Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ceny poszły w górę

Dariusz Brożek
- Będziemy musieli oszczędzać na praniu i gotowaniu. I wyliczać każdy kubek wody - martwi się Jadwiga Małecka
- Będziemy musieli oszczędzać na praniu i gotowaniu. I wyliczać każdy kubek wody - martwi się Jadwiga Małecka fot. Dariusz Brożek
Opłaty za wodę podskoczyły o 9 proc., ścieków o 7 proc. - To znacznie więcej niż inflacja - mówią mieszkańcy.

W domku 85-letniej Jadwigi Małeckiej mieszka pięć osób. Latem ubiegłego roku rodzina płaciła za wodę ok. 60 zł miesięcznie. I drugie tyle za ścieki. Teraz zapłacą o ok. 10 zł więcej.

- Dla nas to bardzo dużo - mówi kobieta. - Mam tysiąc złotych emerytury, z czego prawie 400 zł pochłaniają podatki oraz opłaty za wodę, ścieki, gaz i prąd. Resztę wydaję na leki dla siebie i sparaliżowanego syna. Za co mam żyć?

Podwyżka opłat za wodę i ścieki zaskoczyła też Jolantę Balowską. - Ubiegłoroczna inflacja oscylowała w granicach 1 proc., natomiast woda podskoczyła aż o 9 proc. Skąd ta różnica? - pyta międzychodzianka.

Bo muszą zarabiać

Wodociągami i kanalizacją administruje Zakład Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej, który należy do gminy. Podwyżkę uchwalono podczas ostatniej sesji rady. Za wyższymi stawkami głosowało 10 radnych, natomiast przeciw byli Krzysztof Wolny i Krystyna Grzesiak. - Podwyżka jest zdecydowanie za wysoka. Obawiam się, że wiele osób przestanie płacić za wodę i ścieki - twierdzi K. Wolny.

Dlaczego radni zafundowali mieszkańcom podwyżki znacznie przekraczające inflację? - W ciągu kilku ostatnich lat rozbudowaliśmy sieć sanitarną i wodociągową, dlatego wzrosła wartość majątku zakładu i podatki, które płaci gminie - tłumaczy burmistrz Roman Musiał. - W dodatku pojawił się przepis zobowiązujący zakład do naliczania stopy zysku, którą ustaliliśmy na 3 proc. Nie możemy jednak przeznaczyć tych pieniędzy na dopłacanie do ścieków czy wody, gdyż gmina nie może dotować swojej firmy.

Bo ropa drożeje

Teraz mieszkańcy będą płacić za 1 m sześc. wody 1,84 zł, a za ścieki 3,10 zł. Burmistrz podkreśla, że te opłaty i tak są mniejsze niż w sąsiednich gminach. Drastyczną podwyżkę uzasadnia ponadto wzrostem kosztów zakładu. M.in. rosnącą ceną oleju napędowego.

Te argumenty nie przekonują jednak radnego K. Wolnego. - Zakład powinien szukać oszczędności. Dlaczego na mieszkańców mają być przerzucane koszty związane na przykład z lipcową awarią jednej ze studni - pyta.

Wczoraj nie udało się nam skontaktować z dyrektorem ZGKiM Wojciechem Danielczakiem. Jak poinformowała nas pracownica sekretariatu, był na urlopie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska