Klub ma prawo zapraszać na mecze kogo chce, jak chce i sprezentować wejściówki komu tylko zapragnie. Promocja niejedno ma imię ważny gość na trybunie ma walor promocyjny i może przyciągnąć innych kibiców. Nie ma się więc co obrażać, że prezes Stali Ireneusz Maciej Zmora (po intensywnych zabiegach o rozmowę) na pytanie o karnety dla radnych i ich wartość powiedział tylko „GL”: - Dziękuję, nie będę tej sprawy komentował.
Nie nasza sprawa
Jednak radny Jerzy Synowiec przekonuje: - Część radnych karnety dostała. To całosezonowe wejściówki, z tego, co wiem, do loży VIP-owskiej, czyli warte pewnie kilka tysięcy złotych. Dla mnie to wstyd i skandal. Rozumiem pojedyncze zaproszenie do teatru czy filharmonii, choć i tak uważam, że to niepotrzebne, ale karnet na cały rok jest po prostu zbyt drogim prezentem – mówi Synowiec.
Dlatego zasadne jest pytanie, czy miejscy radni powinni takie prezenty przyjmować i z nich korzystać, skoro jednocześnie decydują o podziale pieniędzy dla klubów sportowych?
Radny PO Jerzy Sobolewski denerwuje się, gdy dzwonimy z tym pytaniem. – A wy, dziennikarze, nie wchodzicie za darmo na mecze?! – pyta. – Chodzimy, ale piszemy z nich relacje. To nasza praca – odpowiadam. – Moja też. Jestem szefem komisji sportu i kultury. I też relacjonuję przebieg meczów. Znajomym, bliskim i innym – odpowiada. Dodaje jeszcze, że „Synowiec powinien zająć się poważnymi sprawami, a nie bzdurami”.
W podobnym tonie wypowiada się radna Grażyna Wojciechowska. - Jest pan z SB, że tak docieka?! To moja sprawa. Nie odpowiem. Jakoś nie pytacie, kto chodzi na każdą uroczystość, jest wszędzie i zawsze. To ja. A jak karnet, to od razu dzwonicie. Zdrowia życzę. Tyle pogrzebów ostatnio… - mówi na koniec rozmowy. Nasza ciekawość drażni też Piotra Zwierzchlewskiego: – Nie odpowiem na pytanie. To nie jest temat.
- Zaraz. Przyjmuje pan prezent od firmy, której miasto przyznaje finansowe wsparcie. To się nie kłóci? – staram się uprościć przekaz.
- Nic na ten temat nie powiem. To moja sprawa – odpowiada radny, którego klub szedł do rady z hasłami o jawności, przejrzystości i transparentności władzy…
Wcześniej też tak było
Do korzystania z karnetu przyznają się szczerze: Patryk Broszko (- Korzystałem, ale nie wpływa to na moje decyzje względem Stali – zaznacza), Jan Kaczanowski ( - A co, pan nie miał? Tak mi przykro – docina), Halina Kunicka (- Byłam jednak na meczu może dwa, trzy razy – tłumaczy), Piotr Paluch (- Karnet przysługuje mi jak każdemu byłemu zawodnikowi – słyszymy od niego), Izabela Piotrowicz (- Korzystałam jak inni, wiem, że w poprzednich kadencjach też były zaproszenia – odpowiada), Robert Surowiec ( - Moja firma sponsoruje kilka klubów, jestem na wielu meczach. A jako przewodniczący Rady Miasta dodam, że chętnie stawię się na kawę z potencjalnym sponsorem każdego klubu. Nie mam wyrzutów, że chodząc na mecze wspieram sport – mówi Surowiec).
A inni radni? Rozmawialiśmy ze wszystkimi poza Krzysztofem Kochanowskim, którego komórka była wyłączona. Pozostali najczęściej odpowiadali: - Coś chyba dostaliśmy, ale nie korzystaliśmy (Artur Andruszczak, Marta Bejnar – Bejnarowicz i Ewa Hornik). Karnetu nie dostali na pewno Przemysław Granat, Robert Jałowy, Krzysztof Kielec, Marcin Kurczyna, Grzegorz Musiałowicz, Sebastian Pieńkowski, Mirosław Rawa, Roman Sondej, Jerzy Synowiec, Zbigniew Syska, Michał Szmytkowski i Jerzy Wierchowicz.
Pieńkowski, wiceprzewodniczący rady, komentuje: - Już wcześniej prosiłem instytucje miejskie o likwidacje zwyczaju przysyłania nam zaproszeń i darmowych wejściówek. Nie przystoi radnym z nich korzystać. Mamy służyć ludziom, a ci ludzie za bilety przecież płacą.
Rawa dodaje: - Jak ktoś kocha żużel, to wesprze klub, kupując bilet. A nie idąc na zaproszenie.
Prezes Zmora, choć komentarza odmawia, to jednak przypomina sobie, że J. Synowiec, który rozpętał karnetową burzę, na początku roku, przed sezonem, spotkał się z nim po… odbiór karnetu!
Synowiec, słysząc o tym reaguje niedowierzaniem: - Tak powiedział? Nie wierzę… Tak, zaprosił mnie, przyszedłem, a on wyciągnął karnet. Podziękowałem i nie przyjąłem. Stać mnie, i innych radnych, by płacić za wejściówki. I na żużel chodzę za swoje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?