MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Chora na białaczkę Weronika walczy o życie

Anna Białęcka 76 833 56 65 [email protected]
Kiedy Weronika wróciła z kliniki po kolejnej chemii, czekała na nią także inna wymarzona niespodzianka, przygotowana przez rodziców - kilkutygodniowy labrador Ares.
Kiedy Weronika wróciła z kliniki po kolejnej chemii, czekała na nią także inna wymarzona niespodzianka, przygotowana przez rodziców - kilkutygodniowy labrador Ares. Fot. Anna Białęcka
Jedno marzenie Weroniki zostało już spełnione - ma piękny błękitny pokoik. - Teraz chciałabym wyzdrowieć - mówi chora na białaczkę dziewczynka. Przed nią jeszcze długa walka o życie.

Spełniają marzenia

Spełniają marzenia

Fundacja Mam Marzenie działa w Gorzowie od czterech lat. W tym czasie wolontariusze spełnili 100 marzeń dzieci, których życie zagrożone jest chorobą. Więcej o fundacji na www.mammarzenie.org.

Weronika ma 10 lat. Dziewczynka od kwietnia walczy z białaczką. - Diagnoza lekarzy była dla naszej rodziny szokiem, w jednej chwili nasz świat się zawalił - mama dziewczynki, Alicja Zielińska, wspomina ten straszny dzień. - Wtedy sądziliśmy, że to wyrok, ale dzisiaj głęboko wierzymy, że wygramy z jej chorobą.
Także Weronika przeżyła załamanie. - Pytała nas, dlaczego to właśnie ona zachorowała na białaczkę, była przekonana, że umrze - mówią rodzice. Wspomnienia budzą emocje, łzy kapią z ich oczu. - Dzisiaj na szczęście jest już inaczej, walczy z chorobą, dzielnie znosi chemie, transfuzje i ciągłe wyjazdy do kliniki. Wie, że przed nią jeszcze ponad rok terapii, ale nie poddaje się.

Tamta reakcja Weroniki nie może dziwić. Ta choroba zabrała jej najbliższych. Na białaczkę zmarła jej kuzynka, Marlenka miała wtedy zaledwie 7 lat. Ta choroba zabrała także jej babcię.
Odwiedzamy dziewczynkę w domu. Zaledwie kilka dni temu wróciła z wrocławskiej kliniki hematologii po kolejnej chemii. Jest słaba, zmęczona. Jednak widać na jej buzi szczęście. Dom jest pełen gości. Do Starego Strącza przyjechali wolontariusze z gorzowskiego oddziału Fundacji Mam Marzenie. - Marzyłam o własnym pokoju, takim błękitnym, z nowymi meblami - opowiada nam Weronika. - I już za kilka godzin będę go miała.
Podglądamy ekipę urządzającą pokój dziewczynki. Dbają o każdy szczegół. W pokoju stoją już meble, na łóżku leży pościel w dziecięce wzroki, siedzą dwa śliczne różowe misie.
Marzenie Weroniki zmobilizowało rodziców, by rozpocząć remont na piętrze domu, który pani Alicja otrzymała od babci Jadwigi. Podjęcie tego zadania nie było proste, gdyż rodzina utrzymuje się jedynie z tego co zarobi tato, Krzysztof Zieliński, pracujący w firmie budowlanej. Na piętrze budynku przygotował trzy pokoje, jeden dla Weroniki, drugi dla 6-letnich bliźniaczek Roksany i Patrycji, w trzecim będzie sypialnia rodziców.

- O tym, że jest taka fundacja, która może spełnić marzenie naszej córeczki, dowiedzieliśmy się w klinice, w której leczy się Weronika - opowiada mama. - Wypełniliśmy dokumenty i wysłaliśmy pod wskazany adres. Po kilku tygodniach przyjechali do nas wolontariusze, rozmawiali z Weroniką. I powiedzieli, że spełnią jej marzenie.
- Sponsora na spełnienie marzenia Weroniki udało się nam znaleźć aż w Przemyślu - mówi wolontariuszka Alicja Burdzińska. - Dzisiaj jest ten najmilszy dzień naszej pracy, ale nie tylko dla Weroniki. Także dla nas. Możemy widzieć ten wyraz twarzy dziecka, zobaczyć radość, uśmiech. A one są tak ważne w walce z chorobą.
Pytamy Weronikę o inne marzenia. - Teraz mam już tylko jedno - odpowiada. - Chcę być zdrowa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska