Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy Zieloną Górę stać na ekstraklasę?

Andrzej Flügel
Rafał Czarkowski, prezes SSA Grono prowadzącej zespół Wiecko Zastalu. Ma 56 lat. Wychowanek Zrywu, później zawodnik Zastalu, asystent trenera Tadeusza Aleksandrowicza, także samodzielny szkoleniowiec (piąte miejsce w 1987 roku). Od początku powstania SSA Grono stoi na jej czele.
Rafał Czarkowski, prezes SSA Grono prowadzącej zespół Wiecko Zastalu. Ma 56 lat. Wychowanek Zrywu, później zawodnik Zastalu, asystent trenera Tadeusza Aleksandrowicza, także samodzielny szkoleniowiec (piąte miejsce w 1987 roku). Od początku powstania SSA Grono stoi na jej czele. fot. Tomasz Gawałkiewicz
Wiecko Zastal prowadzi w pierwszej lidze. Jest pewnym kandydatem do ekstraklasy. Co będzie jak do niej awansuje? Skąd pieniądze?

Czy w Zielonej Górze szybko może powstać hala zdolna pomieścić chętnych do obejrzenia meczu naszej drużyny z Prokomem Treflem Sopot?

Dziś nie ma konkretnych odpowiedzi na te pytania. Ale będą musiały szybko się znaleźć. Polska Liga Koszykówki to spółka, zespoły awansujące stają się jej udziałowcami. Aby do tego doszło muszą spełnić odpowiednie wymogi. Czy Wiecko Zastal poradzi sobie? Z większością zapewne tak. Czy jednak Zieloną Górę stać na drugą, obok żużla, ekstraklasę w popularnej dyscyplinie? Tu już mogą być wątpliwości.

Trzeba znaleźć jeszcze raz tyle

Popatrzmy na finanse. Dzisiejszy budżet zespołu zamknie się sumą miliona 200 tysięcy złotych. Dodajmy, że za te pieniądze zmontowano bardzo - jak na pierwszą ligę - silną i wyrównaną ekipę. Tyle, że aby funkcjonować gdzieś w środku tabeli ekstraklasy trzeba przynajmniej dwa i pół miliona, a wiec praktycznie jeszcze raz tyle ile teraz. Czy działacze potrafią je znaleźć?

Można wierzyć, że tak. Ale już z góry wiadomo, że nasz ewentualny ekstraklasowy zespół nie będzie finansowym potentatem. Oczywiście będą inne wydatki, bo dojdą opłaty licencyjne, reklamy sponsora ligi itd. Dojdzie jeszcze szukanie zawodników zagranicznych. Przy naszych średnich możliwościach pozyskanie dobrego gracza i niekoniecznie Amerykanina, to bardzo trudna sprawa.

Kto prześpi ten moment albo pozwoli sobie wcisnąć czarnego, słabego rozgrywającego, lub ,,wieżowca" po kontuzji, który od roku nie grał, ten będzie miał kłopoty. To jednak jest do uniknięcia i wypada wierzyć, że działacze unikną błędów poprzedników, bo z tymi transferami to różnie bywało.

Najwyżej trochę ponad tysiąc

Hala. Tu jest największy problem. Ta w której dziś grają zastalowcy ma 850 miejsc, licząc dodatkowe 250- 300 stojących, daje tysiąc widzów. Tylu ludzi stwarza, być może świetną atmosferę ale na pewno nie zapewnia komfortu jaki powinni mieć widzowie. Po prostu, już dziś żeby siedzieć na tak zwanych dobrych miejscach trzeba przyjść do hali odpowiednio wcześniej. Ci, którzy zjawią się przed gwizdkami sędziów muszą się tłoczyć i mogą niewiele zobaczyć.

Działacze klubu rozpatrywali już wariant z dostawieniem dodatkowych, przenośnych trybun. Ewentualnie można jeszcze to zrobić, ale wówczas przybędzie zaledwie 250 miejsc. Tak więc byłoby ponad tysiąc siedzących, plus 200 stojących. Więcej ludzi w hali Uniwersytetu się po prostu nie zmieści.

Pewnie nam pozwolą

Jednym z warunków gry w ekstraklasie jest posiadanie hali, która otrzyma certyfikat. Przepisy mówią, że zespół musi dysponować obiektem na 1.500 siedzących miejsc. Tu mógłby być problem, bo jak wynika z naszego wyliczenia w hali Uniwersytetu z wielkim trudem można zmieścić trochę ponad tysiąc. Tyle, że PLK wydaje warunkowe zezwolenia.

Dziś w ekstraklasie są zespoły choćby takie jak Basket Kwidzyn czy Turów Zgorzelec dysponujące albo gorszym (jak Basket) lub podobnym (Turów) obiektem. W hali OSiR-u w Kwidzynie jest 930 siedzących miejsc, a mecze się odbywają. Nam też pewnie pozwolą. Ale trzeba mieć pomysł i jakąś perspektywę.

Hala - bajka o żelaznym wilku

Mamy ją? Klub może tylko liczyć na władze miejskie. W Zielonej Górze temat budowy hali widowiskowo-sportowej połączonej z pływalnią wygląda niemal jak bajka o żelaznym wilku. Warto przypomnieć spory na temat jej wielkości Wydawało się, że wystarczy na 3.000 miejsc. Radni orzekli, że na 5.000. Dobrze, niech będzie i na pięć ale niech już ten obiekt powstanie!

Dziś sytuacja jest taka, że przetarg na budowę obu obiektów został unieważniony. Trzeba zaczynać od początku. Fachowcy oceniają, że gdyby zakładać iż wszystko pójdzie bez najmniejszych opóźnień, to hala i słynny już basen staną za trzy lata. Miejmy nadzieję, że będziemy wówczas grać w najwyższej klasie. Tylko czy dla PLK będzie spokojnie czekać aż w Zielonej Górze powstanie hala? Miejmy nadzieję, że tak.

Chyba jednak tak

Czy więc Zieloną Górę stać na ekstraklasę? Mimo wszelkich zastrzeżeń trzeba powiedzieć, że chyba tak. Władze miasta potrafiły znaleźć sposób na to by wspomagać klub. Po prostu SSA Grono wygrała przetarg na usługi promocyjne i reklamowe.

Dziś to pokaźna suma, która stanowi jedną czwartą budżetu. Można mieć nadzieję, że po awansie siła promocyjna klubu będzie większa i jeśli nie dostanie więcej pieniędzy, to przynajmniej tyle samo. Warunkiem prawdziwego rozwoju basketu jest hala. Bez tego się nie da. Trzeba czekać i liczyć, że PLK będzie dla nas wyrozumiała. Działacze i udziałowcy spółki nie mają wyjścia muszą też znaleźć brakujący ponad milion złotych. To może być problem, ale przecież chcieć to móc.

- Zmierzamy tam gdzie nasze miejsce - takie transparenty wywieszają kibice. Nic dodać, nic ująć.

Trzy pytania do Rafała Czarkowskiego

Rafał Czarkowski, prezes SSA Grono prowadzącej zespół Wiecko Zastalu.

1. Damy radę zmierzyć się z ekstraklasą?- Czemu nie? Skoro daje radę Kwidzyn, Wałbrzych, Koszalin czy Kołobrzeg, to czemu nie może Zielona Góra? Tym bardziej, że oprócz Wałbrzycha mamy znacznie większe tradycje i chyba nie gorsze możliwości

2. Ale musimy znaleźć jeszcze raz tyle pieniędzy ile w tym sezonie...- To prawda. W Zielonej Górze raczej nie ma szans na jednego sponsora, który pokryje połowę albo więcej budżetu. Wspiera nas 20 firm. Mam nadzieję, że po awansie ekstraklasa przyciągnie kolejnych, a ci którzy już są, dadzą trochę więcej. Tak od lat robią w ostrowie i jakoś im się udaje.

3. Jakoś minął boom na bakset. Czym przyciągnąć sponsorów?- Wierzę, że wróci. Przecież w 2009 organizujemy w Polsce finały mistrzostw Europy. Ekstraklasa to transmisje telewizyjne. A reklamy podczas meczów mogą być dla nich magnesem. Liczę, że tak będzie.

- Dziękuję

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska