Ta decyzja kolegium ma doprowadzić do tego, że wójt Alicja Serdak mieszkającym lub budującym się w Jerzmanowej od lat ludziom będzie wreszcie wydawała pozwolenia na doprowadzenie gazu, wody i że będą wreszcie drogi na tym osiedlu. Jednak... nie wiadomo czy tak będzie.
- My uważamy, że drogi na tym osiedlu są gminne, mamy na to dokumenty i decyzje różnych urzędów. Pani wójt do tej pory uważała, że nie. Teraz jest wreszcie uprawomocniona decyzja o unieważnieniu decyzji pani wójt sprzed lat - tłumaczy tę zawiłą kwestię Adam Butyński, prezes stowarzyszenia Degno Vita, które założyli mieszkańcy. - Krótko mówiąc, pod koniec lat 90. pani wójt uznała, że te drogi są gminne. Ale kilka lat później zwróciła się do SKO, żeby unieważnił jej poprzednią decyzję. Sprawa ta trwała w SKO od 2004 roku.
Jak mówi Butyński, mieszkańcy już napisali do wójt, że oczekują, by zajęła się sprawą zarządu dróg. - Ale nam nie odpisała - mówi Butyński. - Teraz wszyscy mieszkańcy zamierzają od nowa pisać do niej wnioski o przyłącza wody, gazu, zjazdy z drogi i odbiory budynków. Myślę, że w okresie przedwyborczym pani wójt się nie ugnie, zechce pokazać, że jest twarda.
1 października do prokuratury rejonowej wpłynęło zawiadomienie od stowarzyszenia - że pani wójt nie udziela mieszkańcom informacji publicznej, związanej z budową dróg. - Rozpatrujemy tę sprawę, przesłuchujemy mieszkańców - powiedziała nam prokurator rejonowa Liliana Łukasiewicz. - Do końca tego miesiąca wydamy decyzję, czy istnieją przesłanki, że wójt popełniła przestępstwo i czy rozpoczniemy postępowanie, czy też nie.
Sytuacja na tym osiedlu jest skomplikowana i zawiła. Rozrasta się z roku na rok, jest na nim wiele domków. Ludzie chcieliby tu żyć wygodnie, dostatnio i w harmonii z otoczeniem. Ale na ich osiedlu nie ma dróg ani oświetlenia. Nie mają także zgód na podstawowe przyłącza, a niektórzy dawno zbudowali domy, lecz nie mają odbioru budynków i nie mogą w nich zamieszkać. Wszystko przez to, że biznesmen, który sprzedał im działki, obiecywał pobudować drogi, ale tego nie zrobił.
Wczoraj wójt Alicja Serdak była nieuchwytna. Przypomnijmy, że w 2001 r. podjęła decyzję o przejściu dróg na osiedlu na własność gminy. Ale jak twierdziła, biznesmen, który sprzedał ludziom działki, kazał gminie zapłacić za te drogi. Wobec tego starała się decyzję unieważnić. - Trzeba uzbroić się w cierpliwość i poczekać aż pokończą się wszystkie sprawy w sądach i zapadnie ostateczne rozstrzygnięcie. Innego wyjścia nie ma - mówiła. Ale ludzie stracili już cierpliwość.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?