MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dyrektor znęcał się nad magazynierem?

Dorota Nyk 76 835 81 11 [email protected]
Sąd w tym tygodniu wyda wyrok
Sąd w tym tygodniu wyda wyrok archiwum
Przed sądem staje dyrektor głogowskiej firmy działającej w branży mięsnej oskarżony o nękanie swego pracownika. - Jestem pracoholikiem i wiele wymagam od innych - tłumaczył nam. - Wykończył mnie psychicznie i poniżył - opowiada jego były podwładny.

Obaj panowie już nie pracują w firmie zajmującej się handlem mięsem na naszym rynku. Dyrektor odszedł za porozumieniem stron, lecz w atmosferze skandalu i niechęci. Dzisiaj ma już nową pracę, ale znacznie mniej płatną. Jego były już podwładny najpierw długo chorował, potem był na urlopie, a teraz ma już także nową pracę. Obaj w piątek spotkali się na sali sądowej.

Dariusz K. jest oskarżony o to, że znęcał się psychicznie nad swoim podwładnym, poniżał go przy innych, wulgarnie wyzywał, zmuszał do pracy wykraczającej poza jego obowiązki, m.in. kazał myć ubikacje, oraz nękał telefonami w czasie wolnym od pracy.

- Nie przyznaję się do tego - oświadczył przez sądem. Opowiedział, jak przyszedł do pracy w firmie, w której miał rozwijać branżę mięsną. Od szefa dostał informację, że dotychczasowi pracownicy są niekompetentni i nie przykładają się do pracy, nie wykazują inicjatywy.

- Padło więc stwierdzenie, żebym stworzył własną grupę ludzi - opowiedział Dariusz K. - Doszedłem jednak do wniosku, że nie chcę nikogo zwalniać, ale lepiej poprzenosić ludzi na inne stanowiska.

Tak właśnie przeniósł menadżera na stanowisko magazyniera. - On się po prostu nie nadawał - tłumaczył przed sądem. - Nie chciałem go zwalniać, bo wiedziałem, że ma żonę i małe dziecko. Przesunąłem go więc na stanowisko, na którym miałby szansę się odnaleźć. Jego wynagrodzenie nie uległo zmianie.

Ale mimo to jego podwładny na nowym stanowisku nadal - jego zdaniem - źle pracował. Za późno przychodził do pracy, mylił zamówienia, zapominał. Szef więc się denerwował, musiał pracownikowi tłumaczyć co źle robi, miał pretensje. - Każda moja uwaga kończyła się odpowiedzią, że jestem nadgorliwy i że firma ma mnóstwo pieniędzy, więc niepotrzebnie się czepiam - zeznał.

- Poprosiłem go o umycie podłogi i pozbieranie papierowych ręczników w łazience, ale to był jednorazowy incydent - przyznał dyrektor. Przyznał także, że dzwonił do podwładnego po pracy na telefon służbowy, ale tylko wtedy, gdy było to konieczne dla firmy.

Dyrektor dostał naganę

Podwładny przedstawił jednak całkiem inną historię. Opowiedział, jak w firmie musiał być kierowcą, dostawcą, odbiorcą towaru, przedstawicielem handlowym, realizować zamówienia i spisywać ceny w sklepach, a raz nawet jechał zamknięty w ciężarówce razem z towarem. Z rzeźnikiem dźwigali po 20 - 30 połówek półtuszy wieprzowych na własnych plecach.

- Wyzywał mnie od debili, idiotów, głąbów, kretynów, skurwys... - opowiedział. - Mówił: ty jesteś magister, a takich prostych rzeczy nie potrafisz zrobić. Takie sytuacje były codziennie. Raz powiedział mi, że jestem taki głupi, że mógłbym bykom jaja kołysać.

W końcu więc poskarżył się właścicielowi firmy. Efekt był taki, że dyrektor dostał naganę za nieprzestrzeganie regulaminu pracy, wielokrotne naganne zachowanie, zastraszanie współpracownika i używanie wobec niego wyzwisk. Właściciel zamontował kamery na terenie firmy.

- Ale nadal był chamski w stosunku do mnie. Brał mnie na rozmowy w takie miejsca, gdzie nie było kamer - opowiedział magazynier. - Nie mogłem tego wytrzymać i poszedłem na zwolnienie chorobowe. Kiedy wróciłem, kazał mi iść na urlop. W trakcie tego urlopu miałem czas na przemyślenia i złożyłem doniesienie do prokuratury na niego. Schudłem przez ten czas 30 kilo, byłem wrakiem człowieka. Moje małżeństwo o mało co się nie rozpadło. Mam nerwicę i początki depresji.

Sąd w tej sprawie w tym tygodniu wyda wyrok.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska