- Zniszczone ogrodzenia między barakami, mnóstwo porozrzucanego wyposażenia, łóżka, materace, powybijane szyby w oknach. Widać było dużą agresję tych, którzy wystąpili z tym buntem – opowiadał, jednocześnie chwaląc organizację pracy straży, wojska i policji - Od początku zauważalne było profesjonalne działanie dowództwa.
Na miejscu wojewoda spotkał się m.in. z zastępcami komendanta wojewódzkiego policji, insp. Bogdanem Piotrowskim oraz podinsp. Rafałem Banachem. Dajczak podkreślił znaczenie pracy negocjatorów, którzy doprowadzili do wygaszenia buntu.
- Rozmowy były bardzo spokojne i doprowadziły do pewnych wniosków oraz sformułowania postulatów przekazanych do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Po negocjacjach bunt zakończył się o 3. w nocy. Na drugi dzień było już bardzo spokojnie, a osadzeni w ośrodku sami uczestniczyli w posprzątaniu zaśmieconego terenu. W tej chwili sytuacja jest pod kontrolą – oceniał.
W rozmowie z GL rzecznik prasowy Nadodrzańskiego Oddziału Straży Granicznej, mjr Joanna Konieczniak potwierdziła, że sytuacja w ośrodku cały czas jest monitorowana, a do napięć dochodziło także w przeszłości.
- Co jakiś czas osoby przybywające w ośrodku wyrażają swoje niezadowolenie z osadzenia, jednak czwartkowy protest przybrał bardziej zdecydowany charakter. Jesteśmy na miejscu, nikt nie wydostał się poza teren ośrodka, teren jest dobrze pilnowany – uspokaja mjr. Konieczniak.
Cały wywiad z wojewodą lubuskim Władysławem Dajczakiem w poniedziałkowym wydaniu Gazety Lubuskiej.
WIDEO: W ośrodku dla imigrantów w Wędrzynie wybuchł bunt
Eurowybory 2024. Najważniejsze "jedynki" na listach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?