Czy wybuchnie nowa wojna o lubuską telewizję?

Jak podała sobotnia Gazeta Wyborcza, projekt, który powstał pod kierunkiem prof. Tadeusza Kowalskiego, ma doprowadzić do całkowitej zmiany rynku mediów publicznych. Ma zostać zlikwidowany abonament, a w zamian powstanie Fundusz Zadań Publicznych. Będzie on finansowany przez budżet państwa. Pieniądze na ten cel mają pochodzić z wpływów VAT od spółek medialnych.

To, co niepokoi północną część woj. lubuskiego to plan powołania kilkunastu spółek radiowo-telewizyjnych. Mają one być ulokowane w 16 miastach. W woj. lubuskim ma to być Zielona Góra. Jak tłumaczy prof. Kowalski, to zarząd tej spółki zdecyduje, gdzie znajdą się główne redakcje telewizji i radia. Lubuscy politycy podejrzewają, że tam, gdzie będzie spółka, tam także znajdzie się siedziba lokalnej TVP (dziś jest w Gorzowie).

Przypomnijmy. W grudniu 2007 r. zielonogórscy radni przegłosowali apel poparcia dla posła Józefa Zycha (PSL), który zapowiadał, że będzie chciał doprowadzić do przeniesienia siedziby telewizji z Gorzowa do Zielonej Góry. Miał on poparcie m.in. Elżbiety Polak, obecnej wicemarszałek województwa lubuskiego.

- Na razie jest to projekt ustawy, ale wywołuje on już sporo kontrowersji. Dlatego uważam, że drażliwa kwestia, jaką jest niewątpliwie sprawa lokalizacji siedziby spółki, powinna ujrzeć światło dzienne i zostać rozwiązana w sposób "pokojowy". Jeszcze przed świętami odbędzie się spotkanie opłatkowe lubuskiego zespołu parlamentarnego, podczas którego, mam nadzieję w ciepłej atmosferze, będziemy szukać kompromisu, który pozwoli zachować równowagę w województwie - mówi Witold Pahl, poseł PO z Gorzowa.

- Nie ukrywam, że rozmawialiśmy z panią poseł Rafalską i posłem Kochanowskim, by przeciwdziałać temu konfliktowi. Próba zmiany dotychczasowej lokalizacji, będzie oznaczała dla gorzowian nic innego, jak odebranie im kolejnej instytucji. A to na pewno spowoduje niepotrzebne podgrzanie emocji. Moim zdaniem najlepszym rozwiązaniem było by pozostawienie siedziby radia w Zielonej Górze a telewizji w Gorzowie. Taki podział byłby sprawiedliwy. Ale do tego potrzebna jest wola polityczna, na co oczywiście liczę - tłumaczy poseł Pahl.