Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dla dzieci nie ma życia w tym mieszkaniu

Ewelina Stanek 95 722 57 72 [email protected]
Joanna Pawłowska (w środku) z rodzicami Zbigniewem i Marią. Od 23 lat rodzina gnieździ się w zawilgoconym mieszkaniu. Roczna Klaudia ma przez to początki astmy.
Joanna Pawłowska (w środku) z rodzicami Zbigniewem i Marią. Od 23 lat rodzina gnieździ się w zawilgoconym mieszkaniu. Roczna Klaudia ma przez to początki astmy. Ewelina Stanek
Centrum Słubic. Stara poniemiecka kamienica. Odór wilgoci i grzyb na odrapanych ścianach klatki schodowej. W mieszkaniu na parterze, na kilkunastu metrach, gnieździ się pięcioosobowa rodzina Pawłowskich.

Joanna Pawłowska ma 25 lat i trójkę dzieci. Dwójka mieszka z nią. To czteroletni Wiktor i roczna Klaudusia. Najstarszy Oskar, sześciolatek, jest z ojcem, osobno. Kiedy odwiedzamy rodzinę, Wiktor jest w przedszkolu, a dziewczynka śpi w pomieszczeniu obok, które trudno nazwać pokojem.
Czasem pomieszkuje tu jeszcze partner pani Joanny, który na co dzień pracuje w sadach koło Frankfurtu. To co zarobi, idzie na życie. Pani Joanna dostaje jeszcze pieniądze z opieki. - Miesięcznie około 500 zł… dzieci potrzebują się ubrać, zjeść coś dobrego - mówi kobieta.

Nie pracuje i nie bardzo ma widoki na pracę. Kiedyś była zatrudniona jako pomoc w kuchni. Potem w solarium. Teraz nie ma żadnego zajęcia ani wielkich złudzeń. - Mam wykształcenie podstawowe, nawet gimnazjum nie skończyłam. Kłopoty w życiu miałam… - tłumaczy nam. Rodzice pani Joanny też są na bezrobociu. Ojciec kobiety, Zbigniew Pawłowski, właśnie stracił zasiłek.
Wcześniej rodzina mieszkała przy 1 Maja. Pan Zbigniew był tam palaczem i dozorcą. Rodzina miała służbowe mieszkanie, ale zmienił się dyrektor firmy zarządzającej budynkiem i pan Zbigniew stracił pracę. Pawłowscy dostali mieszkanie zastępcze, tymczasowe, w którym są już… 23 lata.

Warunki mają tragiczne. Najgorsza jest ta wilgoć na ścianach. Przez nią już cała rodzina choruje. - Najbardziej martwię się o dzieci. Klaudia ma początki astmy, często łapie zapalenie oskrzeli. Już trzy razy była w szpitalu! Wiktorek też bardzo często jest chory. Staramy się z partnerem o inne mieszkanie. Jakąkolwiek, najmniejszą nawet kawalerkę. Byłam z tym ostatnio w Centrum Pomocy Rodzinie. Rozmawiałam też z wiceburmistrzem. Mam obiecaną na kwiecień małą kawalerkę - mówi pani Joanna. To mieszkanko jest jej największym marzeniem…

Inne? Takie bardzo praktyczne: ciepłe ubranka, porządne buty dla dzieci, bo przecież zaraz zima. Bardzo by się też przydały środki czystości, pampersy dla małej Klaudii. Może jakieś zabawki, bo maluchy nie mają ich zbyt wielu.

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska