BUDIMEX STAL GORZÓW WLKP. – HANDBALL STAL MIELEC 26:23 (12:12)
- Budimex Stal: Nowicki, Marciniak – Stupiński 7, Jaszkiewicz 6, Renicki 5, Drzazgowski 3, Pietrzkiewicz i Przybylski po 2, Wychowaniec 1, Orłowski, Napierkowski, Zając, Lemaniak, Nieradko, Ripa.
- Handball Stal: Dekarz, Novikov – Valyntsau 7, Napierała 6, Kotliński 3, Kowalik i Światłowski po 2, Smoliński, Stefani i Przychodzeń po 1, Paleń, Osmola.
- Kary: 12 min – 4 min.
- Sędziowały: Weronika Bijak (Warszawa) i Paulina Jerlecka (Szczecin).
- Widzów: 500.
Można było tylko bić brawa!
Mielczanie przyjechali do Gorzowa w zaledwie 12-osobowym składzie, lecz nie przeszkodziło im to stworzyć wspólnie z gospodarzami znakomitego widowiska. Kibice, zgromadzeni w hali SP nr 20 przy ul. Szarych Szeregów obejrzeli najlepszy mecz w tym sezonie!
Początek spotkania należał do gości. Mając w bramce świetnie dysponowanego Dawida Dekarza oraz imponując skutecznością rzutową w ataku (Paweł Napierała!), wygrywali 4:1 w 4 i 5:2 w 6 min. Gorzowianie swój najlepszy okres mieli między 17 a 24 min. Od stanu 6:8 doprowadzili do rezultatu 10:8, co w równej mierze było zasługą kilku znakomitych obron Krzysztofa Nowickiego, jak też spektakularnych trafień Mateusza Stupińskiego i Kacpra Jaszkiewicza. W końcówce pierwszej odsłony żółto-niebiescy dobrze przetrzymali grę w podwójnym osłabieniu i na przerwę zespoły zeszły do szatni przy remisie 12:12.
Kadrowiczowi się podobało
Po zmianie stron boiska nic się – na szczęście! – nie zmieniło. Obydwie drużyny nadal prezentowały znakomity poziom sportowy, wyrażający się twardą (ale fair!) walką w obronie, błyskawicznym wyprowadzaniem ataków oraz niekonwencjonalnymi rzutami na bramkę.
– Nie powiem, dobrze się to ogląda – komplementował zespoły z trybuny Michał Olejniczak, wychowanek gorzowskiego UKS Miś, a dziś zawodnik Industrii Kielce i reprezentacji Polski. – Superliga nie powstydziłaby się takiego meczu!
Aż do 46 min drużyny grały „bramka za bramkę”. Albo jednym golem prowadzili mielczanie, albo na świetlnej tablicy „wisiał” remis. Przełom nastąpił między 46 a 49 min. Za sprawą Rafała Renickiego, Igora Drzazgowskiego i Stupińskiego gospodarze trafili cztery razy z rzędu, odwracając wynik ze stanu 18:19 na 22:19. O to, by nie zmarnować tej przewagi zadbał w końcówce drugi golkiper miejscowych Cezary Marciniak, popisując się całą serią kapitalnych interwencji. A ponieważ jego koledzy z pola nie zatracili skuteczności rzutowej, więc miejscowi aż do końcowej syreny utrzymywali bezpieczną, cztero lub trzybramkową przewagę.
W ferworze walki zdarzyło się i kilka nieprzyjemnych sytuacji. Kamil Napierkowski i Mikołaj Przybylski zarobili dwuminutowe wykluczenia z gry, bo rzucając na bramkę przyjezdnych trafili piłką w twarz Dekarza. Potem Napierkowski w 38 i Michał Nieradko w 56 min ujrzeli czerwone kartki za zbyt ostre faule na najlepszym wśród gości, białoruskim rozgrywającym Dzianisie Valyntsau. Cóż, gdzie drwa rąbią, tam i wióry lecą…
Czytaj również:
Kto rozegra pierwszy ligowy mecz w Arenie Gorzów? Koszykarki czy piłkarze ręczni?
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?