O tym, że Pani Marszałek Elżbieta Anna Polak jest Różą Luksemburg na wysuniętej rubieży walki o prawa kobiet, powszechnie wiadomo, a jej bohaterskie zaangażowanie trzeba koniecznie wychwalać.
Pod koniec ubiegłego roku popis tej dbałości objawił Lubuszankom jej rzecznik prasowy Maciej S. (vide galeria)
Kiedy Gazeta Lubuska wytknęła, że Panią Marszałek reprezentuje poniżający kobiety internetowy hejter, na adres gazety przyszedł apel, w którym można przeczytać było, że „to właśnie jej dziennikarze od kiedy redaktorem naczelnym jest Janusz Życzkowski, niemal każdego dnia bezwzględnie i bezpardonowo atakują marszałek Elżbietę Annę Polak oraz zarząd województwa” po czym nastąpiło grożenie sądem. Ale kiedy o kulturę wobec kobiet upomniała się w liście otwartym Olimpia Tomczyk-Iwko, Pani Marszałek zreflektowała się i zwolniła Macieja S. ze zbyt ciężkiego trudu wdrażania do praktyki szacunku do kobiet.
Tym bardziej dziwi, że kiedy o solidarność wobec mobbingowanej kobiety upomina się radna Beata Kulczycka, Pani Marszałek straszy ją sądem, a Panu Prezesowi Fundacji CODEX, który udziela prawnej pomocy kobiecie poniżanej przez podwładnego Pani Marszałek, zarzuca w oświadczeniu, że „był napastliwy i agresywny, a także oskarżał członków zarządu i chodziło mu jedynie o nadanie sprawie rozgłosu medialnego”.
Proponuję więc łyk melissy. Może z jej aromatu wyłoni się refleksja, o rzece do której nie wchodzi się dwa razy. Proszę też Panią Marszałek by, w ramach pilotażu, mniej pracowała na rzecz obrony praw kobiet. Przykładowo cztery dni w tygodniu. Kobiety na tym skorzystają.
Najlepsze atrakcje Krakowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?