- Kończycie jesienną rundę bez pięciu zawodników. Kibice Orła mówią o pałacowej rewolucji. To prawda?
- Dla mnie powody rezygnacji pięciu graczy są śmieszne. Nie mam się z czego tłumaczyć, to sprawa tych panów. Efekt jest taki, że zostaliśmy w składzie, który kiedyś wywalczył awans do trzeciej ligi. Trudno się nam gra nawet z zespołami z dolnych rejonów tabeli.
- Podobno nie widział pan dłużej w składzie Mateusza Konefała. A Marcin Żeno, Adam Suchowera, Łukasz Korczyński i Mateusz Kobylarz zrezygnowali z treningów w geście solidarności z kolegą. Rzeczywiście tak było?
- Nie zaprzeczam. Z Mateuszem nie było nam po drodze. Potrzebuję zawodników do pracy, a nie do bujania się w zespole. A pozostali? Postąpili, jak postąpili. Przed dwoma ostatnimi meczami, tymi granymi już awansem z wiosennej rundy, odmówili dalszych treningów i występów. Zarząd klubu od razu zawiesił ich na 12 miesięcy.
- Kto podjął decyzję o rezygnacji z usług Konefała: pan czy zarząd?
- Ja. Doszedłem do wniosku, że moje spojrzenie na piłkę jest zupełnie inne niż Mateusza. Na decyzję reszty graczy nie miałem żadnego wpływu.
- Można powiedzieć, że opuściła was ,,grupa skwierzyńska''. Przed Orłem wszyscy bronili barw Pogoni...
- Takie są fakty. Chłopców bardziej interesowało pokazanie, jacy są solidarni niż dalsza gra w piłkę.
- Jakie będą dalsze losy dysydentów?
- Wiem, że w ciągu tygodnia ma się zebrać zarząd klubu i podjąć ostateczne decyzje. Nie chcę się na ten temat wypowiadać, bo mnie interesuje tylko sportowy aspekt funkcjonowania drużyny. Czyli praca z zawodnikami, których mam do dyspozycji. Dyscyplinarne kwestie są poza moimi kompetencjami.
- Nie wierzę, że nie tęskni pan za Żeno. To napastnik, który sam potrafił rozstrzygać losy pojedynków...
- Nie zamierzam zaprzeczać faktom. Dawał taką jakość gry, że nadal chętnie widziałbym go w zespole. Bez wątpienia jest najlepszym graczem z całej piątki, która nas opuściła.
- Jesienną rundę, mimo dobrego początku, zakończyliście na dziewiątym miejscu w tabeli. Co czeka Orła na wiosnę?
- Taki już jest urok mojej pracy w Międzyrzeczu, że co pół roku zaczynam wszystko budować od nowa. Dzieje się tak z różnych przyczyn: raz organizacyjno-finansowych, a kiedy indziej dyscyplinarnych. Pod koniec każdej rundy dowiaduję się, iż w nowej będę miał do dyspozycji całkiem innych zawodników. Podejrzewam, że wiosną będzie nas czekała trudna walka o pozostanie w trzeciej lidze.
- Istnieje jakiś sposób, by zatrzymać tę ,,huśtawkę''?
- Członkowie zarządu narzekają, że nie otrzymują wystarczającego wsparcia ze strony władz miasta i lokalnych firm. Nie chodzi tu o jakieś wielkie pieniądze i awanse, ale przynajmniej o stabilizację na poziomie trzeciej ligi. Mamy sporo młodzieży i aktywny Klub Kibica. Dla wielu mieszkańców Międzyrzecza futbol jest wartością. Warto to dostrzec.
- Dziękuję.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?