Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Derby AZS-ów i Enei w Poznaniu. AZS AJP faworytem

Alan Rogalski
Alan Rogalski
Karol Korniak/archiwum
Przerwa w rozgrywkach EuroCup Women dla AZS AJP nie oznacza przerwy od meczów w środku tygodniu. W środę 11 grudnia o 18.30 gorzowianki rozegrają spotkanie 7. przełożonej na ten tydzień kolejki Energa Basket Ligi Kobiet. PolskaStrefaInwestycji Enea spotka się w Poznaniu z Eneą AZS.

Dla podopiecznych Dariusza Maciejewskiego będzie to kolejny mecz w odstępie kilku dni. Do ostatniego takiego w Łodzi z CosinusMed Widzewem przystępowały po męczącej podróży z Turcji, gdzie grały w europejskim pucharze z Botasem SK. - W piątek wróciliśmy z Ankary, w sobotę lekki rozruch i w drogę do Łodzi. Czasu na przygotowanie mieliśmy bardzo mało. Kilkunastogodzinna podróż z Ankary przez Stambuł do Berlina była trudna i męcząca. Dziewczyny muszą się zregenerować, a my w sztabie trenerskim już w piątek w nocy pracowaliśmy nad przeciwnikiem. Ruszamy do meczu praktycznie z marszu i musimy być skoncentrowani, by wygrać na wyjeździe – mówił Maciejewski.

To zwycięstwo udało się odnieść, ale do przerwy pachniało niespodzianką. – Przyjechaliśmy tutaj wygrać i swój cel zrealizowaliśmy. Nie byliśmy perfekcyjnie przygotowani, ale najważniejsze, że są w zespole indywidualności. W tym meczu ciężko byłoby nas pokonać, bo graliśmy koszykówkę, która mnie w zupełności zadowala – powiedział opiekun akademiczek, a amerykańska skrzydłowa Kahleah Copper dodała: – Chciałyśmy zagrać dobry mecz i to nam się udało. Pomimo problemów w obronie stoczyłyśmy świetną walkę. W trzeciej kwarcie przejęłyśmy kontrolę w tym meczu i to zadecydowało o zwycięstwie.

Enea AZS Poznań z nową amerykańską rozgrywającą

O wygraną nasze mają też zagrać 11 grudnia w stolicy Wielkopolski. Strata punktów byłaby niespodzianką, zwłaszcza że nasze panie dostały czas na odpoczynek. W każdym razie poznanianki ma bilans trzech zwycięstw i pięciu porażek, ale trzy wygrane były z ekipami z dołu tabeli jak AZS Uniwersytet Gdański, Energa Toruń czy Widzew. Sama Enea AZS zajmuje dziewiątą pozycję i na razie ta oddaje poziom, jaki reprezentuje team bośniackiego szkoleniowca Elmedina Omadicia. Zresztą, przed sezonem w klubie mówiło się tak: – Ciągłe mówienie o awansie do ósemki nikomu nie służy. Jak się spojrzy na budżety klubów, to wciąż należymy do maluczkich. Wierzę jednak w to, że tym razem autorski projekt, trenera z żelazną ręką, czyli Bośniaka Elemdina Omanica, wreszcie wypali. Wierzę też, że dzięki niemu i naszym zawodniczkom w tym sezonie częściej będę cieszył się ze zwycięstw niż myślał o rezygnacji z funkcji prezesa – mówił Paweł Leszek Klepka.

Z drugiej strony miasto liczy na awans do pierwszej ósemki. – Liczymy na dobry wynik, zwłaszcza, że Miasto Poznań utrzymało kwotę dotacji. Dlatego ważne dla nas, aby zespół piął się w górę tabeli w porównaniu do poprzednich sezonów – powiedział dyrektor wydziału sportu w magistracie, a wtórowała jej skrzydłowa Aleksandra Pawlak, była zawodniczka AZS AJP. - Waleczność została wpisana w DNA naszej drużyny od samego początku. Mam nadzieję, że doprowadzi ona nas do play off.

Ma w tym im pomóc nowa rozgrywająca z USA Zakiya Saunders, która zastąpiła Keke Calloway. Czy pomoże już w starciu z nami? Oby nie, ale przekonamy się o tym pod wieczór w środę.

Chcesz na bieżąco śledzić sportowe newsy z Ziemi Lubuskiej, Polski oraz świata? Polub naszą stronę na Facebooku: Gazeta Lubuska Sport

GazetaLubuskaSPORT

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska