwa, żeby wziął się za rowy w ich rejonie. - Nikt nie chciał z nami gadać, więc będziemy się domagali odszkodowań za straty - mówi Wołoszyn. - 32 osoby oszacowały straty na około 1,5 mln zł. Będziemy się domagali zwrotu tych pieniędzy. Nie chodzi nam jednak o pieniądze, ale żeby Urząd wreszcie zrozumiał, że bardziej mu się będzie opłacało czyścić rowy, niż co roku płacić nam odszkodowania.

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska