Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Centrum Gorzowa pustoszeje. Niestety...

(sndr)
- Ludzie dużo mówią o estetyce naszego miasta. Najbardziej drażni ich to, że na każdym rogu jest bank albo apteka - mówi pani Halina.
- Ludzie dużo mówią o estetyce naszego miasta. Najbardziej drażni ich to, że na każdym rogu jest bank albo apteka - mówi pani Halina. Sandra Soczewa
Do świata kiosków i prasy panią Halinę wciągnęła jej mama, która była "prawdziwą handlarą". - Zawsze byłam aktywna zawodowo. Ale jak wracałam z macierzyńskiego, to mama namówiła mnie, żebym zaczęła tutaj sprzedawać. I jakoś tak zostało - opowiada kobieta. Jej kiosk znajduje się w centrum miasta. Tuż za przystankiem tramwajowym przy byłym kinie Słońce przy ul. Chrobrego w Gorzowie.

- Wiele osób wpada tutaj tylko tak na chwilę. Po bilet albo napój. Ale mam też spore grono stałych klientów z ul. Chrobrego - pani Halina do dziś pamięta starsze małżeństwo, które zawsze kupowało u niej prasę. - Kiedy powstał kolejny bank i apteka, to się przeszli i tylko liczyli, ile ich jest. Pamiętam, że wynik był powalający - mówi sprzedawczyni. I dodaje, że sama była zdziwiona tym, że w miejsce byłego Empiku też powstała apteka. - To już była przesada. Myślałam, że w końcu powstanie tutaj w centrum jakieś miejsce przyjazne mieszkańcom.

Pani Halina nie ma też wątpliwości, że centrum pustoszeje. Na przestrzeni tych lat widać to bardzo dobrze. - Wydaje mi się, że to kwestia złego zagospodarowania pustych lokali. Ludzie też tak mówią, że jak w końcu chce się gdzieś wyjść, to nie ma gdzie - mówi. I dodaje: - Miasto powinno ludziom zapewnić tutaj jakieś atrakcje. Czasami tak jest, że mijają dwie godziny i nagle miasto jest puste - mówi pani Halina. Zaznacza, że bardzo widać to w czasie wakacji. Sprzedawczyni twierdzi, że "takiego lata jak to jeszcze nie było". Bo jak gorzowianie nie mają gdzie wyjść, a żar leje się z nieba, to zamykają się w swoich czterech ścianach...

- Kolejnym winnym pustego centrum są pieniądze. A raczej ich brak. Bo jak ludzie nie mają pieniędzy, to nie chodzą na zakupy - mówi pani Halina. Zaznacza przy tym, że na swoim też nie jest tak łatwo, bo opłaty są zbyt duże. - Od wczoraj jestem emerytką i bardzo się cieszę, przynajmniej nie będę musiała ZUS-u płacić - mówi. Sprzedawczyni opowiada, że kiedyś przy tym skrzyżowaniu było wiele kiosków, ale popadały. A najprawdopodobniej "zabiły" je właśnie opłaty.

- Moi klienci też mi opowiadają o takich problemach. Bo przecież to już stało się powszechne, że nam na czegoś brakuje. A tak nie powinno być - mówi. I w tym momencie przytacza opowieści klientów: o ciężkim życiu na emeryturze, plajtującej firmie albo emigracji z konieczności. - Centrum jest puste z kilku powodów. Ale na jego estetykę z pewnością mamy wpływ - mówi sprzedawczyni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska