MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Czekają na dyrektorów

Tomasz Krzymiński
Nie wszyscy dostaną pracę w nowych placówkach.

- Miesiąc temu dostałyśmy wypowiedzenia z pracy i nikt do tej pory nie spotkał się z nami w sprawie zatrudnienia w nowej placówce - skarży się kilka wychowawczyń z domu dziecka w Sławie.

Przypomnijmy, przed miesiącem radni powiatu wschowskiego zdecydowali, że z dniem 31 sierpnia placówka zostanie zlikwidowana. W jej miejsce, i to w tych samych budynkach, mają powstać dwie mniejsze placówki. W związku z tymi zmianami pracownikom wypowiedziano umowy.

Jak zapewnili włodarze powiatu, w nowych placówkach znajdą zajęcie dotychczasowi pracownicy. Jednak nie wszyscy, bo pod opieką będzie mniej dzieci.

Z jednego zrobili dwa
- I po co likwidowano dom dziecka, skoro i tak utworzono identyczne placówki? Gdzie tu ekonomia? - pytają zwolnione kobiety - Przecież dla dwóch placówek trzeba będzie powołać dwóch dyrektorów. A zwalnianym wypłacić odprawy.

Jak mówią, o kolejnych zmianach dowiedziały się z Gazety Lubuskiej, bo nikt z nimi na ten temat nie rozmawiał. - Kiedy chcieli sprzedać pałac, to spotkania były co chwila - opowiadają opiekunki. - Zresztą mamy w protokole z tamtego zebrania wyraźnie zapisaną obietnicę wicestrosty, że nikt pracy nie straci. Mogli nam dać wcześniej znać, to szukałybyśmy sobie zajęcia. Przecież wszyscy wiedzą, że ruchy kadrowe w szkołach odbywają się w marcu. Teraz wszystko jest już zajęte.

Czyżby faworyzowali?

Jak mówią, nie doczekały się propozycji pracy w nowych placówkach, a minął miesiąc od kiedy dostały wypowiedzenia. - Podejrzewamy, że te zmiany miały na celu pozbycie się nas, czyli pracowników zatrudnionych na podstawie Karty Nauczyciela, bo jesteśmy zbyt kosztowni - twierdzi jedna z nauczycielek. - Mamy za to wiele lat doświadczenia w tej pracy. Przewidujemy, że pracę w nowych placówkach dostaną ci z najmniejszym stażem. Zastanawia mnie jednak, gdzie tu dobro dzieci, bo wyrzuca się z pracy ludzi, z którymi nasi podopieczni byli związani od dzieciństwa. Niektórzy ze łzami w oczach przyjęli informację o zwolnieniu nas.

- Podejrzewamy, że wszystko zmierza w ogóle w kierunku likwidacji domu dziecka w Sławie w najbliższych latach - dodaje inna kobieta. - Dlatego faworyzuje się placówkę we Wschowie. Tam nie wprowadza się żadnych zmian, a u nas co chwilę. Tam ciągle trafiają nowi wychowankowie, a do nas praktycznie nikt.

Dzieci najważniejsze

Te zarzuty odpiera starosta, który twierdzi, że o tych zmianach mówi głośno od trzech lat. - A specjalnie daliśmy wcześniej wypowiedzenia, żeby dać czas na szukanie pracy - mówi Marek Kozaczek. - A nową załogę, przede wszystkim z dotychczasowej kadry, skompletują nowi dyrektorzy, których wkrótce poznamy. Ale przypomnę domy dziecka nie służą tworzeniu miejsc pracy, a wychowaniu. Te zmiany mają na celu dobro dzieci, żeby miały jak najlepsze warunki.

Z drugiej jednak strony przyznaje, że nie dziwi go reakcja nauczycieli. - A co do rzekomej likwidacji domów dziecka w Sławie, to plotek komentował nie będę - ucina starosta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska