MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Chcą zabójcę żywcem spalić

Janczo Todorow
Rodzina Krzysztofa: ojciec Józef, siostra Iwona i matka Lidia. - Śmierć za śmierć, sprawca powinien zginąć w ten sam sposób - mówią.
Rodzina Krzysztofa: ojciec Józef, siostra Iwona i matka Lidia. - Śmierć za śmierć, sprawca powinien zginąć w ten sam sposób - mówią. fot. Janczo Todorow
W Wicinie nikt nie może pojąć, dlaczego Krzysiek musiał zginąć.

Kiedy przy drodze znaleziono palące się auto i w pobliżu zwęglone zwłoki Krzysztofa, wszyscy myśleli, że może wybuchł bak z paliwem. Później się okazało, że to jednak zabójstwo. Niektórzy sądzą, że powodem była zazdrość.

Krzysztof wrócił pod koniec lipca z wojska. Już w domu obchodził 22. urodziny. Bardzo chciał pracować, znalazł zajęcie jako strażnik w Zakładzie Karnym w Krzywańcu. Zaczął pracę w poniedziałek, 15 października, w czwartek wieczorem zginął w mękach.

- Tamtego wieczoru była u nas Monika, dziewczyna brata - wspomina Iwona. - Przed 22.00 wsiedli do samochodu i odwiózł ją do Lubska, gdzie ona mieszka. Kiedy długo nie wracał, rodzice zaniepokoili się i wyruszyli w drogę go szukać, bo pomyśleli, że może zdarzył się wypadek. Kiedy na drodze zobaczyli płonące auto i niebieskie światła wozów strażackich, od razu pomyśleli, że pewnie z Krzyśkiem coś się stało.

Początkowo sądzono, że w samochodzie wybuchł gaz, bo benzyny chłopak nigdy ze sobą nie woził, w baku była tylko rezerwa. Śledczy ustalili jednak, że to nie gaz wybuchł, a Krzysiek został oblany łatwopalną cieczą i podpalony. Policja szybko wytypowała sprawcę, 19-letniego Tomasza K. z Raszyna koło Lubska.

Wielka miłość

Iwona, siostra nieżyjącego, zachodzi w głowę, o co poszło: - Brat nie miał wrogów, był lubiany, nie pił i nie zadawał się z żadnymi mętami. Chciał pracować i ułożyć sobie życie. Nie miał długów, latem zbierał grzyby, żeby kupić ubranie, bawił się z moją córeczką, na piwo z kolegami nie chodził. Z zabójcą nie kolegowali się, nawet się nie znali. Czuję, że Krzysiek zabrał tajemnicę do grobu.

Babcia Kazimiera: - Pewnie chodzi o dziewuchę, bo za co innego mogli go zabić?

Monika, narzeczona nieżyjącego, jest zrozpaczona: - Z Krzyśkiem układaliśmy sobie wspólne plany. Mieliśmy się pobrać i zamieszkać w wynajętym mieszkaniu w Lubsku. Bardzo się kochaliśmy, to była wielka miłość - opowiada przez łzy.

Iwona jest w piątym miesiącu w ciąży. Z tego powodu nie pozwolili jej iść na pogrzeb brata. - Podobno strasznie wyglądał. Nie wiem, jak to się mogło stać. Mnie się wydaję, że było kilku sprawców, bo brat był wysoki, postawny, a sprawca kurdupel, łatwo dałby sobie z nim radę.

Dziadek przeżył

Na wizji lokalnej rodzice zabitego widzieli, jak sprawca odtwarza przebieg zdarzeń. - Pokazał, jak przez otwarte okno samochodu chlusnął na Krzyśka benzyną i podpalił go - opowiadają. - Nienawidzę tego zabójcy! Bardzo bym chciała, żeby sam zginął w takich mękach jak mój brat, sama bym go podpaliła. Śmierć za śmierć! - mówi roztrzęsiona Iwona.

Dziadek Józef jest na lekach uspokajających. Ale nie może powstrzymać łez: - Ja przeżyłem wojnę, a mój kochany wnuk zginął, był taki dobry...

Józef, ojciec Krzysztofa, jest załamany: - To straszne. Jak teraz żyć bez syna? Mój syn w grobie, a sprawca będzie miał zapewniony wikt i opierunek, niczego mu nie będzie brakowało. I tak może przetrwać do końca życia, albo wypuszczą go przedterminowo. Ja bym go sam podpalił, żeby poczuł ten sam ból, co mój syn.

Lidia, matka Krzyśka, nie ma już sił rozmawiać. Ubrana na czarno, płacze i nie może sobie znaleźć miejsca. Rodzice mają pretensje, że najmniej wiedzą, co śledczy ustalili do tej pory. - Nic nam nie mówią. Trzymają wszystko w tajemnicy - opowiadają.

Będzie krzyż

- Może to się stało przez zazdrość? - zastanawia się Iwona. Opowiada, że siostra sprawcy chodziła do jednej klasy z Moniką. Ale jakie to może mieć znaczenie?

- Co pani sądzi o tym, co zrobił pani brat? - pytamy siostrę sprawcy. - To moja prywatna sprawa - odpowiada i odkłada słuchawkę.

- Sprawa jest zbyt świeża. Nie jestem w stanie rozmawiać. Później powiem więcej - płacze dziewczyna Krzysztofa, Monika.

Prokuratura bada wszystkie wątki zbrodni. Przy drodze, gdzie zginął Krzysztof, palą się znicze. - Zamówiłam już krzyż, ustawię go w tym miejscu - zapowiada Iwona, siostra zabitego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska