Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dbają o ciało i ducha

Krzysztof Fedorowicz
Dorota Szatkowska zwraca uwagę na konieczność wymiany mebli w internacie. - Te są zniszczone, uczniowie na warsztatach wykonają wkrótce nowe – decyduje.
Dorota Szatkowska zwraca uwagę na konieczność wymiany mebli w internacie. - Te są zniszczone, uczniowie na warsztatach wykonają wkrótce nowe – decyduje. Fot. Krzysztof Tomicz
Centrum Kształcenia i Wychowania w Wiechlicach od maja ubiegłego roku ma nowego dyrektora. Dzieci przekonują, że wiele się zmieniło. Na dobre.

Dorota Szatkowska zarządza internatem i gospodarstwem pomocniczym: - Kiedy zostałam dyrektorem musiałam zadbać o dyscyplinę w administracji i księgowości, ale zwróciłam też uwagę na wyżywienie uczniów. Kazałam urozmaicić menu. Od roku dzieci dostają u nas takie frykasy, jak pierogi czy kopytka. Długo dziwiłam się, że w zlewkach lądują zupy. Próbował, były smaczne. Więc, dlaczego dzieci ich nie jadły? Powód był szalenie prozaiczny. W kuchni była ograniczona ilość sztućców, dzieci były zobowiązane przywozić je z domu. Nie wszyscy jednak to robili. Więc doposażyliśmy kuchnię.

- Teraz mamy nie tylko łyżki i widelce, ale dostajemy też podwieczorki, jakieś batony czy owoce - przyznaje Dawid Kasperski. - Jednak ja bym postulował jeszcze zwiększyć dzienne racje żywnościowe!

- Robimy co możemy - broni się dyrektorka. - Nie tylko chcemy uczyć zawodu, ale dbamy o ciało i ducha podopiecznych. Sama napisałam projekt, dzięki któremu 40 najlepszych uczniów pojechało na wycieczkę do Zakopanego. Przy okazji zwiedzili Oświęcim i Wadowice.

Od jesieni ubiegłego roku w siłowni pojawiło się nowe wyposażenie. Do wyremontowanych świetlic trafiły telewizory. Obecnie poprawiana jest estetyka pokoi.

Do wiechlickiego Centrum Kształcenia i Wychowania uczęszcza 180 uczniów. Przyjechali z całej Polski - z wielkopolskiego, dolnośląskiego czy pomorskiego. W przyszłości będą stolarzami, ogrodnikami, murarzami czy sprzedawcami. - Zauważyłam, że w ostatnim czasie wzrosło zapotrzebowanie na krawcowe - stwierdza D. Szatkowska - I chcę rozwijać u nas tę specjalność.

Na Zachód

Daniel Majka z Kalisza uczy się w Wiechlicach na kucharza, a Dawid Kasperski z Lubniewic na murarza. Obaj po zakończeniu nauki zamierzają wyjechać za granicę. - Kucharz to zawód z przyszłością - zauważa Daniel. - Wystarczy być dobrym, a pracę znajdę i to za konkretne pieniądze. Ale nie w Polsce, tylko na Zachodzie.

Czy nie lepiej uczyć się dalej, w technikum? - Taką możliwość też rozważam - przyznaje przyszły kucharz.

- Ja jestem zdecydowany - ucina Dawid. - W czerwcu kończę szkołę, a na wakacje będę już w Holandii. Pracę mam nagraną.

Dyrektorka placówki jest zaskoczona deklaracjami swoich podopiecznych - Ale co z patriotyzmem? - pyta nieśmiało.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska