Cmentarz to to jeszcze nie jest. Ale jego początek na pewno.
Nie jest trudno znaleźć to cmentarzysko dla zwierząt. Szczególnie po podpowiedziach mieszkańców. - Za Dunikowskiego skręci pani w las, dojdzie ścieżką do słupa energetycznego i już jest pani na miejscu - opowiada mieszkaniec osiedla. - I niech sobie pani wyobrazi, że tam są nawet nagrobki i wieńce!
Nagrobki znaleźliśmy przy samej ścieżce. Zadbane. Nawet bardziej niż na niejednej mogile na cmentarzu komunalnym. Na jednej płycie widnieją napisy Wasyl i Bąbel, na kamieniach wyryte imię Lola. A obok tabliczka dla Blekusia. Są tam sztuczne kwiaty i wieńce, grys. A obok teren wygrabiony grabkami. Ale nie wszystkim ta enklawa w lesie się podoba. - To chyba nie jest miejsce na pochowki - mówi pan Józef, mieszkaniec osiedla. - Mnie się to nie podoba i już.
A potem wskazuje na wypalone znicze i połamane kwiatki, które leżą trochę dalej.
Paweł Zarzecki przechodzi obok tego miejsca codziennie. I cmentarzysko bynajmniej go nie dziwi.
- Tu już od dwóch lat ludzie chowają zwierzęta - mówi. - Nawet świnki morskie też tu zakopują. W mieście powinno być jakieś wyznaczone miejsce na pochówki zwierząt. Są tacy, którzy bardziej przywiązują się do zwierzaków niż do ludzi. I potem chcą pochować pupila.
Miał być cmentarz, będą mieszkania
"Takich" osób wcale nie jest mało. Coraz częściej zielonogórzanie pytają nas o to, gdzie można pochować zwierzęta. Legalnie i nawet za pieniądze. "Chciałem odprowadzić swojego pas na ostatni spacer, a nie pochować potajemnie w lesie" - napisał do nas jeden z Czytelników.
Sporo osób z podobnym problemem dzwoni też do schroniska dla zwierząt. A po naszym ostatnim artykule na ten temat zielonogórzanie pisali: "Stworzenie cmentarza dla zwierząt to doskonały pomysł!".
Pomysł powstał już kilka lat temu. W urzędzie miasta. Wyznaczono nawet teren po przyszłe cmentarzysko za os. Jędrzychów. Ale potem sprawa ucichła. - Urząd wyznaczył teren pod taką działalność, ale licząc na to, że prowadzić ją będzie prywatny inwestor. Nikt jednak nie był chętny na utworzenie cmentarzyska - tłumaczył nam szef wydziału gospodarki komunalnej w magistracie Jarosław Szczęsny.
Szansa na uruchomienie takiej działalności na wyznaczonym terenie maleje jednak z dnia na dzień. Wkrótce rada będzie przyjmować nowe studium zagospodarowania miasta. A w tym dokumencie tereny za os. Jędrzychów zaplanowano pod zabudowę mieszkaniową.
Interes to to nie jest
Tymczasem w innych miastach trend jest zupełnie przeciwny - tam robi się przymiarki pod utworzenie cmentarzyska. Ma ono powstać między innymi w Gorzowie.
Trwają już przymiarki do lokalizacji cmentarzyska, które poprowadzi prywatna firma. Ale łatwo nie jest - już rok władze Gorzowa szukają miejsca i firmy, która poprowadzi cmentarz.
Najlepiej sytuacja wygląda w niewielkich miejscowościach, położonych przy dużych miastach. Cmentarz dla zwierząt działa między innymi w Szymanowie koło Kątów Wrocławskich. Tam za pochowek płaci się 300- 350 zł i jest to jednocześnie opłata za dwa lata utrzymania grobu. - Mamy około 300 mogił - mówi szef firmy Tęczowy Most Tomasz Jagielski. - Niestety, z samej tej działalności firma by się nie utrzymała. Musi więc być to dodatkowa działalność.
Może więc warto pomyśleć o takim projekcie przy budowie nowego schroniska za miastem?
A może by tak spalić?
Na razie zielonogórzanie chowają zwierzęta "gdzie się da". Małe można legalnie zakopać w przydomowym ogrodzie, ale już większe powinny być utylizowane.
- Schronisko ma podpisaną umowę z firmą Promarol, mieszczącą się koło Sławy - podpowiada szef schroniska Wacław Krasnodębski. - Raz w tygodniu odbierane są od nas padłe zwierzęta. Ale trzeba mieć warunki, by zmarłe zwierzę przechować, a do tego siedziba Promarolu jest daleko.
Ale można też zawieźć zwłoki domowych zwierząt na miejskie składowisko odpadów do Raculi. Bynajmniej nie na wysypisko śmieci. - Traktujemy zwłoki zwierząt jako odpady weterynaryjne - tłumaczy szef składowiska Janusz Trzeciak. - Są one więc spopielane.
To chyba najtańszy legalny sposób, by rozstać się ze zmarłym zwierzęciem. W Raculi kupuje się specjalny worek za 13,71 zł.
Niewiele osób jednak z tego korzysta, bo zielonogórzanie wolą zakopać Bąbla niż go oddać do spalenia. I chyba warto pomyśleć o wyznaczeniu takiego terenu w mieście lub w gminie, bo inaczej coraz więcej będzie dzikich cmentarzysk jak to za ul. Dunikowskiego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?