- Chodzi o to, żeby sprzątano ulice i chodniki należące do powiatu, jak na przykład ul. Żwirki i Wigury, 31 Stycznia, Jana Pawła II, al. Niepodległości - sugeruje radna Arleta Lubieniec. - Jeśli idzie się chodnikiem i obok przejedzie samochód, to człowiek ma od razu piasek na twarzy.
Radny Julian Kozłowski wskazuje ul. Piaskową. - To chyba najbrudniejsza ulica w mieście - uważa. Dorzuca sprawę brakujących ekranów mających chronić posesje przed rozpryskiwaną wodą z kałuż deszczowych.
Ludzie mówią też o niewykoszonych poboczach dróg, połamanych barierkach przy ulicach, śmieciach, o braku oświetlenia. Na ostatnich dwóch sesjach rady miejskiej - w których zawsze mają prawo zabrać głos mieszkańcy - Zenon Brembor zgłosił problemy uliczne wokół ul. Przyłącznej i łącznika z placem handlowym, a także wskazał na nieporządki na terenach prywatnych w okolicy. Inny mieszkaniec mówił o - uprzątniętym na szczęście - bałaganie przy ul. Koszarowej. Wrażenia po tylu głosach są takie, jakby miasto nieustannie zmagało się z nieporządkami.
- Nie stawiałbym tak daleko idących wniosków - mówi Tytus Fokszan, rzecznik burmistrza. - Wszystkie sygnały od mieszkańców, radnych są sprawdzane i służby porządkowe reagują na bieżąco.
Rzecznik sugeruje, że wrażenie dotyczące bałaganu mogły wywołać ostatnie skargi radnych, którzy lubią je "sprzedać" podczas sesji, w obecności mediów, nawet jeśli powtarzają to, co mówili na komisjach.
- Wiem, że to niepopularne co powiem, ale może by tak część narzekających mieszkańców wzięła przykład z naszych sąsiadów z Regionu Kozła - ciągnie Fokszan. - Tam porządek przy obejściu jest zwyczajem. Ludzie nie czekają na służby komunalne, a jak trzeba to sami koszą trawę, sprzątają. U nas jest tak np. na ul. Klonowej.
- Nie jest najgorzej, brudu u nas nie ma - reaguje Marek Retkiewicz, przewodniczący komisji przestrzegania porządku. - Wszyscy chcielibyśmy, żeby nasze miasto wyglądało porządnie, stąd takie zaangażowanie radnych. Zależy nam na zdopingowaniu służb komunalnych do pracy. Jest bowiem wiele spraw do poprawienia.
- Nie ma bałaganu w Sulechowie, jest odwrotnie, to ładne i zadbane miasto. Natomiast radni i mieszkańcy tak często "się czepiają" władzy gminnej i powiatowej, bo zależy im, żeby u nas było jeszcze piękniej, czyściej, a niedomagania zostały usunięte. I to skutkuje! - uważa Arleta Lubieniec,
wiceprzewodnicząca rady miejskiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?