MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Cmentarz dla zwierząt

Alicja Bogiel
Nagrobki, kwiaty, grys... - miejsce w osiedlowym lasku wygląda na prawdziwy cmentarz
Nagrobki, kwiaty, grys... - miejsce w osiedlowym lasku wygląda na prawdziwy cmentarz fot. Bartłomiej Kudowicz
W lesie za ul. Dunikowskiego jest cmentarz dla zwierząt. Nielegalny - taką wieść po cichu przekazali nam Czytelnicy. Pojechaliśmy sprawdzić.

Cmentarz to to jeszcze nie jest. Ale jego początek na pewno.

Nie jest trudno znaleźć to cmentarzysko dla zwierząt. Szczególnie po podpowiedziach mieszkańców. - Za Dunikowskiego skręci pani w las, dojdzie ścieżką do słupa energetycznego i już jest pani na miejscu - opowiada mieszkaniec osiedla. - I niech sobie pani wyobrazi, że tam są nawet nagrobki i wieńce!

Nagrobki znaleźliśmy przy samej ścieżce. Zadbane. Nawet bardziej niż na niejednej mogile na cmentarzu komunalnym. Na jednej płycie widnieją napisy Wasyl i Bąbel, na kamieniach wyryte imię Lola. A obok tabliczka dla Blekusia. Są tam sztuczne kwiaty i wieńce, grys. A obok teren wygrabiony grabkami. Ale nie wszystkim ta enklawa w lesie się podoba. - To chyba nie jest miejsce na pochowki - mówi pan Józef, mieszkaniec osiedla. - Mnie się to nie podoba i już.

A potem wskazuje na wypalone znicze i połamane kwiatki, które leżą trochę dalej.
Paweł Zarzecki przechodzi obok tego miejsca codziennie. I cmentarzysko bynajmniej go nie dziwi.

- Tu już od dwóch lat ludzie chowają zwierzęta - mówi. - Nawet świnki morskie też tu zakopują. W mieście powinno być jakieś wyznaczone miejsce na pochówki zwierząt. Są tacy, którzy bardziej przywiązują się do zwierzaków niż do ludzi. I potem chcą pochować pupila.

Miał być cmentarz, będą mieszkania

"Takich" osób wcale nie jest mało. Coraz częściej zielonogórzanie pytają nas o to, gdzie można pochować zwierzęta. Legalnie i nawet za pieniądze. "Chciałem odprowadzić swojego pas na ostatni spacer, a nie pochować potajemnie w lesie" - napisał do nas jeden z Czytelników.

Sporo osób z podobnym problemem dzwoni też do schroniska dla zwierząt. A po naszym ostatnim artykule na ten temat zielonogórzanie pisali: "Stworzenie cmentarza dla zwierząt to doskonały pomysł!".

Pomysł powstał już kilka lat temu. W urzędzie miasta. Wyznaczono nawet teren po przyszłe cmentarzysko za os. Jędrzychów. Ale potem sprawa ucichła. - Urząd wyznaczył teren pod taką działalność, ale licząc na to, że prowadzić ją będzie prywatny inwestor. Nikt jednak nie był chętny na utworzenie cmentarzyska - tłumaczył nam szef wydziału gospodarki komunalnej w magistracie Jarosław Szczęsny.

Szansa na uruchomienie takiej działalności na wyznaczonym terenie maleje jednak z dnia na dzień. Wkrótce rada będzie przyjmować nowe studium zagospodarowania miasta. A w tym dokumencie tereny za os. Jędrzychów zaplanowano pod zabudowę mieszkaniową.

Interes to to nie jest

Tymczasem w innych miastach trend jest zupełnie przeciwny - tam robi się przymiarki pod utworzenie cmentarzyska. Ma ono powstać między innymi w Gorzowie.

Trwają już przymiarki do lokalizacji cmentarzyska, które poprowadzi prywatna firma. Ale łatwo nie jest - już rok władze Gorzowa szukają miejsca i firmy, która poprowadzi cmentarz.

Najlepiej sytuacja wygląda w niewielkich miejscowościach, położonych przy dużych miastach. Cmentarz dla zwierząt działa między innymi w Szymanowie koło Kątów Wrocławskich. Tam za pochowek płaci się 300- 350 zł i jest to jednocześnie opłata za dwa lata utrzymania grobu. - Mamy około 300 mogił - mówi szef firmy Tęczowy Most Tomasz Jagielski. - Niestety, z samej tej działalności firma by się nie utrzymała. Musi więc być to dodatkowa działalność.

Może więc warto pomyśleć o takim projekcie przy budowie nowego schroniska za miastem?

A może by tak spalić?

Na razie zielonogórzanie chowają zwierzęta "gdzie się da". Małe można legalnie zakopać w przydomowym ogrodzie, ale już większe powinny być utylizowane.

- Schronisko ma podpisaną umowę z firmą Promarol, mieszczącą się koło Sławy - podpowiada szef schroniska Wacław Krasnodębski. - Raz w tygodniu odbierane są od nas padłe zwierzęta. Ale trzeba mieć warunki, by zmarłe zwierzę przechować, a do tego siedziba Promarolu jest daleko.

Ale można też zawieźć zwłoki domowych zwierząt na miejskie składowisko odpadów do Raculi. Bynajmniej nie na wysypisko śmieci. - Traktujemy zwłoki zwierząt jako odpady weterynaryjne - tłumaczy szef składowiska Janusz Trzeciak. - Są one więc spopielane.

To chyba najtańszy legalny sposób, by rozstać się ze zmarłym zwierzęciem. W Raculi kupuje się specjalny worek za 13,71 zł.

Niewiele osób jednak z tego korzysta, bo zielonogórzanie wolą zakopać Bąbla niż go oddać do spalenia. I chyba warto pomyśleć o wyznaczeniu takiego terenu w mieście lub w gminie, bo inaczej coraz więcej będzie dzikich cmentarzysk jak to za ul. Dunikowskiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska